Artykuły

Bo fantazja jest od tego

"Psiakość. Musical o zwierzęcej miłości" Marty Guśniowskiej w reż. Marioli Ordak-Świątkiewicz w Opolskim Teatrze Lalek. Pisze Agnieszka Michalak, jurorka 18. edycji Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Wygląda jak włochaty kłębek, wełniasty kołtun, pluszowa kulka. Chciałby się go przytulić i wytarmosić. Ma figlarne spojrzenie, rozkosznie merda ogonem, jest bardzo przywiązany do swojego pana. Bez wzajemności. Ów pan bowiem zostawia Psiakość - bo o tak się nazywającym, lekko niefrasobliwym kundlu mowa - na pastwę losu w lesie. Ale psisko nie w ciemię bite, od razu zapoznaje bandę szalonych zwierzaków z przemiłym dzikiem, sową śpiochem, stukniętym lisem i gapowatym miśkiem na czele. Zgraję dopełnia Wilczka marzycielka - ma zielone futerko, żółtą czuprynkę, jest miła, skromna, bardzo samotna i bardzo ciekawa świata. Dlatego zgodzi się pomóc Psiakości w odnalezieniu drogi do domu

Tak zaczyna się opowieść Marty Guśniowskiej. Autorka "Misiaczka" przyzwyczaiła nas do tego, że bez nachalnego dydaktyzmu mówi w swych bajkach o rzeczach tyle oczywistych, co ważnych (zwłaszcza dla najmłodszych widzów), jak chociażby o sile przyjaźni, miłości, zaufaniu, czy byciu uczciwym, ale też o tym, że warto pielęgnować w sobie dziecięce uczucia. Przy okazji umiejętnie przemyca aktualne społeczne problemy. Tym razem dotyka tematu bezkarnego porzucania zwierząt, traktowania ich jak przedmioty, których w każdej chwili można się pozbyć równie lekką ręką jak znoszonych spodni. Poprzez historię Psiakości próbuje też mówić o dojrzewaniu do samodzielnych decyzji, o przystosowaniu do życia w nowych warunkach, czy odróżnianiu dobra od zła. A wszystko niby schowane w krainie zwierząt, ale jak to zwykle w bajkach bywa, portretowana rzeczywistość jest lustrzanym odbiciem ludzkiego świata. Rządzą najsilniejsi i najbardziej asertywni, najsprytniejsi i najodważniejsi. Dlatego Wilczka i Psiakość w swojej podróży spotykają całą masę karykatur, galerię freeków i wariatów. Bo jak nazwać dumnego jak paw koguta cwaniaczka, który piejąc z zachwytu nad własną doskonałością, śpiewa o sobie: "i nie podskoczysz nigdy mu, bo nie ma szans i nie ma słów, i nie ma mowy nie ma sił, byś tak cudowny jak on był". Ten "debeściak" oczywiście sprawuje bezwzględne rządy w gwarnym kurniku. A kury? Te, jak wiadomo, to tylko chodzące wytwórnie jajek, głosu nie mają, praw nie mają. Zresztą kogut nie zawaha się też wykorzystać naiwność naszego Psiakości.

Bardziej zabawne są spotkania pary głównych bohaterów z sepleniącym zaskrońcem cierpiącym na zaniki pamięci, bobrem-leniuchem, który odkłada budowę mostu na potem, czy żabą - okrutnie kochliwą, piekielnie zdeterminowaną, żeby znaleźć kochanka. Ciekawe jest zderzenie Psiakości i Wilczki z królem przedmieść - eleganckim szczurem żywcem wyjętym z ciemnych zaułków Brooklynu, który w każdym śmietniku ma swoich "ludzi" od brudnej roboty. Bez noża do niego podchodzić ani nie wypada, ani nie przystoi.. A na deser tej wędrówki, która dla psiaków zamienia się niemal w lekcję życia, para poznaje pewnego wyfryzowanego kręcącego pupą pudla.

Ze sprawnie skrojonej bajki Guśniowskiej reżyserka Mariola Ordak-Świątkiewicz stworzyła mądry i zabawny musicalowy muppet show. Kukiełki (świetna robota Jana Polivki) do złudzenia przypominają kolorowych bohaterów "Ulicy Sezamkowej", a śpiewane przez nich popowe songi nadają rytm inscenizacji. Dlatego spektakl ani na chwilę nie traci tempa.

Jednak siłą przedstawienia jest nie tylko konsekwentnie i z dużą fantazją budowany świat, ale przede wszystkim znakomity i zgrany zespół aktorski (Anna Jarota, Aleksandra Mikołajczyk, Dorota Nowak, Łukasz Bugowski, Krzysztof Jarota i Andrzej Mikosza). Lalki są nie tylko przedłużeniem rąk aktorów, ale są też ich świetnym uzupełnieniem. Aktorzy nie chowają się za kukiełkami, nie próbują bezmyślnie udawać zwierzaki. Oni cechy tych zwierzaków po prostu znajdują w sobie, świetnie się przy tym bawiąc. Dzięki temu przedstawienie zyskuje kolejny wymiar. A dzieciaki? Są zachwycone i żywo reagują na każdy rzucony ze sceny gag. Na takiej "Siakości" dobrze uczyć się teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji