Gliwice. Dwustu Tarzanów starało się o rolę
Musi potrafić przeskakiwać z liany na lianę i śpiewać, do tego mieć talent aktorski, wyrzeźbione ciało i twarz, która mogłaby trafić na plakaty w pokojach nastolatek. W niedzielę w Zabrzu poszukiwano odtwórcy głównej roli w musicalu "Tarzan".
- Panowie, rozbierajcie się! Majtki zostają wyłącznie! - krzyknął do pierwszej grupy biorącej udział w castingu reżyser Tomasz Dutkiewicz, a kilku potencjalnych Tarzanów pobladło. - Mogłem sobie to darować - jęknął któryś. A to był dopiero początek męczarni. Potem trzeba było wykonać serię przewrotów, stanąć na rękach, wspiąć się po jednej linie i zwinnie przeskoczyć na wysokości na drugą.
- Bardziej obawiałem się egzaminu wokalnego, który na szczęście przeszedłem. Test fizyczny to już sama przyjemność, lubię takie wyzwania - komentował po swojej udanej próbie Maciej Pawlak, kandydat do roli dorosłego Tarzana. Tego dnia szukano też jego młodszej wersji, odtwórczyni roli Jane i całej grupy "małp". W sumie na casting stawiło się prawie 300 osób z całego kraju.
Polska wersja broadwayowskiego musicalu "Tarzan" z muzyką Phila Collinsa będzie największą realizacją w historii Gliwickiego Teatru Muzycznego. Tak wielką, że nie zmieści się na gliwickiej scenie. Tarzan i Jane będą zakochiwać się w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca.
Spektakl będzie finansowany wspólnie przez samorządy Zabrza i Gliwic z pomocą prywatnych sponsorów. Jego budżet opiewa na ponad milion złotych. Premiera zaplanowana jest na maj przyszłego roku.