Lord Jim
Powieść Conrada to legenda, a postać tytułowa - mit. Pisał o nim autor: "Był jednym z nas". W tej prostej formule wyraża się bogactwo i prawda tej postaci, człowieka, który łaknie życia autentycznego, który raz popełniwszy błąd, walczy o odzyskanie zaufania do samego siebie i całym swoim życiem odbywa pokutę za młodzieńczą pomyłkę. Niełatwo tę postać uwiarygodnić. Udało się to jednak w pełni Michałowi Żebrowskiemu, który w telewizyjnym spektaklu Laco Adamika dowiódł, że Lord Jim jest nadal jednym z nas. Jego Jim z prawdziwym żarem przeżywał swoją sytuację, zmagał się z głosem sumienia, poszukiwał dla siebie miejsca. Przede wszystkim nie unikał odpowiedzialności. Wszystko to już wówczas, kiedy pisał swą powieść Conrad, wydawało się staromodne. Ale okazuje się, że nie zawsze niemodne znaczy przestarzałe. W latach powojennych "Lord Jim" i proza Conrada bywała puklerzem przed moralnym zaprzaństwem. Ale i dzisiaj zachowuje żywotność jako etyczny grunt, kotwica, do której warto się odwołać. Także z pewną dozą ironii. Wspaniały, dwuznaczny monolog Gustawa Holoubka z tego spektaklu o łowach na rzadkiego motyla odsłania poplątane ścieżki, po których porusza się człowiek. Dobrze się stało, że Adamik sięgnął po tę powieść. I nawet jeśli animacja komputerowa niekiedy zawodziła, nie tracił na tym sens widowiska.
