Artykuły

Z niespokojnej wyobraźni

W PONIEDZIAŁEK, wtorek, środę. Codziennie aż do 14 marca będziemy mogli przychodzić do Teatru Polskiego na spotkania z Pantomimą Wrocławską. Będziemy podziwiać kolejną pracę Henryka Tomaszewskiego i jego zespołu. Wszystko już będzie "dopieszczone", klarowne. Na razie - bo obserwuję próbę - trzeba jeszcze rozstrzygać rozmaite dylematy, powtarzać sceny, eliminować co zbędne, poprawiać detale, synchronizować światła.

Tomaszewski raz na scenie, raz na widowni. Zabiegany i skupiony. Zawracając mu głowę i kradnąc czas, czuję się profanero. Tu rozstrzygają się najistotniejsze dla przedstawienia sprawy, a ja pytam, co się kryje za tytułem "Przyjeżdżam jutro".

TOMASZEWSKI: - Jest to collage obrazów pantomimicznych zainspirowanych "Bachantkami" Eurypidesa i "Teoremą" Pasoliniego, w dwu aktach z prologiem. Badzie to nasz trzynasty program. Współpracuje ze mną przy nim Zbigniew Karnecki, twórca oprawy muzycznej oraz Władysław Wigura, twórca scenografii.

Prolog, próbowany na scenie, kojarzy mi się trochę z zapamiętanymi z przeszłości obrazami. Tomaszewski jednak nie byłby sobą, gdyby nie próbował w kolejnym programie szukać nowych problemów, nowych środków artystycznych. Zawsze nas zaskakuje. Ma niespokojną wyobraźnię. Każdy jego program ma odrębną poetykę i stylistykę. Za każdym razem patrzymy na Pantomimę Wrocławską jak na coś nowego, świeżego, nie dającego się ująć w schematy, łatwo zaszufladkować, sklasyfikować.

TOMASZEWSKI: - Tym razem chciałem bardziej zbliżyć się do problemów człowieka współczesnego. "Gilgamesz", "Faust" czy "Noc listopadowa" - choć zawierały wiele odnośników do współczesności i operowały uogólnieniami ponadczasowymi obracały się jednak w odległych epokach, były w jakiejś mierze pantomimami kostiumowymi. Tym razem przedmiotem naszych szczególnych zainteresowań jest człowiek współczesny, taki sam jak my, z naszymi problemami, kłopotami, kompleksami.

Słowa Tomaszewskiego potwierdzają to, co oglądam na scenie. Chciałoby się rzec: samo życie, przeniesione do teatru. Postaci, z którymi możemy się indentyfikować. Kłopoty, które znamy. Marzenia, które mogłyby być naszymi marzeniami...

TOMASZEWSKI: Buduję swój teatr na trzech elementach: na ruchu, wizji i zmienności. Tę ostatnią rozumiem jako pewną dynamiczną wartość, warunkującą prawdę artystyczną i psychologiczną. Człowiek jest istotą o wielu obliczach. Człowiek jest istotą tkwiącą w przeróżnych uwarunkowaniach: biologicznych, psychologicznych, kulturowych, społecznych. Jest istotą zmienną, podobnie jak jego otoczenie: stąd problemy związane z identyfikacją z tym otoczeniem, co właśnie jest głównym motywem przedstawienia, nad którym pracujemy.

Trwa próba. Z upływem minut zacierają się ślady bezpośredniej literackiej inspiracji. Wygląda to tak, jakby Eurypides i Pasolini dostarczyli tylko pierwszego bodźca, wyzwalającego niezależną od niego energię twórczą. Literatura to zapłon, detonator, następująca potem "reakcja łańcuchowa" jest już samoistna.

TOMASZEWSKI: - Zawsze, jak dotąd, inspiracji dostarczała mi literatura, anegdota czy jakaś wizja plastyczna. Czasem czerpię z tego źródła do końca, czasem od niego się odrywam. To zresztą chyba widać...

Na scenie zwykłe, szare życie. I oto pojawia się Dionizos, poetyzujący tę codzienność. Jest hojnym dawcą szczęścia, które w oczach każdego jest czymś innym.

TOMASZEWSKI: - Nasza psychiczna rzeczywistość jest dwubiegunowa. Każdej realnej egzystencji towarzyszy nadrealny świat marzeń. Ta dwubiegunowość nas określa, kształtuje, uodparnia na życie, ale też je dramatyzuje. Staramy się to pokazać...

Przerwa. Odprężenie. Z pomocą dyrektora administracyjnego, Gerarda Nowaka, uzupełniam informacje. "Przyjeżdżam jutro" ma premierę w poniedziałek 4 marca. Wrocławianie będą mogli oglądać to przedstawienie przez 10 dni. Potem teatr będzie występować w Wielkopolsce (Poznań, Kalisz, Gniezno), prezentując "Suknię" i "Fausta". 21 kwietnia Pantomima wyruszy do Francji, gdzie będzie przebywać do końca maja. Program tego tournee przewiduje 22 spektakle w Paryżu oraz występy w czterech dalszych ośrodkach. Francuzi zobaczą "Suknię", "Fausta" i "Menażerię cesarzowej Filissy". My zaś, po obecnej serii spektakli, spotkamy się z Pantomimą we Wrocławiu w kwietniu i w czerwcu.

Koniec przerwy. Za chwilę Tomaszewski będzie omawiać z zespołem przebieg próby, a potem, scena po scenie, zostanie powtórzony cały pierwszy akt. Nim przejdziemy z bufetu teatru na widownię, ostatnia okazja do zapytania o następny, czternasty program.

TOMASZEWSKI: Trudno mi mówić o czymś, co istnieje na razie wyłącznie jako pewna idea, zamysł. Chcielibyśmy następny program przygotować i zrealizować jeszcze w tym roku. Pozycją tą pragniemy włączyć się do obchodów Trzydziestolecia Polski Ludowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji