Matka Królów nie żyje
W aktorstwie i w życiu chodzi o prawdę
Kto zobaczył ją w "Matce Królów", nigdy jej nie zapomniał. Magda Teresa Wójcik była samą prawdą. Nie widzieliśmy w niej Magdy Wójcik - była Łucją Król. Ta rola jest najlepszym potwierdzeniem, że o geniuszu świadczy nie dyplom szkoły aktorskiej, tylko talent A talent wbrew środowisku, które nigdy nie kochało łudzi spoza branży, miała niewątpliwie. Na szczęście została doceniona - jury XII festiwalu w Gdyni pod przewodnictwem Janusza Morgensterna docenił jej mistrzostwo.
Gdy się zakochała, przestała być inżynierem
Nie myślała o aktorstwie. W 1955 roku skończyła - jak mówi - bez najmniejszego trudu metaloznawstwo na Politechnice Łódzkiej. Potem pracowała w PAFAWAG-u we Wrocławiu. Była świetnym inżynierem. Lubiła swoją pracę, ale...
Jej przeznaczeniem okazał się teatr i film, a wcześniej Jerzy Wójcik. Krótko mówiąc, reżyserem jej życia okazała się miłość. Ona zadecydowała o całej reszcie. Kim jest Jerzy Wójcik - nikomu nie trzeba wyjaśniać. Ale dla porządku przypomnijmy - to on jako operator w latach 50. i 60. współtworzył najsłynniejsze polskie filmy. Później został reżyserem scenarzystą i profesorem w łódzkiej filmówce. Swoją żonę "zatrudnił" dwa razy: we "Wrotach Europy" i "Skardze". Spotkali się też, ona - aktorka, on - autor zdjęć na planach "Smaku wody", "Elegii" i "Samsona". Jak na kilkadziesiąt lat pracy, można powiedzieć, że nieprzesadnie wykorzystali znajomość. Teraz bywa zupełnie inaczej.
W wywiadzie Magda Teresa Wójcik wyznała: - Kiedy się zakochałam, przestała dla mnie istnieć moja praca, już nie chciałam być inżynierem, tylko być cały czas z najbliższym człowiekiem. I tak zrobiła. Towarzyszyła mężowi (pobrali się w 1956 roku) na wszystkich planach filmowych. Okazały się jej najlepszą szkołą aktorstwa. - Tam dotarło do mnie, że w aktorstwie, podobnie jak w życiu, najważniejsza jest prawda. Aktorstwo jest przekonywaniem, a nie udawaniem - mówiła. Podziwiała grę Tadeusza Łomnickiego - była najbliższa jej wizji. Połączenie rzemiosła i aktorstwa, co w efekcie dawało sztukę przez duże S.
Później jako reżyser przyznawała, że nie rozumie, dlaczego młodzi aktorzy tak wszystko komplikują, szukają nieprawdopodobnych zachowań w prostych sytuacjach. Bo przecież ważne jest, żeby emocje były prawdziwe, bo tylko takie przyjmuje widz.
Teatr Adekwatny powstał z buntu
Ale przyznawała, że ona, wielbicielka prostoty, nie jest łatwym partnerem. Miała swoją wizję i dlatego zrodził się jej teatr. Z buntu wobec tego jaki był, gdy ona zaczynała. W 1964 roku w Cieszynie z Henrykiem Boukołowskim założyła Teatr Adekwatny. Później został przeniesiony do stolicy.
Zawsze czuła, że stoi z boku. Nie do końca uznana w środowisku. Na początku podjęła nawet próbę, by dostać się do szkoły. Poszła na egzamin pod panieńskim nazwiskiem Dąbrowska, by nikt, broń Boże nie skojarzył, że jest żoną Jerzego Wójcika. Dowiedziała się, że nie ma warunków zewnętrznych... To po tym egzaminie i propozycji, by grała w teatrze lalkowym, powstał Teatr Adekwatny.
W Podkowie Leśnej znalazła swoje Wilno
Mówiła, że jest taka, jaka jest, bo urodziła się w Wilnie. Tylko tam czuła się dobrze. Ani Łódź, ani Warszawa, ani żadne miejsce, w którym przyszło jej mieszkać, nie dało jej poczucia bezpieczeństwa. Znalazła je dopiero w Podkowie Leśnej. Najpierw wynajęła tam pokój. Później przyjeżdżała na wakacje z mężem i synem Tomaszem (doktor fizyki). W końcu tam zamieszkali. I tam też zamknęła się jej historia. Magda Teresa Wójcik zmarła w Podkowie Leśnej. Tu, gdzie jest pochowana. Nikt tam jej nie zapomni.
Magda Teresa - personalia
Urodzona: 10 czerwca 1934 roku w Wilnie. Kariera: Najważniejszym filmem w jej biografii jest "Matka Królów". Inne ważne: "Matka Joanna od Aniołów", "Człowiek z marmuru", "Bez znieczulenia", "Bajland". Ostatnia role Hanny zagrała w serialu "Plebania". Prywatnie: Jej mężem był operator filmowy Jerzy Wójcik. Zmarła: 17 września 2011 roku w Podkowie Leśnej.
