Artykuły

Muzyka soczysta jak jeżyny

Hiszpanie zarzuelę mają we krwi, dla innych narodowości jest ona właściwie wiedzą tajemną. My możemy ją poznać dzięki znakomitym śpiewakom hiszpańskim, którzy przyjechali do Warszawy. W niedzielę ich drugi występ w Filharmonii Narodowej - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Na pytanie, czy zarzuelę mogą pokochać nie tylko Hiszpanie, Maria Bayo trzykrotnie wykrzykuje: "Oczywiście!". Jest gwiazdą zapraszaną przez najlepsze sceny operowe Europy, ale od lat nie odmawia żadnej okazji, by promować zarzuelę.

- Za granicą jest jeszcze lepiej przyjmowana niż w kraju - uważa artystka. - Może dlatego, że my mamy ją na co dzień i traktujemy jako coś naturalnego. Dla świata jest atrakcyjna, tak jak cała kultura i tradycja hiszpańska.

- My poznajemy ją od dziecka - mówi baryton José Antonio López. - Na lekcjach w szkole musiałem grać na klarnecie, ale dopiero, gdy dorosłem, zorientowałem się, że melodie, których się wtedy uczyłem, były ariami zarzueli.

- Ilekroć prezentujemy tę muzykę w Europie, publiczność reaguje znakomicie - dodaje Victor Pablo Pérez, który poprowadzi w niedzielę orkiestrę i chór Filharmonii Narodowej. - Niemal zawsze koncert kończy się czterema, a czasami nawet sześcioma bisami.

Teatr w lesie

Swą nazwę zarzuela zawdzięcza krzakom jeżyn (po hiszpańsku "zarzas"). Narodziła się w XVII w. w podmadryckim teatrze dworskim Palacio Real de la Zarzuela, który królowie Hiszpanii wybudowali jako miejsce odpoczynku po polowaniach w okolicach bogatych nie tylko w zwierzęta, ale i owoce leśne. W następnym stuleciu polubił je lud Madrytu. Prawdziwą popularność zdobyła jednak w XIX w., gdy kompozytorzy zaczęli korzystać z doświadczeń włoskiej opery, paryskiej i wiedeńskiej operetki, a potem XX-wiecznego musicalu.

- Jest ze 12 rodzajów zarzueli, ale cudzoziemcowi wystarczy, jeśli będzie umiał odróżnić dwa: grande i chica, czyli duża i mała - wyjaśnia Victor Pablo Pérez. - To zróżnicowanie nie odnosi się do wartości artystycznej, a do czasu trwania. Wiele tych utworów to jednoaktówki, wówczas jednego wieczoru wystawia się trzy zarzuele chica. Najsłynniejszy kompozytor to Federico Chueca, którego muzyka bywa przypisywana Johannowi Straussowi, bo ich melodie są na równi przebojowe.

Bliżej życia

W pierwszej części koncertu w Warszawie, którego współorganizatorem jest Instytut Cervantesa, poznamy fragmenty najbardziej znanych utworów. W drugiej usłyszymy w całości "Karczmarkę portową" Pabla Sorozabala, opowieść o córce źle traktowanej przez ojca. Elementy komediowe przeplatają się w niej z tragicznymi. Takie wymieszanie nastrojów jest cechą charakterystyczną zarzueli. Często również pokazuje ona codzienność zwykłych ludzi.

- Jest zdecydowanie bliżej życia niż opera, także dzięki temu, że zawiera partie śpiewane i mówione - wyjaśnia tenor José Bros. - Trzeba nie tylko być śpiewakiem, ale i aktorem. To trudniejsze, ale i bardziej pociągające.

- Zarzuela wymaga wokalnej wszechstronności - dodaje Maria Bayo. - Arii uczymy się więc obowiązkowo w konserwatorium, zdajemy je na egzaminach. Trzeba przechodzić kolejne stopnie wtajemniczenia.

- Wielokrotnie występowałem z waszym znakomitym pianistą Krystianem Zimermanem - opowiada Victor Pablo Pérez. - Graliśmy koncerty wielu kompozytorów. Przy kolejnym spotkaniu zaproponowałem mu w swojej naiwności fortepianowy utwór Manuela de Falli. A Krystian odpowiedział, że musiałby przedtem mieszkać kilka lat w Hiszpanii, by poznać ten kraj i w dzień, i w nocy. Takie samo podejście poradziłbym wszystkim artystom zainteresowanym zarzuelą. To jest muzyka, którą trzeba poczuć w miejscu, gdzie się narodziła.

Wieczór zarzueli - Filharmonia Narodowa, Warszawa, ul. Jasna 5 11.12, godz. 18 bilety 25 - 70 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji