Artykuły

Serial o złym Wakarze

Od trzech tygodni, w poniedziałki, powtarza się ten sam przyjemny rytuał. Idąc rankiem do sklepu po bułki i mleko, zaglądam też do kiosku. Wracam do domu, parzę kawę i sięgam po "Gazetę Wyborczą" z niezmąconym niczym poczuciem pewności. Wiem przecież, że się nie zawiodę. Otwieram "Stołeczną" i daję nura w cotygodniowy felieton Romana Pawłowskiego. Wiem, że niezrównany satyryk, wybitny kabareciarz krytyki polskiej zajmie się moją skromną osobą. I nigdy się nie mylę. Skrzący się błyskotliwym dowcipem serial o złym Wakarze trwa.

Po przeczytaniu ostatniego poniedziałkowego odcinka serce zabiło mi mocniej. Roman Pawłowski zapowiedział bezceremonialnie, że więcej o mnie nie napisze. I co? Ładnie to tak, Panie Romanie, chce mi Pan odebrać jedyny w swoim rodzaju smak poniedziałkowej kawy i możliwość kontemplacji Pańskiego nieocenionego poczucia humoru? Jest Pan doprawdy bezlitosny. A co z moimi znajomymi, krewnymi, kolegami z pracy i z wojska, których pozbawi Pan chwil radości, towarzyszących czytaniu Pańskich prześmiesznych kupletów o Wakarze? Będą niepocieszeni...

Proszę więc jeszcze raz przemyśleć swą decyzję. W zamian podrzucam kilka pomysłów, można wykorzystywać je od zaraz. Należałoby chyba zmienić tytuł cotygodniowych felietonów. "Kocham teatr" - to brzmi nieadekwatnie do treści. Może więc "Nienawidzę Wakara" albo "O złym Wakarze" - takie nagłówki pasowałyby do Pańskich znakomitych humoresek.

Wreszcie propozycja moich kolegów z wojska. Postulują oni, by przyznać Romanowi Pawłowskiemu Order Uśmiechu - w nagrodę za działalność satyryczną. I trzymają za Pana kciuki. Do tej pory uwielbiali Dańca i "Świat według Kiepskich". Teraz nie mogą się oderwać od Pańskich żartobliwych miniaturek.

Proszę zastanowić się nad następnymi korzyściami. Popisze Pan sobie, pozbiera to wszystko do kupy - tak powstanie gruby tom listów o Wakarze, a może nawet jakaś większa edycja. Już widzę tłumy wydawców pod Pańskimi drzwiami, bo przecież po artykuły krytyczne się raczej nie zgłoszą. A potem sława i sukces porównywalny z "Listami z podróży do Ameryki" Henryka Sienkiewicza.

Słowem, Panie Romanie, wytrwałości. Dziękuję i czekam na więcej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji