Artykuły

Mój bohater nazywa się Szlomo Landsberg

OLEK MINCER, były aktor Teatru Żydowskiego w Warszawie, od lat 80. mieszkający we Włoszech, wyznał w rozmowie z PAP, że zanim zagrał w nominowanym do Oscara filmie Holland, chciał jak najwięcej dowiedzieć się o postaci, którą miał odtwarzać.

Mieszkający w Rzymie aktor Olek Mincer, odtwórca jednej z ról w filmie "W ciemności" Agnieszki Holland, powiedział PAP, że Włochy są odpowiednim krajem do pokazania tej historii i miałaby ona swoją widownię, gdyby weszła na ekrany.

Mincer, były aktor Teatru Żydowskiego w Warszawie, od lat 80. mieszkający we Włoszech, wyznał w rozmowie z PAP, że zanim zagrał w nominowanym do Oscara filmie Holland, chciał jak najwięcej dowiedzieć się o postaci, którą miał odtwarzać.

- Mój bohater nazywa się Szlomo Landsberg, jest to imię i nazwisko fikcyjne, chociaż postać jest prawdziwa. Ale ponieważ nie udało się dotrzeć do wszystkich rodzin i potomków bohaterów, nie można było bez zezwolenia używać prawdziwych nazwisk - tłumaczył Mincer. - Szukałem informacji o nim i dziwnym trafem znalazłem wiadomość sprzed wojny z Częstochowy, z procesu sądowego w sprawie malwersacji. Potem, gdy przeczytałem scenariusz, to okazało się, że to wszystko układa się w logiczną całość - wspominał.

- W tym filmie nikt nie jest czysty jak łza. Jest złodziej, który staje się bohaterem i ratuje ludzi, ale z drugiej strony jest inny złodziej, który pomaga swoim współbraciom, lecz ma jakieś dziwne konszachty - zauważył Mincer.

- Mój bohater jest uzależniony od morfiny i musi mieć bardzo dużo pieniędzy; nikogo nie było wtedy stać na morfinę, a on ją ma. A skąd ma te pieniądze, nie wiadomo. Potem widać, że to jego ręka kradnie i tym samym pozbawia wszystkich innych możliwości dalszego ratowania się - powiedział aktor.

Pytany o trudne warunki podczas kręcenia zdjęć odparł: - Byliśmy stłoczeni, wszystko trzeba było robić jak najszybciej, było bardzo ciemno, wielkie trudności z oświetleniem. Trzeba było pokazać jakoś to, że są wielkie ciemności i nic się nie widzi, no ale przecież widz musi coś zobaczyć.

Jako szczególnie trudne wspominał kręcenie scen w prawdziwych kanałach w Łodzi. - Tam było czuć prawdę namacalną, bo były nawet prawdziwe grzyby na ścianach. To robiło wrażenie - wyznał.

Na pytanie, czy film "W ciemności" ma szanse na wejście do kin we Włoszech, Olek Mincer odpowiedział: - Włosi są przygotowani na tę tematykę, o czym świadczy piękny film Gillo Pontecorvo "Kapo". We Włoszech znany jest "Pianista" Polańskiego i "Lista Schindlera" Spielberga. Przypomniał również, że spory sukces odniósł we Włoszech film Agnieszki Holland "Europa, Europa".

- Uważam, że i nazwisko reżyserki, i tematyka "W ciemności" przemawiają za tym filmem i za tym, by znalazł się w dystrybucji - ocenił Mincer. - Moim zdaniem Włochy jako katolicki kraj powinny być bardzo dobrze nastawione do przedstawionego w filmie chrześcijańskiego gestu, jakim jest pomoc drugiemu człowiekowi. Tutaj wszystkie historie, które opowiadają o pomaganiu w trudnych warunkach, są zawsze rozumiane i bardzo dobrze przyjmowane - stwierdził aktor.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji