Artykuły

Płock. Alladyn i Gwiezdne wojny u Szaniawskiego

Spektakl "Cudowna lampa Alladyna" ma być skierowany nie tylko do dzieci. - Pomyślałem też np. o tatusiach, których żony przed obiadem wysyłają z pociechami do teatru - mówi reżyser Cezary Żołyński. Zdradza przy okazji, że w sztuce pojawi się nawiązanie do "Gwiezdnych wojen". Premiera 1 grudnia, bilety już w sprzedaży.

Żołyński jest aktorem Teatru im. Jerzego Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, także reżyserem i autorem spektakli dla dzieci. Niektóre z nich zostały nagrodzone. Choćby "Pierścieniem Melpomeny" na XXI Konkursie na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży (za "Inne Kaczątko", którego współautorką jest Iwona Kusiak) organizowanym przez Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu. Stąd pomysł Marka Mokrowieckiego, dyrektora płockiego Teatru Dramatycznego, by właśnie gorzowianin wyreżyserował "Cudowną lampę Alladyna".

- Teatr w dzisiejszych czasach musi mocno konkurować z telewizją - zauważa Żołyński. - Dlatego zrobiliśmy spektakl, podczas którego będzie można posłuchać sympatycznych piosenek, podziwiać wspaniałe stroje. Także zaciekawić się elementami tzw. czarnego teatru, w którym dużą rolę odgrywają kolorowe lalki, gra świateł i różne sztuczki. Nie chciałbym teraz za wiele zdradzać. Robię jednak wszystko, by widzowie byli pod wrażeniem choćby fruwających motyli w ogrodzie czy duchów, których jednak nie należy się bać. Będzie też dynamicznie, jak w komiksie, np. po scenie z uśmiechem nastąpi melancholijna.

Marek Mokrowiecki zdradził przy tym, że jedna z aktorek, zazwyczaj pesymistycznie nastawiona przed premierami, tym razem była zachwycona wspomnianymi motylami. Z maślanymi oczami miała zawołać: "Cudowne!".

Spektakl ma mieć w sobie więcej głębi niż słynna Disneyowska wersja przygód o Alladynie. I skierowany zostanie nie tylko do dzieci, choć do nich przede wszystkim. Żołyński zaznacza, że swoje sztuki przygotowuje tak, by również dorośli nie nudzili się na widowni. Swoimi pomysłami dzielą się z nim także aktorzy grający w spektaklu. Jeden z nich, Jan Kołodziej, miał powiedzieć do reżysera: "Słuchaj, ty jednak dziwny jesteś". Na pytanie, dlaczego, Cezary Żołyński usłyszał: "Bo ty się wcale nie denerwujesz na tych próbach". - Ale jak mam się denerwować, skoro wszystko przebiega sprawnie i w dobrej atmosferze? - śmieje się reżyser.

Alladyna zagra Bogumił Karbowski, jego matką będzie Dorota Cempura. Rolę Księżniczki odtworzy Katarzyna Anzorge, Czarnoksiężnika - Szymon Cempura, a Derwisza - Magdalena Tomaszewska. Niezły ubaw szykuje się na wejście Piotra Bały jako Wezyra, który ma wyglądać jak duży balon. W rolę duchów wcielą się Henryk Jóźwiak i Marek Walczak.

W "Cudownej lampie..." pojawi się nawiązanie do "Gwiezdnych wojen", ale twórcy nie zdradzają na razie, jakie. Cezary Żołyński - jak opowiada - nie mógł sobie tego odmówić, jako zdeklarowany fan tej słynnej filmowej sagi. Jest na tym punkcie zupełnie zwariowany. Filmowe pamiątki, które nie mieszczą się już w jego rodzinnym domu, przeniósł do magazynu teatru w Gorzowie Wielkopolskim. I choć dyrekcja kilka razy próbowała przejąć to pomieszczenie, udało mu się je obronić. Wśród licznych gadżetów nie brakuje stroju Lorda Vadera, ponoć jedynego w Polsce, do którego hełm został sprowadzony za kilkaset dolarów ze Stanów Zjednoczonych. Warto dodać, że Żołyński wziął udział w spełnianiu marzenia chłopca chorego na mukowiscydozę, zapraszając do Polski dwóch aktorów grających w "Gwiezdnych wojnach". Jeden z nich przywiózł nawet ogromne zdjęcie z autografem aktora, który odtwarzał rolę Lorda Vadera. - Już po wszystkim zadzwoniła do mnie pani doktor opiekująca się chłopcem. Spytała, co mu zrobiliśmy. Przestraszony poprosiłem, by mówiła jaśniej. Ona na to, że chłopcu wszystkie wskaźniki chorobowe zmieniły się na lepsze - wspomina reżyser.

Dyrektor płockiego teatru żartobliwie skarcił Żołyńskiego, że stroju Vadera nie przywiózł do Płocka, by pojawić się w nim na premierze. Niewykluczone jednak, że reżyser albo dyrektor już po wszystkim powiedzą ze sceny: "Niech moc będzie z wami". - Kiedy pan Cezary zobaczył na naszej wystawie plakat z lat 80. autorstwa znanego płocczanina Mirosława Łakomskiego do "Imperium kontratakuje" [jednej z części sagi - red.], wykrztusił tylko: "Boże!". A potem, gdy już poznał twórcę, powiedział, że takie rzeczy chodzą w Londynie po 600 funtów - dopowiada Marek Mokrowiecki.

Premiera spektaklu odbędzie się 1 grudnia o godz. 11. W tym samym miesiącu sztuka zostanie zagrana kolejno: 2, 4, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 13, 17, 18 i 21 grudnia. Szczegóły na www.teatrplock.pl i pod nr. tel. 24 266 38 08 i 262 48 40.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji