Artykuły

Prapremierę Wenecjanie wygwizdali i wytupali, dziś to dzieło grane w teatrach operowych całego świata. Soliści z Deutsche Oper w Berlinie, jednej z najlepszych scen w Europie i artyści Opery na Zamku w Szczecinie przygotowują "Traviatę".

Przedstawienie, które zobaczymy 16 października, powstaje dzięki współpracy szczecińskiej Opery z Fundacją Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego w Almansie w Hiszpanii, gdzie w ubiegłym roku muzycy Deutsche Oper pokazali inscenizację arcydzieła Giuseppe Verdiego.

- Muzyka jest językiem międzynarodowym, który pozwala dyrygentowi, który urodził się w Hiszpanii, pracować w Deutsche Oper w Berlinie, jeździć na koncerty do Japonii czy do Polski i porozumiewać się z każdą orkiestrą, niezależnie od miejsca urodzenia muzyków - mówi Martin Baeza de Rubio, dyrektor festiwalu w Almansie i dyrygent "Traviaty".

Zdaniem Baeza de Rubio "Traviata" jest genialna od początku do końca. Libretto, oparte na powieści "Dama Kameliowa" Aleksandra Dumasa syna, to historia miłości luksusowej kurtyzany Violetty Valery i Alfreda Germonta. Na drodze do ich szczęścia staje jednak jej niechlubna przeszłość i nękająca ją choroba, która zabierze jej życie. - To jest historia prostytutki, która próbuje normalnie żyć. Każdy człowiek ma prawo do miłości - mówi Geraldine Pelkowski, reżyserka przedstawienia.

- Scenografia, która umiejscawia "Traviatę" w szykownych latach 30., będzie odzwierciedleniem wewnętrznych przeżyć bohaterki i jej stanu ducha - dodaje scenograf Gabriel Thomas.

Historyczna premiera "Traviaty" nie była sukcesem. W 1853 r. w weneckiej La Fenice publiczność wygwizdała i wytupała spektakl. Ówczesną widownię gorszyło, że główną bohaterką jest współczesna im kobieta lekkich obyczajów (traviata z wł. błądząca), w dodatku pokazana jako osoba szlachetna. Na szczęście kompozytor nie dał za wygraną, wprowadził poprawki i w następnym roku doprowadził w Wenecji do kolejnej inscenizacji. Sukces był niebywały, a "Traviata" triumfalnie "maszeruje" przez sceny operowe świata.

Niezwykle trudną technicznie partię głównej bohaterki, którą kreowały największe gwiazdy wokalistyki (m.in. Maria Callas) w szczecińskiej premierze z solistami z Deutsche Oper śpiewać będzie sopranistka Jacąuelyn Wagner. Jej przyjaciółkę Florę mezzosopran Julia Benzinger. Zakochanym w Traviacie Alfredem Germontem będzie tenor Yoseph Kang, a jego ojcem baryton Marcus Briick (za wkład w kulturę Senat Berlina w rym roku uhonorował go nagrodą "Berliner Kammersanger"). Partnerować im będą szczecińscy wykonawcy, m.in. Lucyna Boguszewska, Paweł Wolski, Tomasz Łuczak, Janusza Lewandowski, Piotr Zgorzelskiego oraz balet, chór i orkiestra Opery na Zamku. - Geograficznie Szczecin leży blisko Berlina, ale jeszcze takiej współpracy nie było - mówi Tomasz Łuczak.

- Możliwość współpracy z tak znakomitymi artystami to możliwość rozwoju naszej sceny - stwierdza Wojciech Semerau-Siemianowski, nowy dyrektor artystyczny Opery na Zamku w Szczecinie, który też dyryguje "Trariatą".

Bilety na premierę 16 października (niedziela) w hali Opery przy ul. Energetyków 4 (tymczasowa siedziba szczecińskiej Opery na Zamku na czas jej generalnego remontu) kosztują 230 zł. Premiera ma być nie tylko wydarzeniem artystycznym, ale i towarzyskim. Opera zaprosiła na nią np. ambasadorów rezydujących w Polsce. Tytuł będzie grany w międzynarodowej obsadzie także 21 i 25 października (bilety w cenie 74-130 zł). A od 17 do 27 listopada z polską, też świetną obsadą, gdzie rolę Violetty zaśpiewa Joanna Tyłkowska, Alfreda - Jacek Laszczkowski (ma rzadką umiejętność pogodzenia głosu tenorowego z sopranowym, np. żartując sobie w toaście z "Traviaty"), a jego ojca - Adam Kruszewski, wybitny polski baryton, solista Teatru Wielkiego - Opery Narodowej (bilety 49-82 zł). 24 listopada na specjalny spektakl dla studentów z omówieniem dzieła (bilety 20 zł).