Pokorny opozycjonista w powszechnym oportunizmie
Mam ogromny sentyment do dramaturgii Vaclava Havla, choć zdaję sobie sprawę, że ta sympatia nie rozciągnie się pewnie poza moje pokolenie. I to nie całe - mówi Jacek Sieradzki, redaktor miesięcznika "Dialog".
Havel miał spore ambicje literackie, przed 68 rokiem próbował stworzyć własny gatunek teatru absurdu. Ale nie za to cenię go najbardziej. Ważniejszy jest dla mnie cykl miniatur o Ferdynandzie Wańsku, czyli "Audiencja", "Protest", "Wernisaż", wystawiane m.in. przez Faliksa Falka w latach 80. w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Havel świetnie pokazał w nich zderzenie pokornego opozycjonisty z oportunizmem społeczeństwa. W tym właśnie widział źródło trwałości reżimów - w powszechnym oportunizmie, nie w okrucieństwie władzy. Fantastyczne teksty, zjadliwe, niemiłosiernie. Nic więc dziwnego, ze te miniatury dość szybko zeszły z afisza. Nikt nie lubi, jak mu się podstawia takie lustro.
Jego ostatni dramat "Odejścia", wystawiony przez Izabellę Cywińską w warszawskim Teatrze Ateneum, opowiadał o znikczemnieniu polityki. Można się spierać czy był to temat nowy, ale dla Havla autora i dla Havla polityka - z pewnością najważniejszy.