Artykuły

Święci osiedlowi, módlcie się za nami!

Śmiech to jedyna możliwa metoda zaleczania życiowej traumy - o spektaklu "Żywoty świętych osiedlowych" w reż. Agaty Kucińskiej z Teatru Ad Spectatores z Wrocławia prezentowanym na X Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy pisze Agnieszka Straburzyńska-Glaner z Nowej Siły Krytycznej.

"Idei żadnej już nie mając, formy ani sensu, spuścił Pan resztę pulpy szarej na końcu świata, jak nikt nie widział. Tak powstało nasze Osiedle" - tymi słowami rozpoczyna się opowiadana przez reżyserkę, Agatę Kucińską z Teatru Ad Spectatores z Wrocławia, piękna, bardzo plastyczna i budowana symbolami legenda o świętych z betonu.

Próżno tu jednak szukać świętej Teresy z Avili czy Ignacego Antiocheńskiego, których imiona złotymi literami zapisane w Żywotach Świętych Pańskich służyć mają chrześcijanom za wzór cnót i przykład do naśladowania. "Żywoty świętych osiedlowych" Lidii Amejko to raczej historie osiedlowych antybohaterów, których z wyniesionymi na ołtarze łączy jedynie burzliwa i grzeszna młodość oraz pragnienie sacrum. Świętość to - jak się jednak okazuje - jedynie punkt widzenia.

Cóż bowiem świętego w Angelice, ukrywającej przepełniający ją gniew w słoikach, które wybuchając o mały włos nie wysadziły w powietrze całego osiedla? Cóż świętego w stetryczałym Egonie, który w dawnych latach bił żonę a dziś grzeszy pychą przeświadczony o czystości swego sumienia i spowiada się za innych? Nie wspominając o prostytutce Apolonii, która na ołtarzu świętości składa swoje własne ciało... A jednak ci, którzy powstali poza Boskim planem stworzenia, każdego szarego, betonowego dnia, dążąc do zbawienia, okazują się być wcale nie mniej święci od bohaterów tradycyjnych hagiografii. Także i oni domagają się, by ich opowiedziano.

Legendę z godną słów uznania precyzją snuje Agata Kucińska, która tchnąwszy ducha w teatralne lalki, stworzyła wraz z Samborem Dudzińskim (muzyka) pozbawione patosu, przejmujące widowisko o pragnieniu głębszego życia. Świętość, jaka staje się przymiotem mieszkańców szarego blokowiska, wymyka się chrześcijańskim dogmatom do tego stopnia, że w pewnym momencie zaczynamy balansować na krawędzi herezji i bałwochwalstwa. A jednak nikt nie woła o pomstę do nieba. Granica dobrego smaku zostaje zachowana, a święci osiedlowi emanują transcendencją szarej codzienności. Za sprawą odtworzonych przez aktorkę dialogów i dzięki jej mistrzowskiemu operowaniu głosem są zabawni. Śmiech odbija się jednak o wielką płytę betonowych blokowisk i gorzkim echem wybrzmiewa w słowach postaci. Śmiech tu to nie humor, a jedyna możliwa metoda zaleczania życiowej traumy.

Rzeczywistość polska, betonowo-osiedlowa, oddana została przez aktorkę z niesamowitą perfekcją i wyczuciem. Może dlatego, tak bardzo odczuwało się ten spektakl? A może dlatego, że sami jesteśmy zagubieni w szarym świecie grzechu i miło nam było się ogrzać nadzieją świętych osiedlowych?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji