Artykuły

Białystok. Młodzi lalkarze schodzą do rynsztoka

Dziwkarze, łapówkarze, złodzieje i łajdacy innej maści krążą w Akademii Teatralnej. Prawdziwy ich wysyp nastąpi w sobotę, kiedy w upiornym kabarecie powiedzą, co tak naprawdę myślą. Będzie głośno, tanecznie i jazzowo.

Będzie dosadnie, w nieparlamentarnym często języku. I mrocznie - jak to bywa z klimatem knajp podłej proweniencji. A taki właśnie styl ma mieć najnowszy spektakl przygotowywany przez studentów Akademii Teatralnej na podstawie tekstu sprzed blisko 300 lat - "Opery żebraczej" Johna Gaya. To dzieło operowe wystawione po raz pierwszy w 1729 roku w Londynie, z librettem Gaya i do muzyki niemieckiego kompozytora Johanna Pepuscha.

- W tamtych czasach Gay napisał operę -pastisz, w której podśmiewał się z oper włoskich, wzniosłych spraw, heroin i rycerskich bohaterów. On dla odmiany wprowadził na scenę postaci z zupełnie innej historii - rynsztokowych żebraków, typów spod ciemnej gwiady - opowiada Artur Dwulit, aktor Białostockiego Teatralu Lalek, wykładowca Akademii Teatralnej i jednocześnie reżyser przedstawienia. - Gay w swoim tekście przedstawia konkretne postaci. My to wszystko wyrzuciliśmy, a także wątek polityczny. Skupiliśmy się za to na tym, co w tym tekście jest najważniejsze: obyczajowości, utracie wartości, pewnemu przewartościowaniu. Wszystko to opakowaliśmy w kabaretową formę. Pepuschowi za oprawę muzyczną podziękowaliśmy, muzykę od nowa stworzył Marek Kulikowski i tak powstał jazzowy kabaret undergroundowy. Wszyscy schodzimy do podziemia, akcja dzieje się właściwie w rynsztoku. Widz powinien być wkręcony w tę historię i powinien zadać sobie pytanie - czy chciałby żyć w tym świecie? Czy bandyci powinni chodzić po świecie wolno? I tak dalej i dalej. Nawiązujemy w spektaklu i do Brechta i jego "Opery za trzy grosze", i do Kurta Weilla, a także do dawnych dobrych śpiewanych czasów w Białostockim Teatrze Lalek. Mam nadzieję, że uda się nam nie zranić za bardzo piosenek Marka. Myślę, że czarny mroczny kabaret może być atrakcyjną formą dla młodych ludzi, bo jest alternatywą do głupawych kabaretów w telewizji publicznej. Nasz spektakl, mimo użycia archaicznego języka, skądinąd tworzącego ciekawą autonomiczną przestrzeń teatralną - to aktualny komentarz do rzeczywistości. Słowa bohaterów przypisać można i do współczesnych postaci. Świat może się i zmienia, ale ludzie są ci sami.

Dziesiątka młodych aktorów wystylizowanych jest na taki właśnie undergroundowy, nieco upiorny klimat: mają mocne makijaże, podsinione oczy, porwane rajstopy i inne części garderoby. Przemieszczają się w scenografii Mariki Wojciechowskiej, zbudowanej z dwóch ścian pełnych okienek oraz kwadratowej mini sceny rewiowej. Ważna jest tu choreografia (Anna Kołosow-Ostapczuk) - bardzo dopracowana, mimo pozornego chaosu, rejwachu i przysłowiowego "nieuczesania". Aktorzy grają w planie żywym i lalkowym (każdy z nich ma "swoją " lalkę, swoiste alter ego).

Justyna Rożko, jedna z aktorek: - Te wszystkie połączenia: śpiew, dużo ruchu, słowo - spełniają tu podwójną rolę i ubogacają spektakl. Ruch podbija słowo, słowo-taniec i tak dalej. Dla nas to też swoista drabinka i możliwość wyekponowania swoich umiejętności.

W półtoragodzinnym spektaklu jest blisko 50 minut muzyki. To jazz skomponowany. - Od początku wiedzieliśmy, że do takiego przedstawienia nie mogą być gładziutkie melodyjne kompozycje, co raczej nieco chropowate, z odrobiną dysharmonii. Stąd mamy tu mariaż i muzyki jazzowej, i muzyki XX wieku: odrobinę bluesa i bossanovy. W efekcie powstaje muyka quazi-operowa, a niekiedy musicalowa.

Aktorzy egzamin w spektaklu dyplomowym zdawać będą w sobotę, o godz. 19. W niedzielę (11.02) w Akademii Teatralnej (ul. Sienkiewicza 14) odbędzie się premiera (godz. 18), w poniedziałek (12.02) a potem spektakle grane będą niemal w każdy weekend do połowy marca (program na: atb.edu.pl, bilety: 15 zł, 10 zł - ulgowy, do nabycia na dwie godziny przed spektaklem, rezerwacja: 85 743 54 53). To akurat dobra wiadomość dla widzów - o ile kiedyś po egzaminie dyplomowym aktorzy spektakl grali ledwie parę razy (a często to były znakomite produkcje) o tyle teraz ma to się zmienić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji