Artykuły

Tamahak. Imzad. I-n-Belal

353 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Tuaregów czytali: Dorota Godzić, Błażej Wójcik. Na bębnach grał Marcin Urzędowski. Tańczyła Małgorzata Kujawa. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Ktoś kiedyś przebił włócznią stopę jednego z tych, którzy o zmierzchu siedzieli na piasku o niewysłowionej barwie wokół leniwego ognia i słuchali wierszy snutych przez kogoś takiego jak oni, może szeptem, w nikomu poza nimi nieznanym języku Tamahak. Przedziurawił cudzą nogę z zazdrości? Czynił ból, bo chciał się za coś zemścić? Taką wymierzył karę? Ku pamięci? Ku przestrodze? A może z banalnej złości? W sumie - obojętne. Istotne, że zraniony zdławił własny wrzask, zdusił niedelikatne gesty, nie drgnął. Czekał, aż wiersz ucichnie. Podobnie było z jadowitym wężem, o innym zmierzchu, przy innym leniwym ogniu, na innej garści tego samego nieogarnionego piasku Sahary o niewysłowionej barwie. Jadowity sunął po ramieniu kogoś zasłuchanego, lecz nie był to powód, by płoszyć metaforę. Dygot, palce na rękojeści, ostrze w cielsku gada - scenariusz niedopuszczalnie gwałtowny, na chwilę wstrzymana fabuła. Ocalenie życia musiało poczekać na koniec recytowanego wiersza. Na ciszę przed następnym. Po czym kolejna strofa. I jeszcze. Aż do nocy.

Owszem, można się dziwić takiej hierarchii, ale mądrze będzie nie dziwić się za bardzo. Zagajając ostatni Salon Poezji - godzinę z wierszami plemienia Tuaregów - Kuba Ciećkiewicz, co wie wszystko o tych ludziach z wiecznie zasłoniętymi twarzami, o tych włóczęgach skraju Sahary, żyjących na krawędzi między piachem a przestraszoną zielenią oaz, powiedział, że ich ojczyzną, depozytem ich kultury jest w istocie - język Tamahak i omszały fenicki alfabet Tifinagh. Jeśli tak, a przecież trudno Ciećkiewiczowi nie ufać - kolejność rzeczy jest nieuchronna. Najpierw słowa, później życie: na przykład ból przedziurawionej nogi, ocalenie szyi lizanej rozdwojonym językiem. Nie ma sensu dziwić się temu zbytnio, jak i skrajnej prostocie strof Tuaregów.

To są opowiastki jak... bułka z masłem. "Nie łudź się/ twoje oczy daremnie wypatrują/ mężczyzny na białym mehari, który obiecał/ spędzić z tobą noc". "Człowieku, pij wodę/ abyś stał się piękny./ Karm się słońcem/ abyś stał się silnym./ I oglądaj niebo/ aby stać się wielkim." "Prawo tegelmust ciemnego jest dla mnie/ jaśniejsze niż światło,/ prawo które nakazuje ukrywać swą twarz/ w gniewie, pysze, cierpieniu,/ miłości a nawet śmierci." "Porzuca rynek/ dla gwiazd/ przesadnie obojętnych/ kurz go otula/ słyszy jedynie odgłos swych kroków/ skrzypce godzące/ w jednym tonie/ przeszłość i przyszłość/ pierścień zamykający obecną chwilę." Nigdy nawet cienia intonacyjnego baroku, żadnych wybujałych zapętleń metaforycznych, śladu piętrowej finezji. Nic, tylko spokojna bułka z masłem. I szczypta dziwności w tym spokoju - jakieś smugi nienazwanego sekretu. Jak w pozornie monotonnych rytmach, przez Marcina Urzędowskiego dobywanych z bębnów. Jak w tańcu, którym Małgorzata Kujawa wypełniała czas między słowami. I takie też było czytanie Doroty Godzic i Błażeja Wójcika: tamta zapisana, ciemna afrykańska surowość, podana niespiesznie, głosami jak rozpięte nici.

Gdy człowiekowi dzień w dzień piach świata między palcami się przesypuje i nic w dłoniach nie zostaje, gdy wciąż szemrze za plecami monstrualna klepsydra pustyni, przypominając o nieustępliwości czasu - raczej nie ma się ochoty na wydziwianie, pyskowanie, epatowanie Sahary i nieba teatrzykiem doczesnej pychy, a duma to tylko czysta duma kilku najważniejszych słów, podobnych do zaklęć. Tamahak. Tifinagh. Imzad. Tagelmust. I-n-Belal. Imezzeheren. Egzegerrem. Niewiele więcej. Poetyckie Salony Tuaregów są sprawą kilku podstawowych dźwięków i leniwego ognia na piasku o niewysłowionej barwie. Trzeba mówić, czego to dla nas lekcja?

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 353 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Tuaregów czytali: Dorota Godzić, Błażej Wójcik. Na bębnach grał Marcin Urzędowski. Tańczyła Małgorzata Kujawa. Gospodyni Salonu Anna Dymna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji