Artykuły

Wrocław. Życzenia dla Tadeusza Różewicza

O to, czego życzyć poecie z okazji jubileuszu, zapytaliśmy jego przyjaciół i współpracowników. - Tadeusz może śmiało powiedzieć: "To, co osiągnąłem, jest doskonałe - stworzyłem nowy język poezji". I wydaje mi się, że da mu to dość satysfakcji i radości życia, żeby przeżyć następne lata - mówi Karl Dedecius, niemiecki tłumacz i wydawca, przyjaciel Różewicza.

Apetytu na pasztet z gęsich wątróbek, trufle i szampana? Detronizacji Harry'ego Pottera dokonanej przez Homera i Apollina do spółki z King-Kongiem? O to, czego życzyć poecie z okazji 90. urodzin, zapytaliśmy jego przyjaciół i współpracowników.

Okazja jest niebagatelna - 9 października 1921 roku Tadeusz Różewicz przyszedł na świat w Radomsku. Napisał kilkadziesiąt książek - tomów poezji, dramatów, opowiadań. Pierwsza ukazała się w 1944 roku - były to "Echa leśne", ostatnia to wydany rok temu zbiór listów, szkiców i reportaży "Margines, ale...".

Karl Dedecius, przyjaciel poety: - Życzę mu dużo spokoju, radości z rodziną, bo to baza wszystkich sytuacji życiowych, ale też więcej humoru, bo boję się, że Tadeusz zaczyna go tracić. Urodziliśmy się w tym samym roku, mieliśmy tego samego polonistę, nasze losy życiowe są podobne, dzielimy te same cierpienia, ale też problemy z literaturą i z duchem czasu. A na starość trzeba obrać inny punkt widzenia. My te nasze lata sumujemy, więc w tej chwili mamy ich razem 180. Chciałbym za dziesięć lat wysłać mu kartkę: "Kochany Tadeuszku, staruszku, mamy dziś razem 200 lat"

Krystyna Meissner, dyrektor Wrocławskiego Teatru Współczesnego: - Przede wszystkim - zdrowia. Ma jasne spojrzenie na rzeczywistość, znakomitą pamięć, więc utrzymania kondycji intelektualnej nie trzeba mu życzyć. Ale zdrowia, zdrowia - jak najbardziej!

Adam Hawałej, fotograf: - Na pewno zdrowia! I weny twórczej, ale jak to pierwsze się znajdzie, będzie i drugie.

Mieczysław Orski, redaktor naczelny miesięcznika "Odra": - Żeby jego twórczość cieszyła się w Polsce porównywalną popularnością do tej, jaka cieszy się za granicą, m.in. w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech, gdzie jest pilnie czytany i komentowany. Jestem przekonany, że to autor na miarę Nobla, z czego on sam potrafi żartować - pamiętam, jak przed laty dałem mu się nabrać, kiedy w październiku zadzwonił i obwieścił, że tego Nobla właśnie dostał.

Jan Stolarczyk, wydawca: - Tutaj nie ma co kombinować - zdrowia i siły do pracy.

Maria Dębicz, historyk teatru: - Na pewno zdrowia i spokoju, bo to niezbędne warunki do twórczości. Ale też tego, żeby był uważnie czytany, bo mam wrażenie, że wciąż nie jest. W jego dziele jest zawarty nie tylko niepokój o dręczący nas świat, są tam też odpowiedzi na wiele dręczących nas pytań.

"Czasem niepokoję się tym/ że jestem taki zwyczajny/ pisałem gdzieś kiedyś/ o tym Nie martwię się ale zaczynam/ myśleć że chyba to nie jest/ normalne kiedy "poeta" nie jest "zjawiskiem"/ już czas wykreować siebie/ poetyckiego malowniczego szalonego" - czytamy w wierszu "normalny poeta" z wydanego trzy lata temu tomu "Kup kota w worku".

Wrocławski Teatr Współczesny świętuje jubileusz wystawą fotograficznych portretów poety i premierą albumu autorstwa Adama Hawałeja (wernisaż o godz. 14 w niedzielę). Czy publiczność zobaczy na fotografiach Adama Hawałeja normalnego, zwyczajnego poetę? Na pewno ujrzy go w rozmaitych, publicznych i prywatnych sytuacjach.

Na wystawie znalazły się wybrane spośród kilku tysięcy zdjęcia zrobione na przestrzeni 23 lat, w czasie których relacja poety z fotografem zamieniła się z zawodowej w bardziej prywatną. - Jak przyjdzie nam do głowy się spotkać, to się umawiamy - opowiada Hawałej. - Zabieram aparat i albo robię zdjęcie albo nie. To nie są sesje, a spotkania, których wynikiem wcale nie musi być fotografia. Najważniejsza jest rozmowa.

Panowie spotykają się w parku Szczytnickim. Zaglądają do Ogrodu Botanicznego, czasem do zoo. To właśnie tam kilka lat temu powstało ulubione zdjęcie Adama Hawałeja: - Są na nim dwa tygrysy, sunące jeden za drugim: tygrys poezji i tygrys wybiegu z zoo - mówi.

***

Wrocławskie urodziny Tadeusza Różewicza

W Dolnośląskim Centrum Filmowym trwa przegląd zatytułowany "Scenarzysta Tadeusz Różewicz" - w sobotę o godz. 18 zobaczymy "Szklaną kulę" z 1972 roku (współscenarzystą filmu jest Kornel Filipowicz), w niedzielę o godz. 18 "Drzwi w murze" z 1973, a o godz. 20 "Świadectwo urodzenia" z1961, nagrodzone Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji. Reżyserem wszystkich filmów jest Stanisław Różewicz.

W poniedziałek o godz. 19 na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego będzie można wysłuchać czytania "Straży porządkowej" Tadeusza Różewicza w reżyserii Łukasza Korczaka, a na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych można obejrzeć wystawę prac studentów "Czytanie i rysowanie Różewicza".

W Muzeum Sportu i Turystyki w Karpaczu można oglądać wystawę zdjęć Zbigniewa Kulika "Tadeusz Różewicz w Karkonoszach".

23 października w Operze Wrocławskiej będzie można wysłuchać uroczystego koncertu poświęconego poecie - muzykę do utworów Tadeusza Różewicza napisali Zygmunt Krauze i Udo Zimmermann.

Na 24 listopada wrocławskie Biuro Literackie zapowiada premierę zbioru rozmów z Różewiczem, zatytułowanego "Wbrew sobie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji