Artykuły

Uwielbiam chodzić po murku

- Uwielbiam chodzić po murku! Zawsze to lubiłam. Lubiłam też skakankę, klasy. Takie zabawy są dziś w zapomnieniu, ale chyba warto byłoby do nich wrócić, podsuwać je dzieciom - mówi IRENA DRAGAN, dyrektorka Teatru Kubuś w Kielcach.

Rozmowa z Ireną Dragan [na zdjęciu], dyrektor kieleckiego Teatru Lalki i Aktora Kubuś:

Jakie są ulubione książki pani dzieciństwa?

- Chyba tak jak u wielu dzieci: "Ania z Zielonego Wzgórza" i kolejne tomy oraz cały cykl powieści o Winnetou. Kiedy byłam małym dzieckiem rodzice czytali mi bajki Mickiewicza, na przykład o niewdzięcznej żmii, którą chłop zabrał pod ubranie. Nie wszystko wtedy rozumiałam, ale pamiętam te bajki do dziś. W dzieciństwie lubiłam czytać poezje Leśmiana. Dla dziecka jest ona zbyt trudna, ale urzekał mnie klimat niesamowitości. Lubiłam "Pinokia". Jednym z moich ukochanych autorów był Kornel Makuszyński. Dlatego później zajęłam się adaptacją powieści "O dwóch takich, co ukradli księżyc" dla potrzeb teatru.

Czy dziś do dzieci przemawiają takie książki?

- Sądzę, że tak. Dobra literatura jest nieśmiertelna. Niektóre pozycje z kanonu lektur mogą być dziś nieco trudne, na przykład "Sierotka Marysia" Marii Konopnickiej, ponieważ zmieniły się realia i język. Jednak przekonałam się, że ta książka, czy "Jaś Wędrowniczek" podane w prosty sposób w teatrze trafiają do widowni dziecięcej. Są bardzo dobrze odbierane, zwłaszcza przez te dzieci, które pierwszy raz przyszły do teatru. Zachęcają także do przeczytania książki. Po to także adaptuję na scenę takie utwory. Chcę pokazać dzieciom urodę literatury, to że mówi się w niej o rzeczach pięknych i dobrych. Na kanonie literatury dziecięcej wrażliwości i odróżniania dobra od zła uczyły się całe pokolenia. Dziś o tym się zapomina. Trzeba czytać dzieciom dobre książki. To przekazuje im wartości, łączy rodzinę. W dzisiejszych czasach istnieje duża konkurencja: telewizja, komputer i pokusa pójścia na łatwiznę - włączenia dziecku telewizora i niech patrzy na byle co. Rodzice są zadowoleni, bo dziecko jest w domu i nie przeszkadza. Nie zdają sobie sprawy, że pod bokiem wyrasta im obcy człowiek.

Jakie zabawy z dzieciństwa lubi pani do dziś?

- Uwielbiam chodzić po murku! W Legnicy, skąd pochodzę, był wspaniały park z murkami. Lubiłam też skakankę, klasy. Takie zabawy są dziś w zapomnieniu, ale chyba warto byłoby do nich wrócić, podsuwać je dzieciom. To były gry na świeżym powietrzu, w gronie rówieśników, pomagały odnaleźć się w grupie, uczyły kontaktów towarzyskich, panowania nad emocjami. Trzeba coś robić, żeby dzieci nie spędzały dużo czasu przed ekranem ani przy grach komputerowych, których bohaterowie mają po kilka żyć. To straszne, że jedynym towarzyszem dziecka coraz częściej staje się monitor. W efekcie żyje ono w wirtualnym świecie, o realnym niewiele wiedząc. Na Zachodzie leczy się takie dzieci, bo są nieprzystosowane do życia. U nas ciągle nie docenia się zagrożenia.

Dziękuję za rozmowę.

* * *

Irena Dragan urodziła się w Legnicy. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim oraz reżyserię i dramaturgię w Akademii Sztuk Pięknych w Pradze. Pracowała w wielu teatrach - w Białymstoku, Warszawie, Zielonej Górze. Od 1981 roku w Kielcach, jest dyrektorką Teatru Lalki i Aktora Kubuś. Rodzina: mąż i syn na studiach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji