Artykuły

Rewizor wiecznie żywy i wciąż nabiera

"Rewizor" w reż. Giovannego Castellanosa w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Marek Barański w Gazecie Olsztyńskiej.

Spektakl ma brawurowe tempo, jak film akcji. Reżyser Giovanny Castellanos na nowo wyświetlił "Rewizora". Premiera sztuki Mikołaja Gogola miała miejsce w sobotę na scenie kameralnej Teatru im. Stefana Jaracza.

Najpierw jest śmiesznie, potem będzie strasznie. Po żywiołowej popijawie jej uczestnikom, powiatowym notablom, pękają głowy na słowiańskim kacu. I wtedy spada na nich jak grom z jasnego nieba wiadomość, że do miasteczka zjeżdża kontroler ze stolicy. Horodniczy (Cezary Ilczyna) jest śmiertelnie przerażony. Ale kiedy niby-urzędnik z Petersburga, niejaki Chlestakow (Paweł Parczewski), wyjedzie, Horodniczy będzie przeraźliwie smutny, bo dal się wystrychnąć na dudka jakiemuś młodzieńcowi, który nosi białe skarpetki do czarnych butów. Przecież na kilometr było widać, że nie jest on żadnym rewizorem. My, siedząc na widowni, to wiedzieliśmy. Gogol podejrzewał, że gdybyśmy byli na miejscu urzędnika, też dalibyśmy się nabrać, stąd nieśmiertelne, rzucone do nas ze sceny: Z czego się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie...

Rosyjski klasyk jest wiecznie żywy w interpretacji reżysera i w nowym tłumaczeniu Agnieszki Lubomiry Piotrowskiej. Ich "Rewizor" piętnuje nieszczerość elit władzy i psucie języka debaty publicznej. Dyrektor szpitala (Maciej Mydlak) chwali się, że u niego chorzy "zdrowieją jak muchy". W tym zdeprawowanym świecie cała nadzieja w młodych, którzy widzą hipokryzję rodziców jak córka Horodniczego, Maria (Katarzyna Kropidłowska).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji