Żegnaj, aniele
Ponad głowami widzów w niedzielę na gdyńską plażę sfrunie durrenmattowski anioł. Będzie to jego ostatnie zstąpienie do Orłowa
Jeszcze tylko dziś i jutro na Letniej Scenie Teatru Miejskiego w Gdyni Orłowie można zobaczyć komedię metafizyczną "Anioł zstąpił do Babilonu".
Anioł, tytułowy bohater Friedricha Durrenmatta przybył do Babilonu, czyli Orłowa letnią porą dwa lata temu.
Przez trzy teatralne letnie sezony w spektaklu wyreżyserowanym przez Julię Wernio wystawiał na próbę ludzką kondycję. W kolejnych scenach przekonywał się o człowieczej małości, pysze, tchórzostwie i chciwości.
Śmiech widowni, który wielokrotnie unosił się nad orłowską plażą, brzmiał nieco gorzko, bo w spektaklu niczym w lustrze można było dostrzec to, co nas uwiera, a czego nie mamy odwagi i siły zmienić.
Dziś anioł zstąpi do Orłowa po raz 39. Niedzielny, czterdziesty spektakl będzie pożegnaniem z tytułem.
- Zgodnie z teatralną tradycją będzie to przedstawienie pełne niespodzianek. Aktorzy szykują coś dla ekipy technicznej, ekipa techniczna chce zaskoczyć aktorów, wszystko oczywiście w najgłębszej tajemnicy - mówi Dorota Ferdynus, rzecznik prasowy Teatru Miejskiego w Gdyni. - Sama jestem bardzo ciekawa tego spektaklu - dodaje.
Warto się wybrać do Orłowa, by po raz ostatni posłuchać rozważań babilońskiego filozofa-żebraka (Eugeniusz Kujawski), zobaczyć lot złotego anioła (Rafał Kowal) i posłuchać niezwykłej muzyki Mikołaja Trzaski.
0 aniele napisali:
"Kto nie wierzy w istnienie sił wyższych, po obejrzeniu przedstawienia, uwierzy. Bo nad morzem pojawił się anioł i natchnął twórców. Powstało piękne, mądre i dowcipne przedstawienie o człowieczej małości i pysze, i miłości, która jest siłą." "Gazeta Morska"
"... Z przyjemnym rozbawieniem śledzimy ekwilibrystykę żebraka - filozofa (Eugeniusz Kujawski), westchnienia niewinnej Kurrubi (Karolina Adamczyk), loty nad plażą pozłacanego anioła (Rafał Kowal) i całą galerię postaci mniej lub bardziej epizodycznych, aż po prawdziwego osiołka roznoszącego mleko. Julia Wernio reżyserując ten spektakl umiała trafić we właściwy ton: pozbawiony namaszczenia, nie narzucający się z morałem, delikatny w uwspółcześnianiu kostiumów i sytuacji. Pogodny i zadumany jak morska dal". "Polityka"