Artykuły

Poznań. Kongres Kultury otwarty mocnymi akcentami

Zaczęło się dowcipnym wprowadzeniem Adama Ziajskiego o wyboistej drodze do "cholernego kongresu". Znacznie poważniej zabrzmiały jednak inauguracyjne przemówienia prezydenta Grobelnego i marszałka województwa. Pierwszy sukces kongresu? Słuchało ich 350 osób, co oznacza nadkomplet uczestników.

Witam pana prezydenta, pana marszałka... - wyliczał prowadzący Adam Ziajski [na zdjęciu]. - Nie dotarł niestety pan Michał Platini, podobno ma jakieś losowanie - zażartował na koniec.

Żartów nie przygotował prezydent Ryszard Grobelny. Zdiagnozował natomiast główne dążenie poznańskiego środowiska kulturalnego, jako chęć uspołecznienia zarządzania miejską kulturą i - co ciekawe - zachęcał wręcz do walki o nowe praktyki.

- Władza ma mandat nie tylko do rządzenia, ale też do dzielenia się kompetencjami. Możliwe jest zatem stworzenie modelu nie tylko konsultacyjnego, ale też współodpowiedzialności.

Czy władza będzie chciała ustąpić? Jeśli strona społeczna nie będzie sama do tego przekonana, to nie będzie z czego ustępować. Nie ma żadnych ograniczeń, poza tymi, które sami sobie narzucimy - zachęcał prezydent. Ale i przestrzegał:

- Mój głos jest także dla tych, którzy nie znają języka kultury. Ale kultura musi być także dla tych, którzy rzadko, albo w ogóle nie chodzą do opery, albo preferują tylko rozrywkę. Ja też często nie rozumiem danego dzieła - czy to oznacza że nie mogę być uczestnikiem kultury? Pamiętajmy, że musi ona mieć wątek egalitarny, masowy, dla każdego.

Marszałek Marek Woźniak wykorzystał okazję, by pokazać skalę wzrostu wydatków województwa na poszczególne poznańskie instytucje w ciągu 6 ostatnich lat. W 2005 roku było to 63 mln zł, w 2011 - 96 mln zł. I przy okazji przyznał się do pewnej słabości.

- Nie potrafimy oceniać efektywności instytucji kultury. Nie wiemy, czy wzrost wydatków oznacza wzrost jakości oferty. Czy ma o tym świadczyć liczba pozytywnych recenzji, czy liczba uczestników danego wydarzenia? A jak oceniać, na ile instytucja kultury służy tym, którzy w niej pracują, a na ile tym, którzy korzystają z jej oferty? - pytał marszałek.

Klamrą dla wstępu do kongresu był wykład dziennikarza Polityki i wykładowcy Collegium Civitas Edwina Bendyka. Wspierając się autorytetami postawił tezę, że "nowy świat" nie dzieli na kulturę wysoką i niską.Mało tego, dziś odbiorca staje się jej współtwórcą, czego przykładem są choćby (zainicjowane zresztą przez poznaniaków) happeningi fanów na koncertach U2. Na tym tle pokazał przykłady, jak władze niektórych krajów (co ciekawe zwłaszcza Ameryki Południowej) tworzą nowego typu placówki kultury, będące platformą do swobodnej ekspresji.

- Kultura jest zbyt poważną sprawą, by zostawić ją ludziom kultury - podsumował Edwin Bendyk.

Kongres potrwa do soboty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji