Artykuły

Powrót na słowo

131. Krakowski Salon Poezji. Z okazji Dnia Dziecka. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

A mnie niosło wyżej i wyżej - szepcze emeryt w finale "Emeryta" Brunona Schulza - u; żółte, niezbadane, jesienne przestworza". Tak pierzcha ostatnie marzenie starca, tak na jawie niknie jego spełniony sen o powtórnym byciu w pierwszej klasie. Jasny powrót do epoki krótkich majtek, procy i wiecznie obtłuczonych kolan, kończy się wiatrem, co "był cały zrobiony z miękkości i łagodności (...). Miesił, przewracał i męczył powietrze, że umierało z błogości". A jeśli nie było żadnej jawy i nic się nie spełniło? Co począć, jeśli wszystko było i zostanie snem tylko?

Może wtedy, gdy ziemski wiatr przeniósł emeryta na pułapy najwyższe, zawiał tam wicher niepojęty i w tylko jemu wiadomy sposób metaforyczny sklonował emeryta, podzielił go na sześć części obojga płci, a gdy już zrobił swoje - czmychnął gdzieś, zaś sześć tych emeryckich "owieczek Doiły" runęło na ziemię, akurat na Kraków, spadło wprost do foyer Teatru im. J. Słowackiego, by zasiąść w starych szkolnych ławkach i z okazji Dnia Dziecka odczytać mrowiu płowych główek wiersze Załuckiego, Szpalskiego, Brzechwy i Tuwima?

Na jednym wydechu pytam o to, by starczym dyszeniem nie spłoszyć własnej pamięci o zeszłym Salonie Poezji. Ciepło było. Ciepło dla ciała, ciepło dla ucha, ciepło dla dziecięcych wrażliwości, wyobraźni, i ciepło dla tej genialnej ufności dziecięcej, która płowym główkom opowiedzianą fikcję każe tak potężnie brać za prawdę najprawdziwszą pod słońcem.

Oto starzy, co czytali, mieli pewność absolutną, że dla zasłuchanych maleństw każda litera jest złotem szczerości. I odwrotnie, czyli na jedno wychodzi - zasłuchane kruszyny rączki dałyby sobie odciąć, że te tam "Ananasy z naszej klasy", to bez pudła - ananasy! Czyli co? Potęga teatru czystego? Dokładnie. Gdybym dzieciom powiedział, że, dajmy na to, aktor Zbigniew Kosowski kłamie, to przecież z punktu bym małą piąstką w dziób zaliczył. Kosowskiemu natomiast w ogóle nic bym mówić nie musiał, tak jak i nic już mówić nie muszę. Od tego tragika ambitnego nachwytam niebawem - bez gadania! W kościach to czuję ostro... Ale - zostawmy kość. Zostawmy, bo wobec piękna, w które się zeszłej niedzieli zlepili: ławka i Kosowski, nie do pozazdroszczenia przyszłość kości mojej w dzielnych imadłach Kosowskiego - nie ma znaczenia.

Piękno. Ciepłe piękno sześciorga "emerytów" (dla dziecka czternastolatek już jest zgredem) w dawno przez nich opuszczonych ławkach małych. Ewa Kaim, Ewa Kolasińska, Aldona Grochal, Piotr Cyrwus, Zbigniew Ruciński i Zbigniew Kosowski. Obok - Anna Dymna jako profesor od "polskiego". No i mali muzycy w bezpośredniej bliskości instrumentów póki co okrutnie wielgaśnych. Piękno poranka, kiedy przepaść między starym a młodym nie była aż tak beznadziejnie ogromna, bo w przepaści migotał - teatr czysty.

W ławce drugiej - "ananasy". Cyrwus, Ruciński, Kosowski - "emeryci" skropleni w "ananasy". W pierwszej - "emerytki" w odzyskanych fatałasz-kach "ananasek". Grochal, Kaim, Kolasińska. Tam, po stronie fikcji, której prawda jest nie do obalenia - oni, aktorzy. Tu - dzieci. Dzieci i my, starzy, widownia, czyli, jakby rzekł autor "Małego Księcia" -dzieci i ci, którzy kiedyś byli dziećmi. Zostawmy żałosne dłubanie w metrykach, uprośćmy układ. Otóż, tam, na scenie, w małych ławkach, ci, co kiedyś byli dziećmi. A może nie byli, bo wciąż są? I tu, na widowni - to samo. Też w sumie dzieci? Jeszcze prościej powiem: teatr. Miejsce, gdzie ludzie, bez względu na wiek, wracają, by uwierzyć w kłamstwo opowieści wyssanej z palca. Sen więc? Godzina tylko snu? Żadnej jawy?

Chyba tak... Co powiesz? Czas magicznej kolejność rzeczy. Najpierw przychodzi święta twa wiara choćby w to, że nie uchodzi, Piętrze, byś wieprza pieprzem pieprzył na wietrze. I wiara ta trwa mgnienie. Po czym dobry wiatr przychodzi. I niesie cię... Wyżej i wyżej w żółte, niezbadane, jesienne przestworza. I już.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji