Artykuły

Powrót do początków

VIII Międzynarodowy Festiwal Działań Teatralnych i Plastycznych "Zdarzenia", Tczew 31 sierpnia - 2 września 2007

Tegoroczna edycja Zdarzeń udowodniła, że festiwal wraca do źródeł, czyli idei prezentacji i promocji prac początkujących artystów z różnych dziedzin - teatru, muzyki i plastyki. W ostatnich latach pierwotna koncepcja Zdarzeń uległa zapomnieniu; ważniejsze okazały się mistrzowskie prezentacje uznanych artystów, często pełniących także funkcje przewodniczących jury (na przykład Jan Englert, Jerzy Stuhr). Mistrzowie w edukacji artystycznej są niezbędni, ale w Tczewie to młodzi powinni być na pierwszym planie. Tak się właśnie stało podczas ósmej edycji Zdarzeń. Przed rokiem zainicjowany tu został projekt współpracy transgranicznej Po-Most Kultur (w ramach unijnego projektu Interreg IIIA); dzięki czemu na festiwalu gościli artyści z krajów nadbałtyckich, zwłaszcza Litwy i Obwodu Kaliningradzkiego.

Niewątpliwym walorem Zdarzeń są projekty warsztatowe, integrujące mistrzów z młodymi twórcami. Każdy projekt zakończony jest pokazem etiudy warsztatowej. W tym roku z młodymi ludźmi pracowali Jan Peszek (przewodniczący jury) i jego syn - Błażej Peszek. Jan Peszek zaproponował młodzieży precyzyjną realizację jednej z partytur Bogusława Shaeffera (skupiającą się na różnicowaniu jakości dźwiękowych i ruchowych, stopnia ich natężenia, a także wzajemnej korelacji), sam wyznaczając sobie rolę dyrygenta tej intrygującej orkiestry. Błażej Peszek przygotował natomiast szereg etiud stricte teatralnych, angażujących przede wszystkim cielesność aktorów, próbując ich przekonać, jak znacząca jest już sama fizyczna obecność w przestrzeni sceny: dlatego równie ważne są zarówno minimalne gesty, spojrzenia, jak i nagłe wybuchy emocji, nadekspresja i przerysowanie. Pokaz pracy z Błażejem Peszkiem był nietypowy, ponieważ aktor niezwykle żywo animował uczestników, dodawał im sił, chęci, podpowiadał, a czasem nawet zagrzewał do walki, nieraz sam rzucając się w pole gry. Słowem, którego najczęściej używał, była "intencja": to ona decyduje o prawdzie scen i zawartych w nich emocji. Gdy intencja jest klarowna, działanie - a tym samym jego odbiór - będzie równie jasne, co nie znaczy, że pozbawione głębi czy wielości możliwych znaczeń.

W ostatnich latach Zdarzenia zdominowały prezentacje teatralne. Tak było i w tym roku - w konkursie pokazano osiem spektakli. Cechowało je spore zróżnicowanie - od rozgrywanych jednocześnie w planie lalkowym i żywym jak edukacyjna "Bajka", podejmująca temat dojrzewania młodej dziewczyny (białostocki Wydział Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej, we współpracy z uczelniami w Brnie i Bańskiej Bystrzycy) i "Kąsanie" z Kompanii Doomsday (także Białystok) oparte na dziełach Marqueza, Jana od Krzyża i Lopego de Vega, aż do stricte lalkowego "O! Co chodzi z tym końcem świata?" Grupy Rosprufka z Białegostoku, w którym autorki wykorzystały zabawne pacynki własnego pomysłu i wykonania - dopiero w finale spektaklu ujawniły się jako animatorki: wyszły do publiczności spod góry śmieci i odpadków, wyłaniając się z nich niczym z Beckettowskiego kopca (twórczość mistrza absurdu była zresztą ich inspiracją). Nie zabrakło spektaklu dramatycznego - "ESC Escape from Freedom" przygotowanego przez Wydział Lalkarski we Wrocławiu - i nieco nudnego surrealistycznego kabaretu "Wystarczy, że zmienisz kierunek biegu" (grupa B3 z tej samej uczelni) na podstawie purenonsensowych tekstów Pierre'a Henriego Cami. W "ESC", zdobywcy nagrody publiczności, twórczo wykorzystano potencjał ruchowy aktorów, a spektakl rozpoczął się jak widowisko teatru ruchu i gestu: od niemej sceny w raju, intrygującej sposobem poruszania się aktorów i przyćmionym, niebieskawym oświetleniem. Przedstawienie podejmuje temat sacrum i choć momentami wydawać się może schematyczne, porusza ważną problematykę ciekawie i niekiedy zaskakująco - z odwołaniami do gier komputerowych (znaczący skrót od "escape" w tytule). Osobną propozycją były spektakle bez słów - wymienić tu można intrygujące widowisko "Venintele" (Kobieta) z Litwy, w którym aktorzy wystąpili w zgeometryzowanych strojach i maskach, przypominających projekty Oskara Schlemmera, a także "MU" (Pustka, która wyłącza z rzeczywistości), wyrastające z fascynacji kulturą i estetyką japońską. Spektakl jest dziełem katowickiej grupy TO i wyróżniał się dojrzałością koncepcji, klarownością, konsekwencją i niezwykłą harmonią rozmaitych środków ekspresji teatralnej: muzyki, światła, scenografii, a także bardzo ciekawej choreografii i ruchu scenicznego.

Grand Prix Zdarzeń wzbudziło jednogłośny aplauz publiczności. Trafiło ono w ręce Kompanii Doomsday za przedstawienie "Kąsanie" w reżyserii Marcina Bikowskiego.

Zło coraz bardziej panoszy się w świecie: czy jest wynikiem wścieklizny "burków onych", które zarażają ludzi spotkanych po drodze? Dumają nad tym fundamentalnym pytaniem trzy wiejskie baby, rozpoczynające spektakl. Kąsanie intryguje od początku aż po finał. Arcywymagająca dla aktorów i widzów jest już sama forma spektaklu, w której od tekstu ważniejszy jest muzyczny rytm, organizujący tempo przedstawienia i różnicujący jego nastrój. Czasem rytm tworzą dźwięki instrumentów - tych zwykłych, jak na przykład dzwonki, i skonstruowanych z drewienek czy blaszek. Także głos i ciało aktorów stają się jego przekaźnikami: delikatne kołysanie ciała często zmienia się w agresywne tupanie, przechodzące w taniec, głos zaś delikatnie faluje, by za chwilę wybrzmieć pewnie, bez wahania zawodząc strofy poezji o podwójnej - budującej i niszczycielskiej - sile miłości i namiętności. Przedstawienie opowiada o demonie miłości - to historia zakazanego uczucia, jakie połączyło egzorcystę i dwunastoletnią Siervę Marię, podejrzaną o opętanie. Sierva to biała, porcelanowa maska z obfitym strumieniem rudych włosów, animowana przez trzy aktorki: czasem jednocześnie, innym razem na zmianę. Sceny z udziałem dziewczyny i egzorcysty są liryczne, wyciszone, choć pulsują podskórnym napięciem, jakie nadają im muzyczny rytm i zespołowe zaśpiewy. W kontrapunkcie do nich pojawiają się sceny z udziałem trzech bab, płynnie zmieniających się w chór zakonnic w klasztorze klarysek, do którego oddano Siervę Marię.

Dzięki wielkiej pasji aktorów i wykorzystaniu tak rozległego wachlarza środków "Kąsanie" przerodziło się w teatralny minitraktat o miłości, śmierci, przemijaniu, wierze i powołaniu, o niejednoznaczności dobra i zła i o tym, jak trudno odróżnić opętanie od szaleństwa. Także o tym, że zło może czaić się tam, gdzie się go najmniej spodziewamy i mieć piękną twarz. Spektakl Kompanii Doomsday chce jednocześnie poruszyć i skłonić do refleksji. Zostawia widzów z obrazem małej drewnianej trumny, w której zatrzaśnięte zostało umęczone ciało Siervy i z wielokrotnie w finale powtarzanymi słowami: "jak dwie natury dwie ręce ci dano..."

W przeciwieństwie do przyjętego z entuzjazmem Grand Prix, nagroda w dziedzinie teatru wywołała wiele kontrowersji i wątpliwości. Przyznana została czeskim studentom z Akademii Sztuk w Pradze. Zaprezentowali ruchowo-lalkowy show "John Sinclair", opowiadający o perypetiach dyrektora tajnych służb brytyjskiej królowej. Rozpoczęty hiphopowym skandowaniem, zapowiadał się ciekawie, okazał się jednak szeregiem scen, rozpadających się na pojedyncze niewybredne gagi czy skecze, w których bohaterowie byli dublowani przez plastikowe figurki - skrzyżowanie lalek Barbie z robotami Transformers - i uczestniczyli w niewiarygodnych przygodach rodem z filmów o Batmanie czy Spidermanie. I nie pomogły sceniczne akrobacje, taniec, piosenki i quasi-genderowe - czy lepiej: queerowe - zabawy. Zabrakło precyzji wykonania, dlatego większość widzów nie zgodziła się z werdyktem jury, który mówił o "wyczuciu absurdu w absurdalnej przestrzeni, wspartym absurdalnie dobrym aktorstwem, w zderzeniu z absurdalnie ryzykowną literaturą".

Tczewski festiwal stał się ponownie w forum konfrontacji i prezentacji wielości możliwych form, w jakich przejawia się współczesna sztuka. To właśnie młodzi - prezentujący eklektyczne propozycje artystyczne, niewahający się mieszać różnorodnych materii, by uzyskać intrygujące "gatunki zmącone" - okazali się w tym roku w Tczewie najważniejsi. I niech tak pozostanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji