Artykuły

Taksowanie życia

"Cena" Arthura Millera żyje w pamięci wielu miłośników polskiego teatru dzięki kreacji Jana Świderskiego stworzonej na deskach Teatru Ateneum, powtórzonej później w telewizji. W roli nieomal stuletniego handlarza mebli, z brudnym zarostem, krótkim, astmatycznym oddechem i bystrym spojrzeniem znad wąziutkich okularów Świderski stworzył arcydzieło aktorstwa charakterystycznego: fascynowała boska mądrość sentencji, przenikliwa znajomość życia. Przez lata nikt nie stawał do pojedynku z legendą, dopiero w ubiegłym roku "Cenę" wprowadził na afisz Stary Teatr, bardzo celnie trafiając w czas. Jerzy Nowak nie celebrował już tak swego taksatora-filozofa, riposty nasycił wysokiej próby komizmem, stworzył krwistą i szalenie efektowną postać, będącą jednak nade wszystko - zgodnie z wolą dramatopisarza - barwnym tłem i punktem odniesienia sporu dwóch braci o sens decyzji podejmowanych w życiu i wierność im, o zakres lojalności rodzinnej w kryzysowych sytuacjach, o cenę wybicia się i cenę ślepej wierności. Rozterki Wiktora, uczciwie przegranego faceta, w stylu dobrego, tradycyjnego amerykańskiego aktorstwa filmowego zarysował Jerzy Grałek; sekundowali mu Edward Linde-Lubaszenko jako brat i Agnieszka Mandat jako żona. Trzydziestoletnia już sztuka Millera zabrzmiała nader żywo we współczesnych polskich realiach - jako że rozterki naszych rodzimych selfmademanów wręcz domagają się swego artystycznego portretu. Spektakl wyreżyserowany sprawnie i skromnie, co każe zwrócić uwagę na młodego reżysera po krakowskiej szkole, Bartłomieja Wyszomirskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji