Artykuły

W Kaliszu premiera

Dwóch wędrujących z konieczności pieszo po kraju prowincjonalnych aktorów: tragik i komik, spotyka się przypadkowo na polnej drodze, aby podjąć decyzję, iż wspólnie raz jeszcze zagrają swe role. Nie w teatrze wszakże, bo tam zabrakło już dla nich miejsca, lecz w życiu. W czasie wizyty w pobliskim majątku zamożnej ciotki jednego z nich. Ten pierwszy grać ma rolę człowieka z towarzystwa, dymisjonowanego oficera, ten drugi natomiast jego służącego. Tak zaczyna się jedna z najlepszych sztuk wielkiego rosyjskiego komediopisarza, Aleksandra Ostrowskiego, "Las", którą zdecydował się otworzyć sezon, teatr kaliski.

Przedstawienie kaliskie już od pierwszych scen zaskakuje widza swym dość nieoczekiwanym kształtem inscenizacyjnym. Nie ma więc tutaj ani owej polnej drogi, ani bogatych wnętrz starego dworu w majątku Gurmyskich, które tak dobrze zapamiętałem sobie z oglądanego przed 25 laty, głośnego poznańskiego przedstawienia Wilama Horzycy. Rozgrywa się ono tutaj na niemal pustej scenie okolonej jakąś drucianą siatką przypominającą cyrkowy wybieg dla dzikich zwierząt. W środku sceny kilka tylko rekwizytów, nasuwających również nieodparte skojarzenia z cyrkiem. Wielka czerwona huśtawka, stolik dla prestidigitatora, parę krzeseł. Aluzje do głośnego ultraawangardowego przedstawienia Meyerholda są w spektaklu Laco Adamika oraz Wojciecha Majdy oczywiste i bezsporne. Znacznie gorzej natomiast ma się rzecz z konsekwentnym wykorzystaniem ich w tym spektaklu.

Oglądane w Kaliszu przedstawienie może być dla nas świetnym przykładem do czego prowadzi wzajemne niezrozumienie pomiędzy reżyserem a scenografem oraz zdezorientowanymi tym wszystkim aktorami. Proponowany przez realizatorów kształt inscenizacyjny widowiska zdaje się zapowiadać spektakl utrzymamy w typowej manierze cyrkowo-ekwilibrystycznej, czemu wyraźnie zaprzecza wszakże, przyjęty przez aktorów, bardziej tradycyjny i realistyczny, sposób i styl interpretowania postaci. W licznej obsadzie aktorskiej na plan pierwszy wysuwają się oczywiście obaj świeżo pozyskani z Poznania wykonawcy, odtwórcy ról Nieszczastliwcewa i Szczastliwcewa, Zbigniew Roman i Tadeusz Wojtych. Świetną, zwartą i bardzo plastycznie zarysowaną postać, stworzył Stefan Kwiatkowski w roli bogatego i chciwego kupca, Wosmibratowa. Interesująco także wypadł debiut na kaliskiej scenie Wandy Ostrowskiej-Dolewskiej w roli młodej Aksini.

W sumie jednakże temu bezsprzecznie interesującemu w samym zamyśle, przedstawieniu, zabrakło, niestety, konsekwencji. I trudno nawet byłoby tu orzec czyja to wina. Aktorów, reżysera czy scenografa? Poza wszelkim podejrzeniem jest tylko sam Aleksander Ostrowski, autor rzeczywiście mądrej i znakomicie przy tym napisanej, sztuki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji