Artykuły

Węgajty walczą o przeżycie

- Mamy energię, którą chcemy wykorzystać i rozwijać, ale wrzucono nas poza nawias debaty społecznej - mówi w rozmowie z Adą Romanowską Wacław Sobaszek, szef Ośrodka Poszukiwań i Edukacji Teatralnej "Węgajty".

Węgajty stoją w martwym punkcie?

- Rzeczywiście, wrażenie martwego punktu odczuwamy bardzo wyraźnie. Teatr Węgajty został usunięty ze struktur Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie z inicjatywy Urzędu Marszałkowskiego. Jak dotąd, mimo naszych rozmów i starań, nie udało się stworzyć alternatywnej wizji organizacyjno-finansowej, która umożliwiałaby kontynuowanie działającego już prawie trzydzieści lat ośrodka. Toczą się jednak debaty, dyskusje, które bardzo nas wpierają. Iskierką nadziei jest dla nas inicjatywa dyrektora Teatru Jaracza, który zaproponował założenie stowarzyszenia Obywatele Kultury Olsztyn. Ma ono uratować Teatr Węgajty.

Ale dobrymi słowami piekło jest wybrukowane...

- Teraz wszystko zależy od tego, jaki będzie odzew. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie jesteśmy pod silnym wrażeniem wsparcia aktorów z Olsztyna. Przysyłają nam sms-y, a przede wszystkim podpisali petycję. Zresztą nie tylko oni. Mamy już dwa i pół tysiąca podpisów! Na liście pojawiły się nazwiska wielu ciekawych osób, które mają coś do powiedzenia i które stoją po naszej stronie. Może coś wskóramy.

Może?

- Na razie od urzędników otrzymaliśmy propozycję złożenia swojej propozycji w konkursie grantowym - jak każda organizacja. Takich, niestety, jest bardzo dużo i każda - jak mówią urzędnicy - jest traktowana na równi z innymi. Opinia dyrektor Jaracza jest inna. Uważa on, że Węgajty zasługują na coś więcej. I ja też się z tym zgadzam, bo nie możemy zaczynać od zera. Nie przeżywamy jakiegoś artystycznego czy twórczego spadku formy. Mamy energię, którą chcemy wykorzystać i rozwijać.

CEilK tego nie docenia?

- Ta instytucja jest przejawem tego, co dzisiaj dzieje się w naszej regionalnej kulturze. Ona topnieje, kruszy się, zanika... A dlaczego CEilK tak o nas zadecydował? To wielka zagadka. Odpowiedź nasuwa się jednak sama - reprezentujemy postawę odpowiedzialną społecznie za pejzaż kulturowy. Stoimy po stronie bezrobotnych, niepełnosprawnych, biednych, a taki dialog widocznie w tym momencie jest niewygodny. Cóż, powiem krótko - zostaliśmy wykluczani z debaty na pewne tematy. Zostaliśmy wrzuceni poza nawias. A przecież trzeba zajmować się problemami, które nas otaczają. Nie wolno się od nich odwracać! Węgajty się nie odwracają, więc odwrócono się do Węgajt.

To może lepiej działać na własną rękę?

- Być może będziemy do tego zmuszeni. Ale taki pomysł na twórczość wiąże się z bardzo dużym zredukowaniem naszej działalności. Łatwo powiedzieć: - Róbcie teatr sami. Nie chcemy się "zawężać" w naszej pracy.

W związku z tym stawiam sobie pytanie: czy nie lepiej zacząć pracować gdzie indziej? Skoro Warmia nas nie chce... Bardzo chcielibyśmy tu zostać, bo naszą twórczość opieramy od lat na ważnych wątkach dziedzictwa tego regionu, ale nic na siłę...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji