Od jutra na nowo
Wisława Szymborska mieszka stale i pracuje w Krakowie. Niemniej pewna więź wiąże ją również z naszą Łodzią. Tu bowiem - przypominam - na Festiwalu Poezji w 1969 r. otrzymała nagrodę za swoje "Sto pociech", jako najlepszy tomik poezji w 25-leciu PRL. Nagroda dobrze zasłużona! Wisława Szymborska w plejadzie polskich poetów współczesnych zajmuje dziś miejsce czołowe. I to zarówno dzięki urodzie swego pięknego wiersza, jak i humanistycznym tendencjom, których jest on głosicielem.
W swoim czasie wystartowała Szymborska wierszem "Szukam słowa" - słowa giętkiego, zróżnicowanego, oddającego najtrafniej jej osobiste przeżycia, zdarzenia, których jest świadkiem i filozoficzne refleksje. Gdyby jednak teraz po latach wydano antologię jej wierszy, ogłoszonych w 10 tomikach (a w tej liczbie jest też kapitalna "Sól"), należałoby zatytułować ją raczej: "Szukam człowieka". Człowiek bowiem - jego intymne sprawy, nie do końca sprecyzowane tęsknoty, wzloty i upadki - to temat, stojący w centrum zainteresowań poetki.
W różnych wariantach wracając i pogłębiając ten temat poetka nie robi tego w formie enigmatycznej. Nie gubi myśli w labiryncie zbyt sztucznych metafor. Wiersze jej są w swojej farmie bardzo nowoczesne, ale przy tym komunikatywne, zrozumiałe. Czyli, że swoje refleksje o współczesnym człowieku adresuje ona do współczesnego, przeciętnego czytelnika, a nie do garstki wtajemniczonych wybrańców.
I jeszcze jedno. Wiersze jej, pełne wdzięku, a i mądrej ironii intelektualistki, mają często charakter, jak gdyby monologu, względnie dialogu. I to właśnie składa się na fakt, że interesujący jest wieczór teatralny "Od jutra na nowo", zaprezentowany na Małej Sali Teatru Nowego. Składają się na niego teksty poetyckie autorki "Soli".
Zrezygnowano tu z czysto werbalnych popisów, z konwencjonalnego recytowania poszczególnych wierszy. Założeniem scenarzystki i reżyserki Marii Straszewskiej było udramatyzowanie wieczoru przez wprowadzenie ruchu i działających postaci, przy czym całość rozgrywa się niejako w oparciu o studium Stanisława Wyspiańskiego o "Hamlecie".
Zaraz na wstępie widzowie wprowadzeni są do owianej specjalną aurą garderoby teatru, w którym odbywa się właśnie generalna próba sztuki o "Dziwnym szaleństwie królewicza duńskiego "Hamleta" względnie "Tragicznej historii Hamleta, księcia Danii". Aktorzy wpadają tu na chwilę i inspirowani często przez przypadkowy impuls, wywołujący takie, czy inne asocjacje, wygłaszają wiążące się z tym wiersze Szymborskiej.
Z kolei w część drugą wieczoru wtopiono również niektóre sytuacje i fragmenty z samego "Hamleta".
W tej umowności przy wprowadzeniu wielorakach (nie zawsze może w pełni sprawdzających się na scenie) efektów widowiskowych i muzycznych, najbardziej charakterystyczne dla twórczości Szymborskiej teksty poetyckie przypomnieli nam: Urszula Modrzyńska (Gertruda - czarna),Elżbieta Jasińska (Gertruda - złota), Janina Borońska (Ofelia - błękitna), Wanda Chwiałkowska (Ofelia - szafirowa), Iwona Słoczyńska (Aktorka - purpurowa), Aleksandra Krasoń Aktorka - cynobrowa), Piotr Krukowski (Reporter). Scenografia: Iwona Zaborowska, ruch sceniczny: Barbara Bittnerówna.
Tak zrealizowana całość z całą pewnością przybliżyła do nas piękną i mądrą poezję Wisławy Szymborskiej.