Artykuły

W salonie Nastazji Filipowny

Ból zostaje wyrażony nie w słowach czy psychologicznych niuansach, ale w obrazach teatru realności - o spektaklu "Idiota" w reż. Grzegorza Brala w Teatrze Studio w Warszawie pisze Karolina Matuszewska z Nowej Siły Krytycznej.

Ta historia nie mogła się skończyć inaczej. Miłosny trójkąt (właściwie czworokąt), jaki w "Idiocie" skonstruował Fiodor Dostojewski, musiał doprowadzić do śmierci któregoś z bohaterów. Szczęśliwy finał w ogóle nie wchodzi tu w grę. Od tego założenia Grzegorz Bral rozpoczyna swój spektakl. We wstydliwym półmroku i absolutnej ciszy książę Myszkin i Rogożyn odbywają ostatnią rozmowę. W tle na katafalku widać nieruchome ciało kobiety, której nieuchronna śmierć stała się faktem. Wspólne wspomnienia mężczyzn uruchamiają obrazy z przeszłości. W ich centrum stoi zawsze ona - kobieta niezwykła, piękna i zrozpaczona - Nastazja Filipowna Baraszkowa. Bral buduje swój spektakl wokół pewnego urodzinowego wieczoru w jej domu, podczas którego kobieta po raz pierwszy postanawia o swoim losie. Podjęcie decyzji o tym, za kogo wyjdzie za mąż, staje się wielkim spektaklem, ryzykowną grą, a jednocześnie - początkiem nadchodzącej katastrofy. W panującej na scenie atmosferze jest coś neurotycznego i chorobliwego, co nie pozwala widzom na zachowanie obojętności. Rozgorączkowani bohaterowie dążą do samozatracenia, przed którym nikt nie może ich powstrzymać. Wszyscy spadają w przepaść za pędzącą Nastazją, która albo jest chora (mówi się zresztą, że ma gorączkę), albo szalona.

Nie o wariatach jednak opowiada w swoim spektaklu Bral. W postaciach Dostojewskiego widzi przede wszystkim ludzi głęboko nieszczęśliwych, którzy potwornie cierpią i podobne cierpienia zadają innym. Samoudręczenie oraz nieustanna psychiczna szarpanina nie pozwalają im uwierzyć, że ich także może w życiu spotkać coś dobrego, że mają prawo do spokoju i ukojenia. Kochają swój ból i uwielbiają zadawać go innym. Grzegorz Bral wydobywa ten aspekt ich osobowości i przekłada go na metaforyczne obrazy. Cały spektakl zrealizowany został w zaprojektowanej przez Marcina Jarnuszkiewicza przestrzeni ponurego cyrku, przypominającego momentami izbę tortur. Dużo tu efektownych tricków z wykorzystaniem ognia i biczów. Keller, zamiast na boksera, wystylizowany został na tresera dzikich zwierząt, który posługuje się nożami równie zręcznie co batem. Przez cały spektakl nie mówi ani słowa, jednak w każdej chwili gotów jest użyczyć swojej siły i umiejętności - bądź Rogożynowi, bądź też samej Nastazji Filipownie. Bral znacząco wyeksponował jego postać, czyniąc symbolem tej rzeczywistości. Świat, w którym istnieją, jest opresyjny i naznaczony nieobliczalnym okrucieństwem. Budzi odrazę, ale jednocześnie fascynuje.

Cierpienia duszy, jakie przeżywają postaci "Idioty", w spektaklu zyskują materialną formę. Ból zostaje wyrażony nie w słowach czy psychologicznych niuansach, ale w obrazach teatru realności. Korowód rytmicznych i sugestywnych scen, wzbogaconych hipnotyzującą muzyką Jacka Hałasa i Macieja Filipczuka buduje atmosferę, która opowiada niezwykłą historię i wciąga w nią widza. Szczególnie piękne i zapadające w pamięć są fragmenty z palącą się i rozlewaną wódką, w której płomienie Nastazja wrzuca sto tysięcy rubli, a także obrazowo przedstawiona korespondencja kobiety z Agłają Iwanowną. Na gołym, niezdarnie zakrywanym rękoma ciele córki generała Jepanczyna Baraszkowa czerwoną farbą maluje znaki i pisze pojedyncze słowa. Jej listy ranią, i to w sposób jak najbardziej dosłowny. Plastyczny i teatralny zmysł Brala objawia się tutaj w całej swej okazałości. Czasem jednak wyobraźnia ponosi go bardzo daleko i wówczas powstają sceny, które wzbudzają konsternację (jak choćby ta z pochodem czarnych, plastikowych koni). Na szczęście należą one do mniejszości.

W tym elektryzującym wizualnie i muzycznie spektaklu giną jego bohaterowie. Aktorzy bowiem nie potrafią sprostać zadaniom postawionym przez reżysera, który poprzez ciało i działania fizyczne próbował dotrzeć do prawdy postaci. Kilkumiesięczna praca studyjna, która stała u podstaw tego przedstawienia, nie wniosła do niego niczego interesującego. Części zespołu udało się co prawda odnaleźć jakiś gest czy znak, w którym kumuluje się istota bohatera (jak choćby Krzysztofowi Strużyckiemu w roli Ferdyszczenki, który porusza się jak koń stępa i drgającymi palcami nieustannie bawi się cylindrem). Większości jednak takiego rysu brakuje. Nie dają też w zamian niczego innego: ani psychologicznej głębi przeżywania, ani choćby prawdziwego pokazu warsztatowych umiejętności. Postaci naszkicowane zostały cienką, wyblakłą linią, jednopłaszczyznowo i w sposób całkowicie nieprzekonujący. Nawet łzy Nastazji (Olga Paszkowska) wydają się tutaj nieautentyczne, wyłudzające współczucie i histeryczne, a nerwowość i impulsywność Rogożyna (Przemysław Kosiński), widoczna na początku spektaklu, gubi się w późniejszych scenach.

Bral sprawnie porusza się z gęstej materii powieści Dostojewskiego. Wybierając zaledwie kilka scen i umiejętnie je adaptując, kumuluje w nich najważniejsze wątki jednej z najbardziej przejmujących historii rosyjskiego pisarza. Obrazy nakładają się na siebie i przeplatają wbrew chronologii zdarzeń, zostają przywołane na zasadzie luźnych skojarzeń rozgorączkowanej wyobraźni bohaterów. Zdejmując akcent z próby stworzenia osoby nieskończenie dobrej, jaką w zamyśle autora miał być książę Myszkin, reżyser każe nam spojrzeć na drugą stronę ludzkiej natury. Bral, podobnie zresztą jak i sam Dostojewski, widzi człowieka przede wszystkim jako istotę skazaną na psychiczne i fizyczne cierpienie, od którego wybawić może jedynie śmierć. Rezygnuje z tego, co zostawił czytelnikowi pisarz: nadziei. Wizja człowieka staje się tym samym skrajnie dekadencka, a równocześnie ironiczna. Od Myszkina, który niespodziewanie zjawia się w salonie Nastazji Filipowny, oczekuje się, że swoją osobą zabawi zebrane towarzystwo. Jednak zamiast lekkiego show, goście stają się świadkami mrocznego widowiska, którego finał nie sposób nazwać optymistycznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji