Artykuły

Teatr 2011 - jakże burzliwy to był sezon

Mijający rok 2011 był w trójmiejskich teatrach burzliwy. Ze stanowiska dyrektora teatru Miniatura nieoczekiwanie odszedł na emeryturę Konrad Szachnowski. Dziwne donosy sprawiły, że prokurator badał nieprawidłowości w placówce. Ostatecznie śledztwo wobec dyrektora zostało umorzone - pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Konrad Szachnowski decyzję swoją uzasadnił: "Chcę jeszcze pożyć parę lat jak wolny człowiek i artysta, a nie nękany ze wszystkich stron, obrzucany błotem przestępca". Nowym szefem został Romuald Wicza-Pokojski, założyciel Teatru Wiczy. Ostatni sezon dyrekcji Konrada Szachnowskiego należy uznać za udany. Rewelacyjna była zarówno "Alicja w krainie czarów", jak i "Piotruś Pan".

Słońce nieustannie świeciło nad Teatrem Muzycznym. Premiera goniła premierę, mimo iż trwa wielka rozbudowa teatru. Sukcesem nie tylko frekwencyjnym okazał się musical "Shrek" [na zdjęciu]. Jak co roku pamiętano o widzach najmłodszych, przygotowując uroczą bajkę o pingwinach "Na arce o ósmej". Niezłe recenzje miał też "Grease", kultowy musical, który przenosi widzów w szalone lata 50. Osobiście jednak wolę pełen namiętności i przesycony erotyką spektakl "Tango nuevo".

W gdyńskim Teatrze Miejskim im. Gombrowicza dyrektorem artystycznym, po okresie bezkrólewia, został Krzysztof Babicki. We wrześniu objął teatr, w którym spektakle grano przy prawie pustej sali. Choć najnowsza premiera "Rock'n'roll" Toma Stopparda w reżyserii Babickiego została przez krytykę przyjęta raczej chłodno, innego zdania są jednak widzowie, którzy jak wiadomo "głosują nogami" i tak w ostatnich miesiącach frekwencja podskoczyła do 93 procent. Czy ten stan rzeczy się utrzyma? Zobaczymy.

W Teatrze Wybrzeże bez olśnienia. Było też kilka wpadek, jak "Willkommen w Zoppotach", sztuka Adolfa Nowaczyńskiego. Za udaną należy uznać premierę "Na początku był dom" Doris Lessing w reżyserii Anny Augustynowicz i entuzjastycznie przyjętą (choć moim zdaniem kontrowersyjną) "Nie-Boską komedię" Zygmunta Krasińskiego w reżyserii Adama Nalepy. Przedstawienie to otrzymało już kilka zaproszeń na festiwale.

W maju dyrygent i kierownik muzyczny Państwowej Opery Bałtyckiej José Maria Florencio zrezygnował z prowadzenia orkiestry po tym, jak zespół odmówił z nim dalszej współpracy. Mimo to sezon ten opera może zdecydowanie uznać za udany głównie dzięki "Salome" w reżyserii Marka Weissa-Grzesińskiego. Powstał spektakl wybitny o wielkiej głębi i mocy artystycznego przekazu. Taki, jaki ogląda się nieczęsto. Role świętego Jana i Salome rozpisano na dwie pary wykonawców: śpiewaków i tancerzy. Głosu Salome użyczyła rewelacyjna Katarzyna Hołysz, a zatańczyła równie pięknie Franciszka Kierc.

Na koniec raczkująca Fundacja Teatralna BOTO zrealizowała dwie premiery. Co z tego oseska wyrośnie, jeszcze nie wiadomo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji