Artykuły

Dziś prawdziwej cenzury juz nie ma

Właściwie to powinienem się oburzać, w końcu naszym artystom krzywdę robią, wolność wypowiedzi artystycznej ograniczają, kneblują brutalnie. A jednak nie potrafię myśleć o tym, jak ocenzurowano Monikę Drożyńską i Piotra Siekluckiego, bez lekkiego przynajmniej uśmiechu. Z różnych zresztą powodów - pisze Ryszard Kozik w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Przypomnijmy: Opera Narodowa zamówiła u Drożyńskiej zestaw haftów mających towarzyszyć grudniowej premierze "Halki". Część z nich nawet zawieszono w foyer, ale w ostatniej chwili zdjęto, bo -jak dowiedziała się artystka - były niepoprawne politycznie. Szczegóły projektu ustalał z Drożyńską dział literacki - przekazał jej wybrane fragmenty libretta, które miała zinterpretować (haftując, połączyła je z symbolami i logotypami). Niestety, gdy zapadała decyzja o zdjęciu haftów, szefa działu literackiego pechowo nie było w pracy. Obiecywał nam szybkie wyjaśnienie sprawy z dyrekcją opery, ale jakoś się nie odzywa.

Co bawi mnie w tym poważnym w końcu wydarzeniu? Dociekanie, co tak naprawdę oburzyło kierownictwo opery. Nic uwierzę, że przestraszono się wykorzystanych przez artystkę symboli komunistycznych i faszystowskich czy wpisania w symbol Unii Europejskiej cytatu: "Panicz was urokiem pęta!". Idę o zakład, że w operze, a przede wszystkim w jego dziale marketingu, przestraszyli się reakcji sponsorów (obecnych bądź potencjalnych) na wyhaftowane przez Drożyńską znaki towarowe. No, chyba że ktoś oburzył się z powodu samego wykorzystania w ten sposób haftu... Nie, aż tak śmiesznie być nie mogło.

W sobotę napisaliśmy o tym, że kielecki Teatr Żeromskiego odwołał przygotowywaną przez Piotra Siekluckiego premierę "Draculi" - w adaptowany tekst Brama Stokera wpleciono cytaty z markiza de Sade'a, Piera Paola Pasoliniego i Marii Janion. Dyrektor teatru twierdzi, że kolejne wersje tekstu były coraz ostrzejsze, za przykład dając początek scenariusza; "Ach, gdyby zamiast piekłem świat był ogromną niebiańską odbytnicą...", który nazywa artystyczną hucpą. Sieklucki odpowiada, że z ust dyrektora usłyszał ostrzejszą opinię: "Zbyt nihilistyczne, niemoralne, zepsute do szpiku kości, a poza tym biseksualne, czego Pan Bóg nie akceptuje".

I z czego tu się śmiać? Ano z tego, że jeszcze niedawno Sieklucki, rozsyłając e-mail promujący premierę "Lubiewa" w kierowanym przez siebie Teatrze Nowym, uznał za wskazane poinformować cały świat, że w Krakowie nie był w stanie skompletować obsady. Zwyczajnie w to nie wierzę, choć nie mam wątpliwości, że mógł usłyszeć jakieś odmowy, nawet ubrane w nie do końca poprawne politycznie słowa. Tyle że tak jak reżyser Sieklucki domaga się od dyrektora kieleckiego teatru poszanowania dla własnej wolności artystycznej, tak dyrektor i reżyser Sieklucki powinien zrozumieć, że nie każdy aktor i nie w przypadku każdego spektaklu będzie chciał z nim współpracować, że ma prawo dokonania wyboru, nie ryzykując publicznego napiętnowania.

Prawdopodobnie zresztą Sieklucki to rozumie, w końcu nie podał żadnych nazwisk, a przede wszystkim zależało mu na wywołaniu aferki medialnej, która zwróci uwagę na spektakl.

I tu dochodzimy do jeszcze jednego powodu, dla którego pozwalam sobie na lekki uśmiech. Otóż dziś prawdziwej cenzury już nie ma. Prace Drożyńskiej można obejrzeć w sieci, tam też można przeczytać scenariusz "Draculi". Krakowska artystka bez problemu znajdzie też - mam nadzieję - miejsce, w którym będzie mogła wystawić swoje hafty do cytatów z "Halki" (choć wielka szkoda, że nie wybrzmią w zaplanowanym kontekście), a Sieklucki teatr, w którym zrealizuje przedstawienie (w ostateczności może go przecież wystawić u siebie). Wtedy publiczność i krytycy ocenią jakość ich pracy. Ale nawet gdyby ta ostateczna ocena nie wypadła korzystnie, to oboje artyści i tak w naszej pamięci pozostaną kontrowersyjnymi, cenzurowanymi, budzącymi emocje. Czyli wyjdą na swoje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji