Artykuły

Jak dobry rocznik

Żywot spektakli dyplomowych szkół teatralnych jest krótki. Studenci przygotowują je przez kilka miesięcy a grają kilkanaście razy. W Warszawie i Krakowie każdy dyplom to małe wydarzenie teatralne, na którym wypada i warto być. We Wrocławiu natomiast, poza tzw. środowiskiem, dyplomy studenckie mają niewielką publiczność. Dyrektorzy teatrów wielokrotnie już deklarowali chęć współpracy i możliwość realizacji szkolnego przedstawienia na jednej z podległych im scen. I na deklaracjach, niestety, jak dotąd, się kończyło.

W ten oto sposób umknęło uwadze teatromanów kilka naprawdę ważnych i dobrych przedstawień. Być może, po oddaniu na potrzeby szkoły budynku przy ul. Braniborskiej (wraz z istniejącą tam sceną), sytuacja ulegnie zmianie. Oby stało się to jak najszybciej, bowiem najnowszy dyplom w pełni zasługuje na szerszą uwagę i wart jest obejrzenia.

"Nasze miasto" Thorntona Wildera obejrzałem na małej szkolnej scenie (w budynku przy ul. Jastrzębiej) jako jeden z kilku widzów. Przyznam się, iż sądziłem, że nie wytrwam do końca trwającego dwie i pół godziny spektaklu. Stało się inaczej. Czas rzeczywisty stanął w miejscu. Młodzi aktorzy porwali mnie w podróż do małego amerykańskiego miasteczka. Kilkanaście lat z życia przeciętnych Amerykanów na początku wieku, codzienne troski, powszedniość, miłość i śmierć tworzą, przedziwną mozaikę. Teresa Sawicka wyreżyserowała ten spektakl z mistrzowskim wyczuciem, perfekcyjnie ustawiając dramaturgię wydarzeń, rozkładając akcenty i różnicując tempo - bez zarzutu. "Nasze miasto", opowiadając o banalnych sprawach, to nastrojowe, poetyckie epitafium. Reakcją widza, w sposób naturalny staje się autentyczny smutek i wzruszenie. Sam, uległem czarowi melancholii.

Najwyższe słowa uznania należą się aktorom, którzy udowodnili, że lata studiów przyniosły wymierny efekt i zasłużyli na poważne zainteresowanie ze strony dyrektorów teatrów. Wspaniała była Jolanta Fraszyńska (Emilka), znakomicie wypadły Sylwia Głaszczyk i Beata Kowalska, grające role matek oraz Joanna Górniak (Rebeka), Adam Cywka, Piotr Michalski, Jacek Rodziński i Zbigniew Przybylski, jakby w tle za paniami, ale również bez zastrzeżeń. Od czasów przedstawienia "Demokracja, kopulacja, rewolucja" (pierwszy dyplom aktorski we Wrocławiu, w reżyserii Eugeniusza Korina) było to najlepsze przedstawienie studenckie, jakie oglądałem w tym mieście. Tak, tak, dziewięćdziesiąty pierwszy to dobry rocznik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji