Artykuły

Wrażliwość jest ze sztuki

- Czytałam bardzo dużo o Marii Skłodowskiej-Curie, jestem zachwycona tą postacią - mówi MARTA ZIĘBA o swojej roli w spektaklu "Blanche i Marie". Sylwetka aktorki Teatru Polskiego.

Spełniła swoje marzenia do końca. Została aktorką, od dziecka zafascynowana tym zawodem. Dziś Marta Zięba, aktorka Teatru Polskiego we Wrocławiu, uważa, że na scenie rozmawia ze światem.

- W "Poczekalni.0" Krystian Lupa przetrzymał widzów w "niedzianiu się", żeby zmusić ich do myślenia - mówi.

- Nie lubię krótkich zdań, pozbawionych treści. Bo nie wolno żyć bezrefleksyjnie - uważa aktorka, która nie chce żyć "szybko i bezmyślnie", a w spektaklu Lupy wystawionym w czasie Europejskiego Kongresu Kultury zagrała Martę.

Marta Zięba urodziła się w Piwnicznej, ma pięć sióstr i brata, jest najmłodsza z całej gromadki. I od zawsze pamięta, jak dbało o nią rodzeństwo. Młodą dziewczynę fascynowali studenci, przyjeżdżający do Suchej Doliny - ówczesnego centrum narciarstwa

- bo byli otwarci na świat i ludzi, oglądali spektakle w teatrach, słuchali muzyki, na wakacjach opowiadali o teatrze i muzyce. - A moje siostry i bracia pomagali mi w czasie studiów. Na przykład zapłacili za wymianę starych plomb w zębach, dawali na mieszkanie, na ubrania. Studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu, studia skończyła jedenaście lat temu.

Rodzinna Piwniczna kojarzy jej się dziś z ciepłym domem, ojcem - instruktorem narciarstwa, który uczył także swoje dzieci. Z ojcem szusowała na stokach, a że rodzina nie należała do zamożnych, więc mała Marta nigdy nie miała supergadżetów narciarskich: najlepszych kurtek, butów z najwyższej półki czy nart za grube pieniądze. Te doświadczenia z dzieciństwa

także uporządkowały jej system wartości.

Czasem w Piwnicznej odwiedza mamę, dziś osiemdziesięcioletnią.

- Mama nigdy nie widziała mnie na scenie, ale wie, że jestem szczęśliwa - mówi.

Po studiach trafiła do Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Wspomina dobry, zgrany zespół. I role w wałbrzyskim teatrze. To tam była m.in.: Bednarczykową we "Wspólnym pokoju" w reżyserii Krzysztofa Kopki, Córką w "Szklanej menażerii" według Tennessee Williamsa, Heleną w "Śnie nocy letniej", znów w reżyserii Krzysztofa Kopki. W Wałbrzychu pierwszy raz pracowała z Mają Kleczewską, którą bardzo ceni. W 2002 roku zagrała Candy Starr w "Locie nad kukułczym gniazdem", a rok później Glorię w "Czyż nie dobija się koni?". Widzowie z różnych stron Polski pamiętają jej kreację Inej w "Piaskownicy" Michała Walczaka w reż. Piotra Kruszczyńskiego. Pracowała też z Przemysławem Wojcieszkiem, który obsadził ją w roli Eweliny w swoim spektaklu "Ja jestem Zmartwychwstaniem" w 2007 roku.

Praca z Krystianem Lupą nie była dla niej zaskoczeniem, bo przecież pracowała już z jego uczniami: Krzysztofem Garba-czewskim (grała Di Mildi w "Opętanych" według Gombrowicza) i z Mają Kleczewską.

Na wałbrzyskiej scenie zaśpiewała recital "Placebo", z songami do tekstów pacjentów szpitala psychiatrycznego w Stroniu Śląskim, opracowanymi przez Wojciecha Ziemiańskiego, z muzyką Waldemara Wróblewskiego. I na pewno praca w wałbrzyskim teatrze sprawiła, że zagrała też w sławnym filmie "Komornik" Feliksa Falka, którego akcja toczy się właśnie w Wałbrzychu. Marta Zięba była w nim kelnerką Basią. Pokazała się też w innym "wałbrzyskim" filmie

- "Droga Molly" irlandzkiej reżyserki Emily Atef.

Na deskach wrocławskiego Teatru Polskiego po raz pierwszy wystąpiła także u Krzysztofa Garbaczewskiego, w spektaklu "Nirvana" na podstawie Tybetańskiej Księgi Umarłych, w 2009 roku. Można ją też zobaczyć w "Śnie nocy letniej"

- spektaklu Moniki Pęcikiewicz. Krzysztof Garbaczewski zaangażował ją jako Lizę, a Lamszyn w "Biesach" według Dostojewskiego.

Zachwyciła też widzów kreacją Ellidy Wangel w skromnym formalnie, ale pełnym treści spektaklu "Pani z morza" Henryka Ibsena, który Piotr Chołodziński wystawił w czerwcu zeszłego roku w ramach projektu "Strefa: Norwegia".

A jej najnowsza rola - Marie, czyli Maria Skłodowska-Curie

- jest wyrazista i po prostu świetna. I nic w tym dziwnego.

- Czytałam bardzo dużo o Marii Skłodowskiej-Curie, jestem zachwycona tą postacią - mówi aktorka o swoich przygotowaniach do tej roli. Przyznaje też, że trudnym momentem w spektaklu "Blanche i Marie" jest kontakt jej ciała z ziemią.

- Ale to znakomita metafora, bo Skłodowska została zmieszana z błotem za bycie po prostu człowiekiem - podkreśla Zięba. I dodaje, że jeśli reżyserią racjonalnie przekona do zrobienia na scenie czegoś, co jest jej obce, zrobi to chętnie.

Można ją też zobaczyć w serialach. W "Na dobre i na złe" była położną. - Na planie nie bano się powierzać mi dzieci,

bo się ich nie boję, niedawno sama miałam małe dziecko

- śmieje się. Dziś jej córka Antonina ma osiem lat. Chodzi do szkoły muzycznej, fascynuje się Mozartem i kocha operę. - Tosia sprowadza mnie na ziemię - śmieje się aktorka, która dzięki córce zaczęła fascynować się operą. I dostrzegła, że wrażliwość człowieka budowana jest na muzyce i malarstwie. - Odkrywam dziś korzenie teatru, które nie zawsze wychodzą od słowa

- twierdzi Zięba, która swoją córkę uczy uczciwości wobec samej siebie. - Powtarzam córce, żeby się nie bała dyskutować i zawsze wyrażać swojego zdania - mówi aktorka.

O tym, że córka jest w jej życiu bardzo ważna, świadczy choćby to, że kiedy telefonuję,

żeby umówić się na spotkanie, Marta Zięba i jej córka właśnie szlifują tabliczkę mnożenia.

Mama Tosi śmieje się, że to jej córka zaprowadziła rodziców na koncert z muzyką Mozarta (ojcem Tosi jest Dariusz Maj, aktor Wrocławskiego Teatru Współczesnego - przyp. red.). - Tosia mówi, że nie chciałaby być geniuszem, bo się wtedy choruje na samotność - mama niepokoi się o ośmioletnią dziewczynkę.

Z Tosią ćwiczy ojciec, a mama śmieje się, że dziewczynka go za to nie lubi i kocha jednocześnie.

Czy bycie aktorką - żoną aktora jest trudne, czy łatwiejsze? - Z Darkiem wzajemnie się wspieramy - uśmiecha się Marta Zięba.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji