Artykuły

Mała wojna z wojną

Jesienią na poznańskiej Cytadeli Ewa Wanat, dziennikarka PTV zarejestrowała kamerą spektakl "Carmen Funebre" poznańskiego Teatru Biuro Podróży. To jedno z najlepszych przeniesień na ekran spektaklu teatralnego, zwłaszcza ulicznego, jakie dotąd widziałem. Zobaczymy je jutro o godz. 23.40 w drugim programie TVP.

W zeszłym roku Teatr Biuro Podróży zdobył na największym festiwalu teatralnym na świecie w Edynburgu prestiżowe nagrody Critics Award i Fringe First.

Na ekranie mur. Cegły. I młode twarze aktorów. Niezwykły sposób filmowania spektaklu, dla powstania którego inspiracją była wojna w byłej Jugosławii - dał nową jakość. Przedstawienie od swojej premiery w 1993 roku zmierzało wciąż w kierunku dynamicznej, poetyckiej wizji. Plastyczny ruch kamery ocala wiele z tej wizji, z poezji teatru tworzonego z zaangażowaniem całego ciała i osobowości. Kiedy oglądałem ten film, myślałem o Powstaniu Warszawskim i o tym, jak ciągle ono trwa w książkach, filmach. Że trwają tam też Czerwiec i Grudnie, i wiele innych wojen świata... Na ekranach naszych telewizorów pojawiają się wciąż prawdziwi zabici i ranni, a uchodźcy - uchodzą. I ruchome, chwilami drżące kamery próbują uchwycić obraz dla... No właśnie - dla czego? W świecie, w którym informacja staje się rozrywką, przyczyniają się tylko do "ogólnego znieczulenia".

Teatr moralnego niepokoju. Tak nazwał Roman Pawłowski polski teatr alternatywny po sukcesach, zwłaszcza Biura, na festiwalu w Edynburgu. I to w skali Europy, świata... Bo świat rzeczywiście został poruszony ich spektaklem i w tym sensie artyści wygrali swoją małą wojnę z wojną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji