Artykuły

Świat w bezruchu

Wszyscy chcą tu mówić, jakby już tylko w języku przejawiało się ich życie. Nikt jednak nie potrafi słuchać - o spektaklu "Poczekalnia" w reż. Krystiana Lupy z Teatru Vidy w Lozannie prezentowanym na VI Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog Wrocław" pisze Karolina Matuszewska z Nowej Siły Krytycznej.

Spotykamy ich codziennie. Mijamy na ulicach, w parkach, na przystankach autobusowych, dworcach. Czasem udajemy, że nie dostrzegamy, jednak nie jesteśmy w stanie całkowicie wykluczyć z naszej świadomości ich istnienia. Mowa o ludziach z tzw. marginesu społecznego: bezdomnych, narkomanach, prostytutkach, wariatach. Kim tak naprawdę są? Dlaczego żyją w sposób, który nie mieści się w ogólnie przyjętych normach społecznego ładu? Czy był to ich wybór świadomy, czy raczej bezwolna konsekwencja przypadku? Niewielu z nas jest w stanie odpowiedzieć na te pytania. Ba, na ogół te kwestie w ogóle nas nie interesują. Musi nas to jednak w jakimś stopniu ciekawić, skoro decydujemy się na obejrzenie przedstawienia teatralnego, którego są głównymi bohaterami.

Tytułowa poczekalnia Krystiana Lupy to obskurna przestrzeń dworca czy może przejścia podziemnego, oddana z werystyczną dokładnością. Szare, betonowe ściany niemal w całości pokryte zostały napisami i graffiti, w gablocie za brudną i porysowaną szybą wiszą pożółkłe resztki plakatów filmowych i reklamowych, zaś surowa i nierówna betonowa wylewka na ziemi pełna jest śmieci i niedopałków po papierosach, które rozmiękają w nigdy nie wysychających kałużach. Wszystko to oświetlają psujące się halogenowe lampy rzucające skąpe, zimne światło. Nawet miejski szalet, który w pewnym momencie wyjeżdża z wnęki na scenę, w niczym nie różni się od tych, jakie można spotkać w obmierzłych dworcowych toaletach czy w podłych spelunach.

W naszym świecie, szczególnie w biedniejszych krajach, na taką poczekalnię nietrudno się natknąć. W spektaklu Lupy ma ona jednak charakter miejsca całkowicie odseparowanego od normalnego życia, zapomnianego przez Boga i społeczeństwo. Trafić do niej to jak zejść do najgłębszego poziomu kanałów, czyli osiągnąć prawdziwe dno, od którego nie sposób się odbić. Tym właśnie różni się to miejsce od autentycznego: w rzeczywistości poczekalnia służy nam za chwilowy przystanek w drodze do zupełnie innego celu; tutaj nabiera charakteru zamkniętego kręgu - kto raz do niej trafił, już się z tego miejsca nie wyrwie. Pozostanie w nim aż do śmierci.

Spotykają się tu ludzie o bardzo różnych życiorysach, doświadczeniach, problemach i marzeniach. Jedyne, co ich łączy, to rozpaczliwa potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem oraz brak wyznaczonego miejsca w uporządkowanej rzeczywistości. Wszyscy sprawiają wrażenie osób wyrzuconych poza nawias społeczeństwa, którym wegetacja zastępuje prawdziwe życie. Nie mają żadnych realnych planów na przyszłość, do których realizacji konsekwentnie by dążyli. Brakuje im ambicji i nadziei. Żyją z dnia na dzień, często jakimiś odległymi wspomnieniami i urojeniami. Lupa stara się dotrzeć do osobowości tych ludzi, zmusza aktorów do głębokiej i zaangażowanej wiwisekcji swoich postaci, a nie tylko powierzchownej analizy ich sytuacji społecznej. Doskonale wpisuje się to w psychologiczne poszukiwania reżysera, jakimi zajmuje się od kilku lat. Aby zbyt szybko nie popaść w schematy myślowe i stereotypy, pomiędzy narkomanami i bezdomnymi umieszcza także ludzi, którzy (przynajmniej z pozoru) mają dla siebie jakąś alternatywę: własny kąt czy zajęcie. Są wśród nich osoby z wyższym wykształceniem, niespełnieni artyści, byli robotnicy. Żaden z bohaterów nie jest zatem człowiekiem znikąd; każdy ma jakąś historię, otrzymał też swoją szansę na życie, którą jednak zaprzepaścił.

Nie poznajemy powodów tych porażek, co tylko zwiększać może nasze poczucie niepewności własnego losu. Tym bardziej, że w tej "Poczekalni" nie jesteśmy tylko biernymi obserwatorami ukrytymi na ciemnej widowni. Przez większą część spektaklu reflektory dosyć jasno oświetlają publiczność, zaś aktorzy wielokrotnie zwracają się do nas bezpośrednio. W finale przedstawienia wszyscy siadają na brzegu sceny i wyczekująco się nam przyglądają. Jest w ich spojrzeniach apatia, ale też prośba o ratunek.

Ta scena jest w zasadzie jedynym jasno sformułowanym komunikatem w całym przedstawieniu. Większość słów, jakie pada z ust postaci, to raczej strzępki myśli, obsesyjnie powracające sformułowania, z których niewiele wynika. Wszyscy chcą tu mówić, jakby już tylko w języku przejawiało się ich życie. Nikt jednak nie potrafi słuchać. Wszelkie rozmowy urywają się, tradycyjny teatralny dialog zostaje zastąpiony przez krótkie monologi, którym brakuje logiki i związków przyczynowo-skutkowych. Obnażona zostaje nieskuteczność podstawowego narzędzia budowania społecznych relacji: aktu komunikacji. W tym zdegradowanym świecie nie jest już ona możliwa, nie można zagłuszyć bólu i przeraźliwej samotności. Chwilowe ukojenie przynieść może jedynie heroina.

Bierność i nieskuteczność w mowie i działaniu udziela się nie tylko aktorom, ale również buduje specyficzny nastrój i rytm przedstawienia. Cała struktura narracyjna "Poczekalni" zostaje rozbita do tego stopnia, że w zasadzie trudno mówić o spektaklu teatralnym w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Wszystko jest niemrawe i rozłazi się, często wraz z aktorami dosłownie zastyga w bezruchu. Jest to spore wyzwanie dla przyzwyczajonego do dzisiejszego tempa życia widza. Jeśli założyć, że narzucenie widzom takiego stanu było zamiarem reżysera, to udało mu się go całkowicie zrealizować. Jeżeli jednak chodziło o zwrócenie uwagi na inne problemy, wybrana przez niego forma zawiodła, usypiając gotowość do dyskusji. Nie chciałabym jednoznacznie oceniać tych zabiegów, jednak brak choćby znikomych elementów dramaturgicznego napięcia czy punktów, o które można by się zaczepić myślą, w moim poczuciu zaszkodził komunikatywności tego spektaklu. A szkoda, bo materiał to naprawdę inspirujący i wciąż mało wyeksploatowany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji