Artykuły

Drugie życie Stephanie Moles

Dobre wystawienie największą radością dramatopisarza. Prawda, że tak jest? Piszemy w pocie i łzach po to, by później te łzy ocierać ze wzruszenia, gdy jakiś arcymistrz weźmie dzieło w obroty i zrobi z niego arcydzieło. Czego można pragnąć więcej do szczęścia? - pisze w felietonie dla e-teatru Malina Prześluga

Otóż można, kilku rzeczy.

Po pierwsze - niespodzianki. Wszyscy kochamy niespodzianki, radość jest zatem podwójna, gdy wystawienie naszej sztuki będzie dla nas niespodzianką, utrzymaną w tajemnicy nie tylko do samej premiery, ale dłużej - na zawsze!

Po drugie - zdarzyło się wam, dramatopisarze, którzy pewnie właśnie zaczynacie mi zazdrościć, żeby na premierę waszej sztuki przyszedł zając w kapeluszu, niebieski dinozaur i Jurek Owsiak we własnej osobie?

Po trzecie - cóż to za szczęście, gdy okazuje się, że nasz tekst stał się kamieniem węgielnym pod nowy obszar teatru - przestrzeń wirtualną. I oto przypadkiem odkrywamy, że jest coś takiego jak drugie życie, czyli Second Life, w którym to jest coś takiego jak teatr, czyli Teatr Morfina, który robi coś takiego jak spektakl, czyli... no właśnie - co?

Mój monodram "Stephanie Moles dziś rano zabiła swojego męża, a potem odpiłowała mu prawą dłoń" doczekał się premiery w wirtualnym świecie. W roli głównej Jantarka Balczo, aktorka z Second Hand, znaczy, Life, do której niezaprzeczalnych atutów należą znikające włosy, mówienie bez otwierania ust i przenikanie przez meble. (Aniu, jeśli dalej chcesz grać prapremierową Stephanie na Scenie Przodownik, to z całym szacunkiem, ale powinnaś czym prędzej przyswoić te zdolności).

Jantarka Balczo to postać wszechstronnie uzdolniona. Poza aktorstwem wzięła bowiem na siebie reżyserię spektaklu. Można rzec - artystka pełną gębą. Bo, jak to mówią, artysta nie zapożycza, artysta kradnie. Nie tylko tekst. Reżyserka wzięła na artystyczny użytek większość rozwiązań scenicznych z prapremiery w Przodowniku. Oczywiście dodała też coś od siebie - na początek dwie czołówki: Universal Studios i Kobry, a na koniec chwytający za serce motyw muzyczny z "Na dobre i na złe".

Bycie reżyserem i aktorem w jednym to ciężki kawałek chleba, nic dziwnego więc, że brakło czasu na projekt plakatu i on także został capnięty z oryginału. Nie odmówię tu jednak pewnej kreatywności (patrz - nazwisko autorki). A, by oszczędzić sobie nerwów w oczekiwaniu na recenzje, je także wypożyczono z przedstawienia Sceny Przodownik. Że ukazały się jeszcze przed premierą? Przecież w sieci impossible is nothing.

W dniu premiery spektakl był biletowany (walutę w grze Second Life kupuje się za realne pieniądze), a cały dochód przeznaczono na WOŚP. Ja niestety zaproszenia nie dostałam. Ale nie przez złe intencje artystów. Myślę, że mogli nawet pisać do mnie w tej sprawie. Niestety korespondencja nie dotarła, być może dlatego, że skierowana była do Maliny Przyślugi, tudzież Maliny Przaślugi, gdyż tak właśnie widnieję na materiałach promocyjnych.

Od kilku dni używam wszelkich mocy przerobowych, by dotrzeć do twórców Teatru Morfina, uprzejmie podziękować im za niespodziankę i spytać o poradę w sprawie praw autorskich. Bez skutku - są tak skromni i anonimowi, że kontakt z nimi w realnym życiu jest niemożliwy.

Naprawdę szkoda. Spektakl jest w sieci mocno promowany - w Google pojawia się prawie na równi z premierą w Laboratorium Dramatu, a ja pozostaję bez szans choćby na małą wymianę zdań. Dlatego powiem to tu i teraz: Teatrze Morfina z Second Life! Przeszliście moje najśmielsze oczekiwania! Nikt wcześniej nie opowiadał o morderstwie i wykorzystywaniu seksualnym tak, jak wy. Dziękuję Wam za Second Uczciwość i Second Przyzwoitość, dzięki za nieśmiertelność w sieci, za łysą Stephanie i jej wirtualnie podskakujące cycki, za pięćdziesiąt siedem minut śmiechu i łez. Dzięki za nową jakość w tym pionierskim teatralnym medium, przy której Passini ze swoim neTTheatre to mały Miki. Pomyślałam też, że skoro tak trudno podziękować Wam osobiście, zrobię to symbolicznie - umieszczając link do przedstawienia o tutaj:

http://w905.wrzuta.pl/film/6q2gyLqNg09/stephanie_moles_dzis_rano_zabila_swojego_meza_a_potem_odpilowala_mu_prawa_dlon

Niech was zobaczą, pośmieją się i popłaczą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji