Artykuły

Chłód i powściągliwość tragizmu

"Matka i dziecko/Letni dzień" w reż. Izabelli Cywińskiej w Teatrze na Woli w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w serwisie Teatr dla Was.

W lutym, w repertuarze Teatru Na Woli pojawił się spektakl "Matka i dziecko/Letni Dzień" Jona Fossego, reżyserowany przez Izabellę Cywińską. Norweski prozaik, poeta, eseista i dramaturg, laureat wielu prestiżowych nagród, urodził się 29 września 1959 w Haugesund. Jego książki przetłumaczono na ponad 40 języków, w tym polski, a dramaty wystawiono na ponad 120 scenach świata. Jon Fosse jest minimalistą słowa - jego postacie mówią oszczędnie, często powtarzają swoje kwestie. Słownictwo dramaturga jest bardzo skromne. "To to nie są łatwe czytanki, ani teatr obyczajowy, mówiący językiem, do którego przyzwyczaiły nas seriale" - mówi Izabella Cywińska. O jego znaczeniu niemiecki tygodnik Die Woche napisał: "Na początku był Henryk Ibsen, następnie nie było nic, a teraz mamy Jona Fossego".

Akcja w jego utworach rozwija się wolno - to napięcie między postaciami jest tu najważniejsze, a nie wydarzenia. Podstawą tego pisarstwa jest bowiem minimalizm, prostota i redukcja. Ciszę tworzą stosowane przez dramaturga pauzy, będące "nośnikami tajemnicy języka teatralnego", a nie żadną "luką w języku". Cechą charakterystyczną dzieł Norwega jest brak dramaturgii zewnętrznej, choć przecież wydają się one tak bliskie klasycznemu dramatowi rodzinnemu, w którym bohaterowie reprezentują różne pokolenia. Nie inaczej dzieje się w spektaklu reżyserowanym przez Izabellę Cywińską. Dramaty "Matka i dziecko/Letni Dzień" nie były dotąd łączone w jedną całość (ten sam bohater łączący oba teksty). To autorski pomysł pani reżyser. Ale brak spójności jest odczuwalny, oprócz tego zmienia się również tempo i klimat, (w "Letnim dniu" bardziej ibsenowski, ze znamionami symbolizmu) - być może za sprawą odtwórców głównych ról. Fosse rezygnuje z zewnętrznego biegu wydarzeń, akcja w obu sztukach zatacza koło. "Nie ma tu story, niczego, co uczyniłoby postaci "interesującymi", odróżniającymi się od innych". Są za to ludzkie uczucia, namiętności, a język próbuje je dogonić.

"Matka i dziecko", to sztuka opowiadająca o tragedii matki, nie mogącej porozumieć się z synem. Nie widzieli się od lat. Ona, po urodzeniu dziecka, wybrała ucieczkę i karierę. Wyjechała do stolicy, zostawiając prowincję, jeziora, nazbyt religijną, apodyktyczną matkę. Syn odwiedza ją w Oslo nie bez powodu - chce poznać prawdę, dowiedzieć się, czy rzeczywiście zamierzała pozbyć się go przed urodzeniem, wbrew woli ojca. Czy porozumienie, zbliżenie się do siebie, na nowo, na przekór przeszłości jest możliwe? On - zamknięty w sobie, trochę dziwak i ona - feministka, oboje borykają się z emocjonalnym chłodem, nieumiejętnością tworzenia więzi międzyludzkich, pogrążają się raczej w możliwościach swej egzystencji, aniżeli w realnym życiu. Katarzyna Figura, w roli niespełnionej kobiety i niespełnionej matki, wyraźnie porusza większość widzów.

Ten sam bohater, młody mężczyzna, występuje w "Letnim Dniu". W postaci Aslego można dostrzec porzuconego syna z pierwszej części. Starsza kobieta, wdowa grana przez Halinę Skoczyńską, przywołuje go we wspomnieniach. Opowiada widzom o ostatnim spędzonym wspólnie dniu, w ich pięknym domu nad fiordem. Dobrze pamięta, że mąż próbował namówić ją do wspólnej wyprawy, ale odmówiła przypominając, że nie czuje się dobrze na morzu. Asle wypłynął łódką w morze sam i nigdy nie wrócił . Wspominając swoje małżeństwo, codziennie patrzy przez to samo okno i próbuje zrozumieć - czy pamiętnego dnia Asle zniknął, by popełnić samobójstwo? Już wcześniej większość czasu spędzał na łódce, o co młoda żona (w tej roli Monika Kwiatkowska) miała do niego żal, podejrzewając męża o to, iż wybiera morze, by uciec od rzeczywistości. Asle zawsze unikał ludzi, towarzystwa, porzucony przez matkę, wychowywany przez babcię, żył w swoim świecie. Nostalgiczna atmosfera, chłód, mglistość, promieniująca z dramatów duchowość (niemal morski mistycyzm) przywodzi na myśl twórczość Ibsena.

Izabella Cywińska z wyczuciem pokazała delikatność formy w dramacie - "ani jednego słowa za dużo" . O języku dramaturga mówi: "Fosse pisze zrytmizowaną prozą, posługuje się przemiennie językiem wyrafinowanym i potocznym. Ta proza bez znaków przestankowych daje aktorom dużą wolność interpretacji intencji, równocześnie dyscyplinując ich rytmem". Wykorzystują to aktorki - Katarzyna Figura, której Matka nosi silne rysy indywidualizmu, kobiecej siły połączonej z kruchością. Energiczna, seksowna, a jednocześnie samotna i zagubiona. Halina Skoczyńska w roli Starszej Kobiety, wdowy, emanuje spokojem; jej język jest szalenie sceniczny, choć drgają w niej widoczne emocje. Z kolei Monika Kwiatkowska, doskonale wcielająca się w postać młodej żony, mimo całej delikatności, tworzy silną postać. Silną swoimi uczuciami, oddaniem. Bohaterowie spektaklu, a zwłaszcza Syn i Asle (Paweł Domagała) szukają własnego "ja" i miejsca we współczesnym świecie. Umiejętnie podkreśla to dekoracja, szklane szyby (choć dobrze byłoby wyczyścić je prze każdym przedstawieniem) oraz tło muzyczne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji