Artykuły

Granie nago jest niewygodne

- Wierciłyśmy się, jak tu się najlepiej poustawiać, jak zdjąć szlafrok, by nie pokazać za dużo - trzeba było przetestować całą technikę rozbierania - GRAŻYNA BUŁKA nie tylko o przygotowaniach do "Dziewczyn z kalendarza" w bielskim Teatrze Polskim.

Nie pytała męża o zgodę, bo nie musi. Zresztą on patrzy przychylnie najej różnorodne role. Gdy się dowiedział, że zostanie tzw. dziewczyną z kalendarza, powiedział: "To fajnie!".

Grażyna Bułka, aktorka z 30-letnim stażem artystycznym, wraz z koleżankami z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, m.in. z Jadwigą Grygierczyk i Bożeną Germańską, otrzymała nietypową, bo rozbieraną rolę. Sztuka "Dziewczyny z kalendarza" to tytuł doskonale znany głównie za sprawą filmowej wersji reżyserowanej przez Nigela Cole'a (2003 rok).

W małym angielskim miasteczku w gronie pań tworzących Instytut Kobiet tradycyjnie pojawia się propozycja stworzenia charytatywnego kalendarza. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie radykalny pomysł jednej z pań, która proponuje, by koleżanki pozowały do 12 zdjęć nago - uatrakcyjnienie kalendarza ma zwiększyć wpływy z jego sprzedaży, a cel zbiórki jest szczytny: zakup nowej wygodnej kanapy do poczekalni dla rodzin czekających godzinami przy pacjentach chorujących na białaczkę.

Warto pamiętać, że historia ze sztuki Tima Firtha wydarzyła się naprawdę w 1999 roku w hrabstwie Yorkshire. Obszerne artykuły opisujące pomysłowe gospodynie z Rylstone w wieku od 45 do 66 lat zamieściły wtedy m.in. "The New York Times" czy prestiżowy magazyn "People". Kalendarz stał się światową sensacją. Panie udzielały wywiadów, były w telewizji, brały udział w pokazach mody i podpisały nawet kontrakt zjedna z firm odzieżowych. Na rynku pojawiły się różne towary firmowane przez "Calendar Girls": dżemy, czekolady, parasole, torby na zakupy czy kuchenne fartuszki - pieniądze z zakupów przekazywane były organizacji charytatywnej.

Plakat ze słonecznikami

Grażyna Bułka nie wahała się ani chwili, czy zagrać rolę Annie Clark. - Nigdy nie myślałam, że zdecyduję się na coś takiego. A jednak, mając 50 lat na karku i 30 lat pracy w zawodzie wiem, że bez względu na to, jak to kto odbiera, ta rola była mnie i moim koleżankom bardzo potrzebna. Odkryłyśmy, że stać nas na bardzo dużo, jeżeli to ma sens, jest robione w jakimś celu i jest robione ze smakiem - mówi aktorka. Chętnych nie brakowało, jednak do prawdziwego rozbierania panie się nie kwapiły.

Najpierw była sesja zdjęciowa do plakatu promującego spektakl, gdzie aktorki odziane są tylko w... słoneczniki. Pierwszy raz rozebrały się w garderobie. - Nagle każda z nas pokazywała swoje rany wojenne, która gdzie była operowana, która gdzie ma rozstępy, która czego ma za dużo. To było piękne, bo poczułyśmy, że naprawdę nie ma znaczenia, czy któraś z nas waży 100 kilo czy 50. Każda kobieta wie, że ma jakieś ułomności i próbuje je ukryć, a tu nagle stanęłyśmy takie jak nas Pan Bóg stworzył i okazało się, że wszystkie jesteśmy po prostu równe - przyznaje Bułka.

Szlafroki opadły

Przyszła jednak chwila, kiedy trzeba było, jak to się mówi w żargonie teatralnym, przelecieć scena po scenie i zrzucić szlafroki publicznie. - Gdyby pani zobaczyła te nasze pierwsze rozbieranie... przed generalnymi. Tomek [Tomasz Dutkiewicz, reżyser - przyp. red.] mówi: "No ale teraz, dziewczyny, to już musicie zrobić...". Boże! Ta scena trwała 30 sekund, a robiłyśmy to w takim tempie, by już tylko mieć to za sobą. Na kolejnej próbie poszło zupełnie w drugą stronę - trwało i trwało. Wierciłyśmy się, jak tu się najlepiej poustawiać, jak zdjąć szlafrok, by nie pokazać za dużo - trzeba było przetestować całą technikę rozbierania - wspomina aktorka.

W rozbieranej scenie aktorki od widzów dzieli tylko okrągła, fotograficzna blenda, którą przytrzymują koleżanki. Podobno za pierwszym razem na próbie pozujące do zdjęć miały takie straszne i przerażone miny, że reżyser się bał o spektakl. Teraz jest już zdecydowanie weselej. - Bawię się w tej scenie pysznie, a inni także. Czasem widzę, że blenda, za którą każda z nas się chowajest trzymana przez koleżanki nie tak, jak trzeba, i wiem, że mnie np. cały drugi balkon widzi z góry, jak się poprawiam. Bywa śmiesznie - mówi Bułka.

W filmowej wersji, kiedy bohaterki decydują się na rozbieraną sesję, starają się jakoś polepszyć na szybko swoje ciała Helen Mirren grająca Chris pędzi do solarium, Julie Walters, filmowa Annie, zajada niskokaloryczne warzywa. - U nas żadna z dziewczyn nie przeszła nagle na specjalną dietę, nie było na to nawet czasu. A ze mną było tak, że kupiłam sobie taki specjalny spray, brązującą mgiełkę, żeby ciało tak ładnie wyglądało. Użyłam raz, ale szybko stwierdziłam, że to totalnie bez sensu - ten spray stoi teraz i się kurzy, ale kto wie, może się jeszcze przyda - pofukam nogi, jak jeszcze będą nieopalone do sandałów - dodaje z uśmiechem aktorka.

Choć na scenie jest już od trzech dekad, to jej pierwsza roznegliżowana rola. Wcześniej pojawiały się takie propozycje, ale zawsze mówiła, że nigdy się nie rozbierze na scenie. - Mając jakieś 50 kg i grając Jill w sztuce "Motyle są wolne", miałam zagrać topless - wtedy się nie zgodziłam. Nie chodziło o to, jak ja wyglądam, tylko miałam już wtedy dziecko i wydawało mi się, że jak to zobaczą ludzie, to syn może mieć z tego powody jakieś nieprzyjemności, że mogliby się z niego śmiać. Ostatecznie okazało się, że jak zagrałam w gorsecie, było równie dobrze i równie seksownie. Potem jeszcze grywałam amantki, ale ubrane albo takie, które bardziej kuszą, niż pokazują - zdradza artystka.

Z przejęciem mówię o swoim tłuszczu

Zaledwie dwa miesiące przed "Dziewczynami z kalendarza" Grażyna Bułka zagrała inną przełomową rolę - tym razem nie rozbiera się zupełnie, a jednak czuje, że jest absolutnie obnażona. - W tym spektaklu to dopiero jestem kompletnie naga! Wiedziałam, że jeśli się w sztuce Hanocha Levina nie obnażę psychicznie do końca, to nie będzie to miało sensu. Chciałam tą rolą udowodnić i pokazać ludziom, że ze swoimi wadami i niedoskonałościami trzeba się oswoić, zaprzyjaźnić i z nimi żyć. Nie walczyć. Nie byłam tylko pewna, czy mnie na to stać - mówi Bułka. Podjęła w końcu decyzję i u boku Artura Święsa i Andrzeja Warcaby zagrała gościnnie na małej scenie Teatru Śląskiego w spektaklu "Jakobi i Leidental". Aktorka dojrzewała do tej kameralnej roli i temperamentem bohaterki z kultowego "Cholonka" i smutkiem Jane z "Utarczek", wreszcie podłością Mag z "Królowej Piękności z Leenane".

U Levina gra samotną upokorzoną kobietę, która swoim krągłym ciałem i wdziękami chciała przehandlować miłość i szczęście u boku przypadkowo złapanego w sidła męża (Itamar) i kochanka (Dawid). - Wiedziałam, że muszę się pozbyć wielu hamulców psychicznych, by pokazać emocje mojej bohaterki. Jestem autentycznie przejęta, kiedy mówię o swoim tłuszczu w jednej z piosenek, to też prawda o mnie, właśnie ta rola jest dla mnie bardzo osobista. Psychicznie to dotąd największe wyzwanie sceniczne, jakie miałam, chociaż porównywalne do "Milczenia", gdzie przekraczałam pewne emocje i bardzo dużo mnie to kosztowało - dodaje Bułka.

Czy to początek fizycznego i psychicznego obnażania przed widzami? Raczej nie. Aktorka mimo różnorodności ról nie szuka kontrowersyjnych eksperymentów i nie marzy jej się np. rola u Mai Kleczewskiej -jak przyznaje, to nie jej rejony teatralne. Z drugiej strony, po 30 latach na scenie już się nie zarzeka, że nigdy czegoś nie zrobi, bo życie ją zaskakuje także rolami, które przychodzi jej grać.

Jak ktoś ją pyta o zawodowe plany, mówi, że to samo przyjdzie. Tak jak przypadkowo pojawił się "Cholonek" w teatrze Korez, dzięki któremu wróciły wszystkie wspomnienia związane z Śląskiem i miejscem urodzin, Świętochłowicami. Tak jak pojawiła się rola obnażająca jej ciało ("Dziewczyny z kalendarza") czy kawałek duszy ("Jakobi i Leidental"). Aktorstwa nie zamieniłaby na nic innego. I jedno wie już na pewno. - Granie zupełnie nago jest bardzo niewygodne. Sprawdziłam - przekonuje Grażyna Bułka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji