Artykuły

TVP Kultura. Film Małgorzaty Dziewulskiej o Grotowskim

Przejmująca opowieść o ulotności sztuki teatru, nawet tak niezwykłej jak tworzona przez Jerzego Grotowskiego.

Film Małgorzaty Dziewulskiej nie jest dla tych, którzy dopiero zamierzają poznać twórczość Grotowskiego, niegdysiejszego wizjonera teatru. Nie ma w nim chronologicznej podróży przez kolejne przedstawienia ani wielostronnej prezentacji sylwetki bohatera. Jest za to niezwykły subiektywny portret kreślony przez jednego z najbliższych współpracowników Grotowskiego, współzałożyciela Teatru Laboratorium - Ludwika Flaszena. Autorka dokumentu przedstawia go jako "pisarza i wizjonera teatru, ucznia Juliusza Kleinera i Kazimierza Wyki - historyków literatury z Uniwersytetu Jagiellońskiego". 12 lat po śmierci Grotowskiego Flaszen mówi: - Jeśli mi go dziś brakuje, to jako rozmówcy do rozmów humorystycznych.

Pokazuje restaurację na wrocławskim dworcu kolejowym, w której wspólnie spędzili wiele twórczych nocnych godzin, bo było to jedyne miejsce czynne non stop. Ujawnia, że byli traktowani jak klienci uprzywilejowani i na hasło "herbata z cytrynką" kelner podawał im napar, ale - z wódką. Opowiada o fascynacji Grotowskiego ezoteryką i magią, jego żarłocznym apetycie na książki i nerwicy natręctw, na którą jakoby cierpiał. O tym, jak maszerowali przez miasto mierzone odległościami między drzewkami, domami, jak zaklinali los i rzeczywistość.

Flaszen mówi też, że prowadzili działalność na wygnaniu, bo ani Opole, ani Wrocław nie były ich miastami. Pokazuje Instytut Grotowskiego, do którego na spektakle zjeżdżali widzowie z całego świata. Mówi, że sala Apocalypsis do dziś jest rodzajem pielgrzymkowego sanktuarium. I co chwilę śmieje się, zwłaszcza gdy zacina się kamera albo w tle pojawiają się niespodziewanie dźwięki zakłócające nagrywanie filmu. Sądzi, że to interwencje Grotowskiego, który być może nie życzy sobie tych wszystkich opowieści. Flaszen zdaje się go rozumieć - współczesny świat nie potrafi zamilknąć wobec sacrum, woli o nim rozprawiać i rozkładać na czynniki pierwsze. Zamiast tajemnic woli oczywistości, zamiast mozolnego odkrywania - ekshibicjonizm. A w miejsce sztuki - sztuczki. Flaszen nie używa wielkich słów, nie poucza, nie przekonuje. Ale jego śmiech dźwięczy w uszach jeszcze długo po zakończeniu filmu.

Grotowski - Flaszen | 17.15 | TVP Kultura | ŚRODA

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji