Artykuły

Merczyński: w Polsce potrzebna jest ustawa o digitalizacji

- Apelujemy do parlamentu o ustawę o digitalizacji narodowego zasobu audiowizualnego. Jej projekt jest złożony w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - mówi PAP szef Narodowego Instytutu Audiowizualnego Michał Merczyński.

Kultura, nowe technologie, ich wzajemne powiązania oraz edukacja medialna - to podstawowe tematy, które będą poruszane podczas organizowanej przez Narodowy Instytut Audiowizualny (NInA) trzydniowej konferencji. Konferencja "Kultura 2.0. Świadomi mediów" rozpocznie się w czwartek, zakończy w sobotę.

PAP: Człowiek wyedukowany medialnie wie jak korzystać z dobrodziejstw tzw. nowych technologii?

M.M.: Edukacja medialna daje umiejętność posługiwania się narzędziami, które są coraz bardziej różnorodne. Nie chodzi o rodzaj laptopa, komputera, jakim się posługujemy, ale o biegłość w korzystaniu z tego, co nazywamy interfejsem kultury: wszelakiego rodzaju portali internetowych oraz z możliwości, które nam dają. Podczas naszej konferencji będziemy mówić np. o tym w jaki sposób nowe media są wykorzystywane przez ludzi kultury.

Z okazji Europejskiego Kongresu Kultury wydaliśmy specjalne wydawnictwo zatytułowane "Made in Poland". Znajdują się tam wspaniałe wykonania polskiej muzyki współczesnej. Na wydawnictwo składają się trzy płyty: DVD, Blue-Ray i trzecia płyta, na której znajdują się dwa utwory w technologii 3D. Dlaczego to ze sobą łączymy? Ponieważ za moment wszyscy będą mieć telewizory z funkcją 3D, i przy korzystaniu z nich nie będzie trzeba już używać okularów. Chciałbym, aby wówczas można było obejrzeć nie tylko np. "Avatara", ale także wykonanie dzieł Szymańskiego czy Mykietyna.

PAP: Format 3D jest teraz bardzo popularny. Mamy już trójwymiarową telewizję i kino, nawet niektóre teatry zaczynają kusić spektaklami w 3D. To nie zmęczy publiczności?

M.M.: Jestem człowiekiem, który nie obraża się na rzeczywistość, ale jednocześnie - nie jestem fetyszystą nowych mediów. Dla mnie ich dostępność to pewien fakt, z którym obcuję, ale przecież np. "Czarodziejską górę" Tomasza Manna czytam jednak w wersji książkowej. To nigdy się nie zmieni. I to też jest część edukacji medialnej: wiedzieć, jak i kiedy korzystać z nowych możliwości, w tym wypadku - technologicznych. Kiedyś musieliśmy się nauczyć jeździć metrem, używać telefonu komórkowego, komputera. Dzisiaj powinniśmy się zacząć umiejętnie poruszać w gąszczu treści, które są coraz szerzej dostarczane dzięki nowym mediom - to może być zbawieniem. Choć uzależnienie od nowych technologii może okazać się też przekleństwem. Dobrym tego przykładem jest film "Sala samobójców".

PAP: Narodowy Instytut Audiowizualny kładzie ogromny nacisk na edukację medialną.

M.M.: Przygotowujemy wiele projektów w tym celu. Jeden z nich jest bardzo spektakularny i za chwilę będzie miał ogólnopolski początek - to Muzykoteka Szkolna. Przypomnę, że wcześniej - razem z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej - stworzyliśmy Filmotekę. Muzykoteka stanie się narzędziem edukacji we wszystkich szkołach w Polsce i to na trzech poziomach: podstawowym, gimnazjalnym i licealnym.

Muzykoteka to portal, do którego wszystkie szkoły będą miały dostęp, bardzo nowoczesne narzędzie. Projekt nie został jeszcze oficjalnie zainaugurowany, ale za ok. miesiąc rozpoczniemy jego kampanię promocyjną. Prezentowaliśmy Muzykotekę na Europejskim Kongresie Kultury we Wrocławiu wszystkim obecnym tam przedstawicielom resortów kultury.

PAP: Jakie były opinie?

M.M.: Kiedy minister Bogdan Zdrojewski prezentował założenia Muzykoteki we Wrocławiu podczas forum ministrów kultury - wywołało to ogromne zainteresowanie i aprobatę z ich strony. Unijna komisarz Androulla Vassiliou zadeklarowała, że bardzo chciałaby, aby ten projekt został pokazany na przyszłorocznej konferencji, organizowanej przez KE. Wyraziła chęć, abyśmy nie tylko zaprezentowali Muzykotekę, ale także - przywieźli ludzi, którzy biorą udział w tym projekcie.

PAP.: W Polsce na temat Muzykoteki pojawiały się - do tej pory - dość oszczędne informacje.

M.M.: To pierwszy tego typu e-podręcznik w Polsce. Projekt, który - być może - zrewolucjonizuje sposób nauczania. Każdy nauczyciel muzyki będzie mógł skorzystać z Muzykoteki. Znajdą się tam filmy, materiały audiowizualne, ale również materiały dydaktyczne. Tworzyliśmy Muzykotekę przez trzy lata, wspólnie z Radą Muzyki, MEN-em i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt będzie wdrażany od początku przyszłego roku. Wszystkie szkoły będą o nim informowane.

PAP: To projekt przeznaczony wyłącznie dla szkół?

M.M.: Portal będzie w dużej części otwarty dla każdego, choć - w części dydaktycznej - jednak zamknięty. Będą się w nim znajdowały specjalnie przygotowane materiały filmowe, które są opowieścią dla trzech grup wiekowych. Po prostu: młodzi opowiadają młodym o tym, jak sami rozumieją muzykę, dźwięk, elementarne pojęcia z tego zakresu. Jednym z przewodników po Muzykotece jest Steffen Moeller. Na portalu znajdą się zarówno nagrania VII Symfonii Beethovena, jak i fragment koncertu Penderecki-Greenwood wykonanego podczas wrocławskiego kongresu kultury.

To będzie bardzo nowatorski projekt, który - jak puzzle - będzie się rozrastał. To, co zrobiliśmy teraz, to omówienie historii muzyki europejskiej, ale będą następne etapy - muzyka świata, improwizowana, jazz itd.

PAP: To edukacja artystyczna, kulturalna czy medialna?

M.M.: Muzykoteka łączy w sobie elementy każdej z nich. Choć na temat edukacji stricte medialnej prowadzimy zupełnie osobną działalność - na naszej stronie można śledzić podstawowe informacje na ten temat, korzystając z zakładki Edukacja. Można się tam dowiedzieć na czym w ogóle ona polega.

Drugi nasz strategiczny projekt - to Ninateka, czyli portal, na którym będziemy udostępniali wszelkie treści jakie pozyskujemy w ramach Wieloletniego Programu Rządowego Digitalizacja +, będącego częścią Kultura+. Jesteśmy po pierwszych podpisanych umowach - to początek pewnego systemu. Treści scyfryzowane są podstawą tego, aby nowe media, kultura w postaci cyfrowej funkcjonowała.

PAP: Są na to pieniądze?

M.M.: Jest kilkadziesiąt ważnych zasobów archiwalnych, trzeba je zdigitalizować, często trzeba je zrekonstruować - jak to się dzieje w przypadku filmu fabularnego czy artystycznego. I to się zaczyna dziać. Ale jest to kropla w morzu potrzeb. Apelujemy więc do parlamentu o ustawę o digitalizacji narodowego zasobu audiowizualnego.

PAP: Co powinna zakładać taka ustawa?

M.M.: Powinna określić mechanizm prawny, który pozwoli takiej instytucji jak nasza dokonywać powszechnej digitalizacji - myślę głównie o zasobach radia i telewizji. Żadna ze spółek - Polskiego Radia czy TVP - nie ma dziś środków ani mechanizmu, aby się tym zająć. Potrzeba nowej formuły. To jedno z najważniejszych zadań, które będą stały przed tym parlamentem, także dlatego, że zmagamy się z czasem i dematerializacją analogowych nośników. Jeśli w ciągu 20 lat nie zdigitalizujemy tych zasobów, to 80 proc. z nich - zniknie. To będzie grzech zaniechania, za który wszyscy będziemy odpowiedzialni. Dlatego niezbędna jest ustawa digitalizacyjna.

WPR jest świetnym mechanizmem na początek, ale kwota 120 mln zł na 5 lat jest kroplą w morzu potrzeb. Trzeba znacznie więcej środków, a to musi zapewnić ta ustawa. Projekt jest już w resorcie kultury.

PAP: Czy w związku w tym jest Pan za powstaniem Ministerstwa Cyfryzacji, o którym mówił kilka tygodni temu premier Donald Tusk?

M.M.: Tak. Pytanie - jaki będzie zakres kompetencji takiego ministerstwa. Czy to będzie bardziej zakres technologiczny - zapewniający szerokopasmowy internet , czy też obejmie drugi aspekt - w jaki sposób kultura ma być przekazywana, zachowana, jak będzie można uczestniczyć w kulturze za pośrednictwem nowych mediów.

To, że to ministerstwo cyfryzacji ma powstać, jakikolwiek miałoby kształt - jest szalenie ważne. Moim zdaniem powinno łączyć w sobie te dwa komponenty - kulturowy, polegający na digitalizacji zasobów, ale jednocześnie należy zbudować system operacyjny, czyli zapewnić szerokopasmowy internet wszędzie. Aby efektywnie digitalizować potrzebny jest mechanizm prawny i finansowy. Oczywiście my jesteśmy za modelem NInA - to model przyjęty we Francji czy Holandii, który się sprawdza - taka instytucja jest otwarta zarówno na media publiczne, jak i komercyjne.

PAP.: A jak wygląda system uregulowań prawnych dotyczących digitalizacji w innych krajach?

M.M.: Absolutnym pionierem są Francuzi. Uregulowania prawne w sferze archiwizacji rozpoczęli już w 1974 roku. U nich - na podstawie aktu prawnego archiwami zarządza INA - nasz francuski odpowiednik. Podobnie jest w Holandii, choć oni trochę później zaczęli. Myślę, że my teraz możemy dokonać podobnego skoku w tej sferze, jak Holendrzy. Ale to wymaga woli politycznej i ich decyzji, to jest zadanie polityków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji