Artykuły

Wrocław. Europejska Stolica Kultury w budowie

Wiceprezydent Michał Janicki ogłosił w poniedziałek powstanie nowej instytucji, która zajmie się przemianą Wrocławia w Europejską Stolicę Kultury. Postanowił przy tym upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i posprzątać trochę w swoim nowym resorcie, likwidując Impart.

Janicki, który zajął miejsce Jarosława Obremskiego, oddelegowanego przez wyborców do Senatu, kulturą zajmuje się zaledwie od kilku tygodni, ale ma mocne wejście. Zadecydował o połączeniu Impartu oraz zespołu prof. Adama Chmielewskiego, który walczył o tytuł ESK w jedną instytucję oddelegowaną do budowy naszej kulturalnej potęgi. Nie wiadomo jeszcze, jak się będzie nazywać ani kto będzie nią kierował, bo dopiero w styczniu zostanie ogłoszony konkurs na dyrektora. Ale wiadomo, że rozwiązuje przynajmniej dwa problemy.

Po pierwsze - z Impartem. Już od kilku lat ta instytucja z trzymilionowym budżetem coraz bardziej oddala się od swojej pierwotnej funkcji - organizatora dużych miejskich imprez i festiwali (Jazz nad Odrą to wyjątek potwierdzający regułę). Impart nie ma też w programie wielkich koncertów plenerowych, a jeśli chodzi o organizację imprez dla szerokiej publiczności, oddaje rynek prywatnym agencjom koncertowym - zapraszane przez nie gwiazdy występują m.in. w sali Centrum Sztuki na Mazowieckiej, którą wynajmują od tej instytucji. - Od kilku lat szukamy nowej definicji Impartu. Mam nadzieję, że teraz znaleźliśmy - mówi dyplomatycznie Jarosław Broda, dyrektor wydziału kultury urzędu miejskiego.

Po drugie, problem z Instytucją Kultury Wrocław 2016, która pod wodzą prof. Adama Chmielewskiego wygrała dla Wrocławia konkurs o tytuł ESK. - Zostaliśmy powołani po to, żeby przygotować dwie aplikacje. Zrobiliśmy to z sukcesem, wygraliśmy jednogłośnie. Ale mój jedenastoosobowy zespół jest zbyt mały, żeby zająć się przygotowaniem obchodów roku 2016. Tymczasem pojawiają się już projekty zewnętrzne wraz z pieniędzmi potrzebnymi na ich realizację. Dostaliśmy zgłoszenia m.in. od rządu Meksyku i z Instytutu Goethego. Potrzebujemy wsparcia - tłumaczy prof. Chmielewski.

I prof. Chmielewski, i szefowa Impartu Anna Wołek dostali zaproszenie na dyrektorski konkurs. Chmielewski wystartuje na pewno. Nokautujące zwycięstwo w rywalizacji o tytuł ESK jest niewątpliwie jego ogromną zasługą, ale jak sam podkreśla, chciałby przede wszystkim, żeby miasto odniosło największy sukces. A droga do niego długa. Były stolice, które ze swojego tytułu zrobiły trampolinę. Jak francuskie Lille, w latach 80. główny ośrodek zagłębia górniczo-hutniczego, stolica regionu Nord-Pas-de-Calais, którego oddalenie od centrów francuskiej kultury i zapóźnienie cywilizacyjne wykpiwano w komediach (już się przestali śmiać). Ale były też i takie, które szansy nie wykorzystały. Gwarancji więc nie mamy, musimy ciężko pracować.

Oprócz dyrektora naczelnego nowej instytucji władze miasta chcą też powołać dyrektora artystycznego. To on będzie miał decydujący wpływ na program ESK. Ma być wyłoniony w drodze konkursu. Wprawdzie ludzie z dużym dorobkiem do takich konkursów zwykle nie stają, ale Wrocław zobowiązał się w aplikacji, że w taki właśnie sposób wyłoni dyrektora artystycznego. - Jeśli nikt interesujący się nie zgłosi, wtedy po prostu ogłosimy konkurs zamknięty i zaprosimy kilka osób. Nie muszą być koniecznie z Wrocławia, ale muszą tu zamieszkać. Chcemy mieć gwiazdę, ale nie zgodzimy się na dyrektora dojeżdżającego - mówi Jarosław Broda.

Do ESK przygotowuje się też skarbnik Wrocławia. Z jego punktu widzenia tytuł ESK to konieczność intensywnego starania się o pieniądze. Owszem, dostaniemy Nagrodę im. Meliny Mercouri, greckiej minister kultury, pomysłodawczyni tytułu, ale to tylko 1,5 mln euro. Tymczasem miasto planuje wydać na przygotowania i obchody ESK 314 mln zł.

Trochę więcej niż połowę tej kwoty wyłoży gmina. Reszta ma pochodzić z programów europejskich, budżetów państwa i województwa oraz od sponsorów. Ale Europejskim Stolicom Kultury wszyscy chętniej dają. Bo te pieniądze się zwrócą.

- W drugiej połowie przyszłego roku, już po zakończeniu Euro, chcemy ogłosić poważny konkurs na sponsorów ESK. Firmy już zaczynają się tym interesować - twierdzi Jarosław Broda. - Czasu nie jest dużo, stolicy w rok nie zbudujemy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji