Artykuły

Kocham szczerze? Ściema jakaś...

"Medium rzeczy pospolitych" w reż. Agaty Biziuk Nieformalnej Grupy Avis w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Święty z czasów średniowiecza kłóci się z królem, sfrustrowany młody Polak woli być Niemcem, "kochać szczerze" brzmi jak ściema. Nieformalna Grupa Avis wywołuje duchy i obnaża martyrologiczne mity.

W swoim najnowszym spektaklu - "Medium rzeczy pospolitych" - teatr jak w tyglu miesza epoki, postaci, teksty twórców literatury polskiej XIX i XX w. Wszystkie literackie, przerobione artystycznie cytaty, w różny sposób skupiają się wokół tematu narodowej martyrologii, pojęcia patriotyzmu, tożsamości. To m.in. "Dziady", "Wesele", "Katechizm polskiego dziecka", poezje wieszczów. Zestaw brzmi wyjątkowo poważnie, zdziwi się jednak ten, kto sądzi, że teatr do tematu podejdzie ze śmiertelną miną. W autorskim scenariuszu Agaty Biziuk i w wykonaniu znakomitej aktorki Agnieszki Makowskiej narodowe sprawy zostały poddane wnikliwej obróbce, czasem wywrócone do góry nogami, obnażone do trzewi. Martyrologiczny balon zostaje przekłuty, potraktowany nieco ironicznie. Makowska swobodnie przeskakuje z jednej epoki w drugą, ze średniowiecza w czasy tysiąc lat późniejsze, z sybirackiej gehenny w świat euro, techno i globalizacji. Rozbiera choćby na części "Katechizm polskiego dziecka". Rzeczywiście, można uznać, że wiersz Bełzy we współczesnych czasach z arcyważnej wyliczanki zamienił się niestety w wyświechtany zestaw pytań i odpowiedzi. Bo co odpowiecie na pytanie: "Jaki znak twój?" (a bohaterka odpowiada tak: - Hmm, w przedszkolu byłam Muchomorkiem. To mi bardziej pasuje). "Gdzie ty mieszkasz?" (- Między swemi? Hmm, ja akurat między Wietnamczykami). "Czym ta ziemia?" (- Źle zagospodarowaną przestrzenią wiejsko-miejską...). "Czy ją kochasz?" (- Kocham szczerze? Nie no... jak to brzmi, ściema jakaś).

Albo narodowa sprawa sprzed tysiąca lat, w owych czasach prawie najważniejsza: spór między królem Bolesławem Śmiałym a biskupem Stanisławem, zakończona zabiciem tego ostatniego. W spektaklu dwie kłócące się duszyczki to lalki ze ścierki do podłogi - dziś popiskujące cienkimi głosikami, naburmuszone, nieważne. Tak się czasem dzieje z naszymi narodowymi mitami - rozdęte do granic możliwości przez hurrapatriotów, poniewczasie stają się jak wydmuszki. Spektakl, mimo miejscami lekkiej formy, stawia ważne pytania - na temat naszej tożsamości, mitów wpajanych nam od dzieciństwa, manipulacji historią czy swobodnie traktowanego patriotyzmu. A ten, jak wiadomo, staje się coraz bardziej dwuznacznym pojęciem. Coraz częściej bywa, że przybiera demoniczne oblicze, bełkotliwe i pełne agresji.

Spektakl to historyczny kalejdoskop. Jest w nim choćby wątek Sybiru (pokazany z perspektywy żony i córki narodowca, który przed wojną prześladował Żydów). Jest historia emigranta, wściekłego na rodzinny kraj, który nie daje mu perspektyw. Jest proroczo brzmiąca fraza z Wyspiańskiego: - Miałeś chamie czapkę z piór, został ci się ino sznur...

Makowska jest sama na scenie, ale znakomicie daje radę. W sugestywnym nakreśleniu kilku epok pomagają jej multimedia i formy lalkowe w stylu dell'arte.

Spektakl Nieformalnej Grupy Avis "Medium rzeczy pospolitych" to pretekst do dyskusji nad zmieniającymi się postawami wobec historii narodu, jaką inicjuje Muzeum Wojska. Placówka, wspólnie z Fundacją M.I.A.S.T.O zorganizowała na Węglówce, w magazynie nr 10, również kubikową wystawę "Skazani na Sybir" (wcześniej mogli zobaczyć ją też posłowie w Sejmie) oraz pokaz krótkiego filmu "Świadkowie pamięci", będącego zapisem relacji osób deportowanych na Wschód. Pomysł organizacji pierwszego ze spotkań na ul. Węglowej miał swoje plusy i minusy. Przeraźliwe zimno przeszkadzało w odbiorze spektaklu, z drugiej strony jednak, fragment opowieści kobiety zesłanej na Sybir, przy takiej temperaturze, w surowym wnętrzu powojskowej hali, zabrzmiał wyjątkowo przejmująco.

"Medium..." to spektakl niezależnej grupy teatralnej, która - niestety - nie ma własnej siedziby. Na tę chwilę nie wiadomo, kiedy Grupa Avis (tworzona przez absolwentki białostockiej Akademii Teatralnej) znów zagra swój spektakl w Białymstoku. Niezależne grupy teatralne zazwyczaj próbują sobie jakoś radzić i korzystają z gościnności macierzystej uczelni i innych białostockich teatrów. Miejmy nadzieję, że tak będzie i tym razem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji