Artykuły

12 przedstawień z dwunastu miesięcy

Nie lubię prasowych podsumowań roku czy sezonu. Pisanie ich - to najgłupsze zadanie krytyka. Czekam na ranking największych komunałów i przekłamań zawartych w teatralnych podsumowaniach. Zanim taki powstanie - dwanaście przedstawień z mijających dwunastu miesięcy, na które z różnych przyczyn warto zwrócić uwagę - pisze Witold Mrozek w Krytyce Politycznej.

Albo ustala się rankingi, jakikolwiek dialog z twórcą zastępując przyznawaniem gwiazdek-albo w pięciu zdaniach kreśli się poważne diagnozy stanu polskiej kultury, "ogólne teorie wszystkiego". Czekam na ranking największych komunałów i przekłamań zawartych w teatralnych podsumowaniach. Zanim taki powstanie-dwanaście przedstawień z mijających dwunastu miesięcy, na które z różnych przyczyn warto zwrócić uwagę. Jak zawsze w podsumowaniach-pobieżnie. Są tu powracające w innych tytułach i nagradzane na festiwalach teatralne hity-i parę pozycji, które umknęły głównemu nurtowi polskiej prasy. To nie ranking, a raczej kronika-zachowałem układ chronologiczny.

1. Jan Klata, "Utwór o matce i ojczyźnie" (Teatr Polski we Wrocławiu)-czytając głośną książkę Bożeny Keff, Klata świetnie wydobywa jej teatralność i muzyczność. Z rozważań nad polskim antysemityzmem czy post-pamięcią Zagłady przesuwa akcent na emocjonalną (i nie tylko) przemoc, przy użyciu której buduje się rodzinną wspólnotę. Utwór rozpoczął kolejny rok teatralnej dominacji Dolnego Śląska.

2. Katarzyna Raduszyńska, "A, nie z zielonego wzgórza" [na zdjęciu](Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu)-jedno z bardziej niedocenionych przedstawień roku. Przy użyciu prostych środków teatralnych Raduszyńska nie tylko poddaje ostrej krytyce idyllę formacyjnego "dziewczyńskiego" cyklu Lucy Maud Montgomery, ale też opowiada osadzoną w społecznych realiach historię dzieciństwa, z którą łatwo się zidentyfikować. Oglądać razem z Utworem Klaty-tekst Raduszyńskiej i Głuchowskiej ma coś z ducha Keff, choć opowiedziany jest zupełnie innym językiem.

3. Monika Strzępka, "Tęczowa trybuna 2012" (Teatr Polski we Wrocławiu)-najbardziej spektakularne wyjście teatru poza teatr i najbardziej udana medialna prowokacja; fikcyjny ruch gejowskich kibiców przyciągnął uwagę głównych wydań serwisów informacyjnych i klubowych stowarzyszeń. Także najbardziej śmiały i utopijny projekt redefinicji społecznych podziałów-pozostawia tęsknotę za realnym wspólnym frontem kibiców i gejów przeciw neokonserwatywnym władzom.

4. Paweł Wodziński-"Mickiewicz.Dziady. Performance" (Teatr Polski w Bydgoszczy)-najbardziej udana i najodważniejsza teatralna porażka roku. Zakrojony z intelektualnym rozmachem projekt lektury Dziadów -Wodziński unika protekcjonalnego tonu i straszenia "widmem faszyzmu", ale też nie daje się uwieść i nie popada w apologię wspólnoty z Krakowskiego Przedmieścia. Szkoda, że zamysłu nie udźwignęła inscenizacja. Pomysł ryzykowny bardziej nawet niż wystawienie Dziadów niemal bez skrótów.

5. Wiktor Rubin, "Emigranci" (Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie)-odważna dyskusja z Mrożkiem. Rubin polemizuje z budującą ciągle polskie myślenie opozycją inteligencja-masy, pan-cham, zaś dyskurs "inteligenckiej odpowiedzialności" demaskuje jako elitarystyczny i kabotyński. W pracę na budujących dramat Mrożka opozycjach wprzęgnięte zostało napięcie między rolami Krzysztofa Zarzeckiego, jednego z ciekawszych krakowskich aktorów młodego pokolenia, i amatora Marcina Cichońskiego-z zaskakującą zamianą w środku przedstawienia.

6. Bartosz Frąckowiak, "W pustyni i w puszczy" (Teatr Dramatyczny w Wałbrzych) -szkolny klasyk, lektura przepisana z humorem i politycznym zaangażowaniem, katalog zakorzenionych w naszej kulturze postaw wobec Afryki i ironiczne wspomnienie snu o polskich koloniach. Ze względu na bogactwo materiałów źródłowych oraz skupienie na kategoriach postkolonialnych, napięciu między centrum a peryferiami-to w pewnym sensie projekt pokrewny Dziadom Wodzińskiego; o ile jednak w Bydgoszczy punkt wyjścia był może i śmielszy, to w Wałbrzychu znaleziono bardziej adekwatną do takich prób formę scenicznego eseju.

7. Michał Zadara, "1666" (Teatr Żydowski w Warszawie)-nowe oblicze Teatru Żydowskiego. Używając nowego języka teatralnego Zadara gra z wizerunkiem sceny przy Placu Grzybowskim-pielęgnującej nostalgiczno-kiczowaty wizerunek kultury jidysz, z "mitem sztetla", szmoncesami i rzewnymi piosenkami. Aktorzy Teatru Żydowskiego dobrze odnaleźli się w postbrechtowskim sposobie grania. Szkoda tylko, że recenzenci-zobaczywszy na scenie Żyda mówiącego o pieniądzach-zrobili z 1666 spektakl o kryzysie gospodarczym.

8. Monika Strzępka, "Położnice szpitala świętej Zofii" (Teatr Rozrywki w Chorzowie)-Strzępka, Demirski (oraz kompozytor Jan Suświłło) brawurowo anektują przestrzeń musicalu, zabierając głos w debacie o polskiej służbie zdrowia. Spektakl, po którym nawet Piotr Pacewicz przyznał, że III RP nie całkiem się udała. Poza tym-pierwsze od lat górnośląskie wydarzenie teatralne, które zaistniało w wymiarze ogólnopolskim.

9. Wiktor Rubin, "Joanna Szalona. Królowa" (Teatr im. Żeromskiego w Kielcach)-Jolanta Janiczak w swoich najnowszych tekstach ironicznie łączy elementy melodramatu z refleksją nad sposobem, w jaki opowiadane są kobiece biografie. W Joannie warto zwrócić uwagę na świetną rolę Agnieszki Kwietniewskiej, rozpiętą między znanym z wałbrzyskich kreacji inteligentnym dystansem a psychologicznym aktorstwem tak przejmującym, że w kolejnych przedstawieniach Joanny Kwietniewska rozbijać je zaczęła pytaniem "Czy ktoś się ze mną utożsamia?". Kolejny ważny spektakl w Teatrze Żeromskiego w Kielcach-po ubiegłorocznym różewiczowskim Białym małżeństwie Szczawińskiej. To był dobry rok dla Wiktora Rubina-dowodzą tego też toruńskie Ofelie.

10. Wojtek Ziemilski, "Prolog" (Krakowskie Reminiscencje Teatralne) - chyba nikt nie lubi być widzem teatralnym zmuszanym do interakcji z wykonawcami. Ziemilski znalazł sposób na obejście tego dyskomfortu i wejście w "bezpieczną relację" z widzem. Jak to zrobił? Eliminując aktorów Podążając za "głosem Prologu", grupa równych sobie widzów bierze udział w inteligentnej i angażującej grze, która ma w sobie coś z socjologicznego badania. Udany eksperyment.

11. Weronika Szczawińska, "Jak być kochaną" (Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie)- przepisując razem z Agnieszką Jakimiak kultowy film Hasa i opowiadanie Brandysa, Szczawińska z zegarmistrzowską precyzją buduje swoją-osobną-wizję teatru politycznego. Rozbija raczej język niż narrację; na scenie zajmuje się bardziej rekonstrukcją mechanizmów pamiętania, niż budowaniem takiej czy innej spójnej polityki historycznej.

12. Monika Strzępka, "W imię Jakuba S." (Teatr Dramatyczny w Warszawie / Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie)-najważniejsze przedstawienie duetu od czasu Niech żyje wojna!. Spektakl nie tylko o "wstydliwych wiejskich korzeniach Polaków", ale też o różnych obliczach politycznej przemocy, wypieranej ze zbiorowej świadomości; o mechanizmach społecznego awansu i związanej z nim alienacji. W dramacie Demirskiego chłopska gwara płynnie przechodzi w język gazetowych ekonomistów, a Śmierć komiwojażera spotyka się z Weselem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji