Artykuły

Ale niezbędni? (Koprofagi czyli znienawidzeni ale niezbędni)

"Koprofagi, czyli znienawidzeni, ale niezbędni" w reż. Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Mateusz Witkowski na portalu e-splot.

Uznany polski reżyser bierze na warsztat prozę jednego z najwybitniejszych pisarzy modernistycznych, po czym serwuje widzom sprawny warsztatowo spektakl, w którym wydobywa z Conradowskich powieści kilka szalenie aktualnych aspektów. Coś poza tym? Miejmy nadzieję.

Klatę można lubić lub nie, jednego nie można mu jednak w żadnym wypadku odmówić: posiada własną, indywidualną poetykę, którą konsekwentnie się posługuje w kolejnych realizacjach. W "Koprofagach" widz otrzymuje gwałtowne zmiany tempa i popkulturowe puszczanie oczek. "Nic nowego pod słońcem" chciałoby się powiedzieć (co dobrze koresponduje z wymową spektaklu). Dopóki nie ma jednak mowy o zjadaniu własnego ogona, wstrzymam się z kręceniem nosem (choć trudno się pozbyć wrażenia, że jest to nie tyle możliwość, co odroczony wyrok).

Na pewno jest interesująco wizualnie (do czego Jan Klata zdążył już widzów przyzwyczaić). Nawet jeśli mówienie o wykorzystywaniu ekranów video w spektaklu teatralnym zaczyna powoli nosić znamiona dowcipu, to w tym wypadku zostały one zastosowane bardzo zręcznie, a nieprzerwane projekcje udatnie korespondują z sytuacją dramatyczną. I o ile metafora w postaci konika polnego zjadanego przez drapieżną roślinę wydaje się przekonująca, to już ogromna maszyneria zegara nad głowami bohaterów (jakkolwiek efektowna) pachnie nieco stęchlizną. Do tego stopnia, że złośliwi mogliby stwierdzić, iż tego typu koncept stracił swój powab po poetyckich dokonaniach baroku.

M a s z y n e r i a - właśnie to zdaje się estetyczno-ideowym kluczem spektaklu. Reżyser podporządkowuje wszelkie środki, aby oddać mechaniczność rewolucyjnych działań. Ogromne trybiki ponad sceną, powtarzalność, jaka charakteryzuje zebrania spiskowców, ruchy Haldina, które jako żywo przypominają nakręcaną zabawkę. A obok Razumow, który ten dziwny "taniec" podchwytuje. Tu warto się na moment zatrzymać - Razumow w wykonaniu Chrząstowskiego początkowo może sprawiać wrażenie postaci niemalże transparentnej, to jednak czysty pozór. Tak naprawdę znajduje się on gdzieś w połowie drogi między Józefem K. a Gombrowiczowską Iwoną - jest białą tablicą, na której można wypisywać dowolne, uzależnione od sytuacji, sensy; bohaterem z przypadku, graczem w cudzej lidze, próbującym usilnie zracjonalizować swoją zdradę. Balansuje pomiędzy rozbieżnymi racjami jak dziecko, które idzie po krawężniku, co jest zresztą podkreślone poprzez niektóre z elementów scenografii. Doskonale wypada też Krzysztof Globisz, który przyjmuje zamierzenie irytujący i rozwlekły sposób artykulacji i intonacji, przylegający do ideologicznej papki słownej jak żaden inny, zaś w drugiej części spektaklu koncertowo odgrywa nieco safandułowatego wydawałoby się anarchistę Verloca.

Zresztą, skoro jesteśmy już przy maszynerii, to warto przyznać, że cały zespół wywiązuje się ze swojego zadania przynajmniej zadowalająco. Klata wraz z aktorami wydobywa z powieści Conrada fasadowość i teatralność rewolucji, a może raczej: polityki i jej nieślubnego dziecka. Kpi sobie z ideowych maniaków, obnaża ich groteskowość i opieszałość (zebrania anarchistów to jedne z najlepszych sekwencji w "Koprofagach..."). Gdzieś pomiędzy tą polityczną zawieruchą światło reflektora pada na jednostkowe, osobiste dramaty, które stają się jej udziałem. Wszystko funkcjonuje jak sprawny mechanizm nakręcony przez wprawnego zegarmistrza. Jest tylko jeden problem: to, co chcą nam tym razem powiedzieć Jan Klata i Sebastian Majewski zostało już dawno zweryfikowane i unaocznione poprzez doświadczenia współczesności i właściwie nie ulega wątpliwości. Tym razem to o wiele za mało, aby wyjść z teatru zachwyconym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji