Artykuły

Córka pani Angot

Opera komiczna w teatrze "Lutnia"

W związku ze zbliżającym się jubileuszem 65-lecia pracy scenicznej Władysława Szczawińskiego Teatr Lutnia daje operę komiczną Lecocq'a pod tytułem "Córka pani Angot". Tak się zdarzyło, że akurat trzydzieści lat temu ta sama sztuka wystawiona została w Teatrze Stanisławskiego w Moskwie z udziałem naszego jubilata, Wł. Szczawińskiego, który grał wtedy rolę Pompenot'a... W dawnym przekładzie Szobera i Chęcińskiego (1875 rok) z uwagi na atmosferę, w jakiej żyło ówczesne społeczeństwo polskie - zatuszowano i ścieniowano akcenty rewolucyjne, których pełno jest w tej na pozór niefrasobliwej, a nawet pikantnej chwilami sztuce.

Kierownik literacki "Lutni", przerabiając tekst polskiego libretta, uwypuklił obecnie polityczne i społeczne momenty, tak, że widowisko nabrało nowej aktualności, a przede wszystkim głębokiej prawdy. Zwrócono uwagę na nieugiętą, nie sprzedajną postawę ludu paryskiego, wobec tyrańskich, drapieżnych rządów Dyrektoriatu, mianowicie hrabiego Barras'a, o którym w dawnym tekście operetki mówiono tylko, a który obecnie - w nowej wersji libretta - żyje i działa.

Odrzucono dalej wiele niepotrzebnych banałów i zniekształceń czysto operetkowych, wzmożono tempo dowcipnego, płynnego, zwartego dialogu, wyzbyto się literackiej opisowości na korzyść dynamiki akcji scenicznej, co wszystko jest dowodem, że "Lutnia" jako teatr muzyczny podjęła odważnie próbę zrzucenia pęt banałów i szablonu, którymi była i jest jeszcze w pewnej mierze skrępowana.

Bardzo ożywia widowisko gościnny występ Beaty Artemskiej. Utalentowana artystka posiada nie tylko wspaniale wyszkolony głos i umiejętność władania nim, ale i dużo dynamiki aktorskiej, plastykę słowa i ruchu i co najważniejsze, lekceważoną zwykle przez aktorów umiejętność utrzymania kontaktu ze współgrającym zespołem.

Rola sprytnej, przewrotnej, to znowu chwilami sentymentalnej aktorki Lange, faworyty dyktatora Barras'a, sprężyny, rzec by można, wszystkich intryg znalazła doskonałą odtwórczynię w osobie Jadwigi Kendy.

Bardzo dobry, inteligentnie opracowany typ pieśniarza paryskiego Ange Pitou stwarza Michał Ślaski. Natomiast niezupełnie trafiają nam do przekonania wykonawcy ról Larinvaudiere'a przede wszystkim Barras'a. Osobną pozycję zajmuje Władysław Szczawiński, jako groteskowy spiskowiec Trenique.

Pomysłowe, realistycznie potraktowane dekoracje. J. Galewskiego i F. Grajewskiego, dobry balet w układzie Żadeyki, dobrze zgrana orkiestra pod batutą Wł. Szczepańskiego, oto dalsze walory tego doskonałego przedstawienia, wyreżyserowanego przez W. Zdzitowieckiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji