Hamlet, ale nie Szekspira
- Podczas prób do tego spektaklu nie mieliśmy wątpliwości, że obcujemy z prawdziwą sztuką - przyznał Jan Englert, nowy dyrektor artystyczny Teatru Narodowego na konferencji prasowej poświęconej najbliższej premierze w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego.
Trudno o lepszą reklamę, tym bardziej że tekst, nie przeznaczony na deski, do łatwych nie należy. "Tragiczna historia Hamleta, księcia Danii" Williama Szekspira. Według tekstu polskiego Józefa Paszkowskiego, świeżo przeczytana i przemyślana przez St. Wyspiańskiego" jest hołdem złożonym wielkiemu dramaturgowi. Powstała w ciągu kilku tygodni na przełomie 1904 i 1905 roku. Książka zawiera przemyślenia Wyspiańskiego na temat najsłynniejszego dzieła Szekspira, ale też określa jego wizję teatru oraz osadzoną w rodzimej historii i rzeczywistości rolę polskiego Hamleta. Na scenie rozmyślania snuje umierający artysta. - Spektakl wpisuje się w nowy cykl teatralny, mający na celu realizacje utworów niescenicznych. To drugi etap mojej działalności - powiedział Jerzy Grzegorzewski. Dodając, że kolejnym będzie czytanie i studiowanie sztuk w domowym zaciszu. Garstka szczęśliwców miała okazję obejrzeć inną próbę przełożenia na język teatru utworu prozatorskiego - "Giacomo Joyce'a", który z powodu problemów związanych z prawami autorskimi niestety nie doczekał się premiery. Na Scenie przy Wierzbowej możemy za to oglądać "Morze i zwierciadło" W.H. Audena - rozważania na temat szekspirowskiej "Burzy". Premiera Hamleta Stanisława Wyspiańskiego (Studium o "Hamlecie") miała wieńczyć dyrekcję Jerzego Grzegorzewskiego i zamykać poprzedni sezon. Fakt, że otwiera kolejny, pod dyrekcją Jana Englerta, oznacza, że nowy szef akceptuje zastany sposób myślenia o repertuarze Sceny Narodowej. W roli Wyspiańskiego zobaczymy Wojciecha Malajkata, w pozostałych rolach wystąpią m.in. Ewa Konstancja Bułhak-Rewak, Beata Fudalej, Anna Ułas, Marek Barbasiewicz, Jan Englert, Igor Przegrodzki.
