Artykuły

Sentymentalne odcienie tragizmu

Siłą tego świetnego audiowizualnie przedstawienia jest to, że mimo pomysłowej, recyklingowej formuły scenografii, na plan pierwszy wybija się jednak piękno lalek i czułość animatorów w stosunku do nich - o spektaklu "Cyrk sierot" w reż. South Miller z Les Sages Fous z Kanady prezentowanym na V Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Współczesnych dla Dzieci i Młodzieży Kon-Teksty w Poznaniu pisze Szymon Adamczak z Nowej Siły Krytycznej.

Żadne z pokazywanych na V Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Współczesnych dla Dzieci i Młodzieży Kon-Teksty w Poznaniu przedstawień nie było dla mnie równie pociągające wizualnie, co spektakl "Cyrk sierot". Kanadyjczycy z bardzo utytułowanej grupy Les Sages Fous zaprezentowali teatr recyklingowy, zbudowany na śmietniku, gdzieś w brudnym zaułku miasta. W takim właśnie miejscu dwoje złomiarzy wyobraża sobie cyrk. Trupie złożonej z włóczęgów, przypominających uciekinierów z gabinetu osobliwości, dowodzi tajemniczy, złowieszczy maestro. Przyjmy się temu pięknemu, świetnie skrojonemu i precyzyjnie zagranemu spektaklowi.

Od samego początku spore wrażenie robi sama scenografia - szczelnie wypełniające scenę blachy, beczki, puszki i inne metalowe, znalezione obiekty. Całość dobrana jest bardzo precyzyjnie i funkcjonalnie. Przestrzeń, w jakiej żyją wspomniani złomiarze, to krajobraz postindustrialny, z jednej strony naturalny dla zakamarków wielkiego miasta, z drugiej - alienujący i odrealniony. Taki krajobraz dopełnia warstwa muzyczna, przekonująco budująca specyficzny klimat wykreowanego miejsca i poszczególnych występów cyrkowych lalek. Kompozycje puszczane z old-schoolowego radia są konstelacją trafnie skomponowanych i przetworzonych sampli, wpisują się we wspomniany wyżej "recyklingowy" charakter przedstawienia. Jak się okazuje, podobną intuicję miał relacjonujący festiwal Stefan Drajewski, nazywając "Cyrk sierot" teatrem ekologicznym. Pozostałbym jednak przeze mnie zaproponowanej nazwie lalkowego teatru recyklingowego, akcentując gest przetworzenia, który dotyczy również przeobrażeniom samych lalek.

Aktorzy Les Sages Fous, ubrani na czarno, w czapkach, nieco zabrudzeni, bardzo sprawnie łączyli role złomiarzy, obsługę poszczególnych mechanizmów, potrzebnych do cyrkowych występów, z funkcją animatorów. Podopieczni impresario, Pana P. T. Issimo, to kunsztownie animowane przez aktorów lalki. Wśród nich: syrena bez ogona, naćpany robak, przebierający się za ptaka transwestyta, klaun, który cierpi na agorafobię. Oferując widowni tak niekonwencjonalne charaktery, zarazem polemizują z tradycyjnymi cyrkowymi reprezentantami, które swoją unormowaną niecodziennością mają przyciągać rzesze widzów. Szczególne wrażenie spośród wyżej wymienionych wywoływał robak, składający się z nieco przerażającej głowy o głęboko osadzonych czarnych oczach i niesłychanie długich, acz giętkich i sprawnych rękach. Zachwycająca technika Francuzów, szczególnie w scenach akrobacji robaka na przewieszonej przez całą scenę linie, powodowała zasłużony aplauz. Miłym akcentem było także "wychodzenie" tych ożywianych cyrkowców do publiczności, by umożliwić jej przyjrzenie się lalkom.

Animatorzy niekiedy używają pudełka z co jakiś czas zapalającym się napisem "transformacja". Jego zadaniem jest pokazanie nam, że tytułowe sieroty, odpadki, skrawki tego świata, mają okazję w czasie cyrkowego występu przemienić się w atrakcyjne i zdolne stworzenia (jak chociażby syrena, która wzbogacona w ogon, wreszcie zaczyna śpiewać). Dotyczy to także samych złomiarzy, którzy pokazują, że nawet najbardziej niesprzyjające otoczenie może okazać się kopalnią pomysłów i miejscem świetnej zabawy. Są jak dzieci, które pozbawione drogich zabawek, bawią się w najlepsze tymi, które same stworzyły z zapałek i kasztanów.

Siłą tego świetnego audiowizualnie przedstawienia jest to, że mimo pomysłowej, recyklingowej formuły scenografii, na plan pierwszy wybija się jednak piękno lalek i czułość animatorów w stosunku do nich. Ciepła atmosfera spektaklu uwodzi widownię, która pilnie śledzi losy cyrkowych bohaterów. Wspaniałe jest to, że twórcom z Les Sages Fous udało się odsłonić sentymentalny odcień tragizmu. Nawet na końcu świata, w jego najciemniejszych uliczkach można znaleźć coś pięknego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji