Artykuły

Kino odżyło...na scenie

Andrzej Strzelecki, dyrektor Teatru Rampa, reżyser wielu widowisk te­atralnych i estradowo-telewizyjnych, postanowił zrealizować swój pierwszy film. Moment wybrał odpowiedni, gdyż właśnie obchodzimy stulecie ki­na. "Film" Strzeleckiego jest godzin­nym spektaklem teatralnym, opowie­dzianym na scenie językiem typowo filmowym, choć bez użycia taśmy i aparatu projekcyjnego. Złudzenie projekcji jest jednak pełne, dzięki nie­zwykłej inwencji inscenizatora oraz in­teligentnemu włączeniu do widowiska zarzuconych już technik teatralnych. Jakkolwiek "Film" jest przedstawie­niem lekkim w formie, pastiszowo-parodystycznym i - jak zawsze w Te­atrze Rampa - nieodparcie zabaw­nym, jednocześnie jest hołdem złożonym przez jego twórcę Dziesią­tej Muzie.

Trzeba przyznać, że w konfrontacji z możliwościami filmu Melpomena wcale nie pozostaje z tyłu. Mamy na scenie bardzo precyzyjnie zrealizowane plany: ogólne, amerykańskie, panora­my, zbliżenia, detale i powiększenia. Mamy plany i kontrplany, jazdy kamery, ujęcia z perspektywy żabiej, a nawet z lotu ptaka. Choć trudno w to uwie­rzyć - radzimy sprawdzić wprost w Te­atrze Rampa - są tu przenikania i zmiany ogniskowej (efekt umiejętne­go podświetlania ekranu w technice te­atru cieni). Mamy również wyobraże­nie najznaczniejszych wydarzeń w hi­storii kina: wprowadzenie dźwięku, a zwłaszcza kolorowej taśmy - cała scenografia, rekwizyty, a także kostiu­my i makijaże aktorów w okamgnieniu z czarno-białych robią się bajecznie ko­lorowe. Ta scena zapiera dech w pier­siach widzów, o co dziś w teatrze nie­łatwo. Okazuje się, że można zrobić na­prawdę dobry spektakl bez laserów.

Mimo że opowieść w tym przedsta­wieniu podporządkowana jest prezenta­cji najbardziej typowych technik filmo­wych, a poszczególne scenki łączone są ze sobą wierszowanym "słowem wiążą­cym" Andrzeja Strzeleckiego - narrato­ra i lektora w jednej osobie, banalna w gruncie rzeczy treść romansu toczy się wystarczająco wartko, w lekko prze­śmiewczej konwencji. Ponadto jest jesz­cze parodia pogodnego rodzinnego mu­sicalu, amerykańskiego dreszczowca.

Widzowie "Filmu" mają też okazję wysłuchania zgrabnie pomyślanej wią­zanki najsłynniejszych melodii filmo­wych, granych przez tapera Jana Racz­kowskiego oraz piosenki "Kino" na mo­tywach słynnej "Ninon" Halicza, Kapera i Jurnana. A jak będą mieli trochę szczę­ścia, może im się trafić na widowni miejsce przeznaczone dla jednej z gwiazd, z napisem: Demi Moore, Dustin Hoffman, Jack Nicholson, Ennio Morricone, Zbigniew Preisner czy Stani­sław Tym.

Podczas premiery zespół aktorski Te­atru Rampa wyszedł do ukłonów wraz z zespołem technicznym. Rzeczywiście obie ekipy zasłużyły sobie na gorące okla­ski, za precyzję i perfekcję scenicznej pro­jekcji, bez ani jednego zerwania taśmy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji