Artykuły

Horsztyński

Teatr toruński wybrał na obchody swojego jubileuszu dramat Juliusza Słowackiego pt. "Horsztyński", niedokończone i pełne luk dzieło odnalezione w papierach poety przez Antoniego Małeckiego. W zamierzeniu miał to być prawdopodobnie wielki historyczny dramat, który na kanwie wydarzeń insurekcji kościuszkowskiej ukazywałby postawy magnaterii i intrygi konfederatów.

Niestety, zamysł stworzenia nowego monumentalnego dramatu zawiódł - zamiast niego mamy dziś nieskończoną, choć miejscami bardzo piękną próbę dramatyczną genialnego 24-letniego młodzieńca, w której obok scen pełnych poezji znajduje się sporo obserwacji nie wyjaśniających zresztą zamazanego sensu politycznego tego dramatu.

"Horsztyński" jest więc sztuką, która wymaga interpretacji nie tylko artystycznej, ale także ideowej. Nie ma tu miejsca na filologiczny pietyzm wobec tekstu, choćby ze względu na dużą ilość niedokończonych scen. Jeśli więc z owego "zdeformowanego dramatu" powstać ma przedstawienie, trzeba dokonać wyboru w istniejącym materiale literackim, trzeba zadecydować, co jest współcześnie w "Hrosztyńskim" najważniejsze. W takim opracowaniu muszą się przede wszystkim znaleźć wszystkie sceny polityczne, gdyż bez tego trudno sobie wyobrazić moralną i ideową ocenę działania bohaterów.

Przedstawienie toruńskie nie jest pietystyczne w całym tego słowa znaczeniu. Reżyser Hugon Moryciński określił tekst Słowackiego - poprzestawiał niektóre sceny, nawet dodał "Horsztyńskiemu" zakończenie. Zmiany te nie pomogły jednak w stworzeniu klarownego jasnego dla widza spektaklu. W przedstawieniu od początku czuje się chaotyczność, lęk przed śmiałą decyzją i niekonsekwencję. Jeśli bowiem zachowano scenę rozmowy Maryny ze szlachtą, to dlaczego nie zdecydowano się wprowadzić jej później do zamku? Błędem było także połączenie postaci dwóch Nieznajomych - wbrew artystycznej i ideowej logice. Takich niekonsekwencji można by zresztą zacytować znacznie więcej. Co gorsza, w przedstawieniu zginęły, zatarły się sceny bardzo ważne dla rozwoju akcji - nie wyjaśniony jest właściwy stosunek Salomei i Szczęsnego, nie mówiąc już o całkowicie niezrozumiałym wątku Amelii.

Reżyser starał się wygrywać wszystkie pokrewieństwa "Horsztyńskiego" z "Hamletem". Niestety, wiele spraw uznał przy tym za jednakowo ważne i dlatego istotny sens inscenizacji został zatarty prawie całkowicie. Nic nie pomógł karkołomny pomysł wprowadzenia do zakończenia piosenki Nieznajomego z "Kordiana", mówionej wprost do widowni. Był to akord fałszywy.

Te zabiegi zemściły się także na inscenizacyjnym i aktorskim kształcie widowiska, które było wystylizowane na poetycki rapsod, ale nudziło jednolitością środków, mimo kilku udanych, ładnie skomponowanych scen zbiorowych. Na domiar złego aktorzy na ogół nie podołali trudnemu zadaniu. Trudno sobie wyobrazić przedstawienie, w którym nie ma postaci Horsztyńskiego. Przykro było patrzeć, kiedy Jerzy Śliwa, aktor dobry w sztukach konwersacyjnych, reprezentujący wyraźnie intelektualny typ gry scenicznej boryka się z całkowicie obcą mu postacią. Jeszcze większą pomyłką była Marta Woźniak w roli Amelii, skłamana w każdym geście, przestylizowana operująca głosem o fatalnej, amatorskiej manierze. W mgłach rozpłynęła się urocza rozmowa Trombonisty ze Sforką, zawiodła poprawna tylko Tatiana Pawłowska w roli Salomei, którą nie wiadomo dlaczego ubrano w bogatą suknię z trenem.

Pozostała w przedstawieniu piękna scenografia Stanisława Bąkowskiego i kilka niezłych, wyraźniej zarysowanych ról (takich jak np. Ksiński Kazimierza Kurka), nie zawsze zresztą - np. w wypadku Witolda Tokarskiego (Szymon Kossakowski) konsekwentnie poprowadzonych do końca. Szczęsnego owego polskiego Hamleta niezdolnego do jakiegokolwiek czynu, czy choćby wyboru zagrał Marek Bargiełowski, który zawarł w tej roli sporo momentów interesujących, ale także wiele niepotrzebnej histerii. Bywały sceny, kiedy ten pamiętny odtwórca roli Hamleta był aktorsko wręcz bezradny.

Jubileuszowe przedstawienie "Horsztyńskiego" nie było sukcesem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji