Artykuły

Ile kosztuje prawda

Narzekamy na brak dobrych, rzetelnych dramatów realistycznych, opowiadających o problemach współczesnego człowieka. Nasza rodzima dramaturgia jest przesycona historią romantycznych Konradów, którzy kłócą się z Bogiem i "cierpią za miliony".

Tymczasem napisać sztukę, jak sugeruje amerykański dramatopisarz Arthur Miller, to jedno z najbanalniejszych zadań pod słońcem. Wystarczy wziąć dwóch braci, Wiktora Franza (Jerzy Grałek) i Waltera Franza (Edward Linde-Lubaszenko), by zderzyć dwa różne światopoglądy i odmienne sposoby podejścia do życia. Wystarczy, że Wiktor jest policjantem, który zmarnował studia, opiekując się ojcem-bankrutem, zaś Walter - lekarzem, który wolał walczyć o własny sukces niż pomagać ojcu, którego za bankruta nie uważał ze względu na jego wysokie, jak na czasy wielkiego krachu na giełdzie w USA, konto dolarowe. Najważniejsze w "Cenie" Millera, pokazywanej na Małej Scenie Starego Teatru, jest to, że obaj bracia przegrali. Spotkawszy się po latach w domu swego dzieciństwa, bohaterowie rozpoczynają dramatyczną spowiedź, która ma ich pozornie oczyścić, a tak naprawdę pogrąża w kryzysie i oddala od siebie.

Spektakl, zagrany w brawurowy sposób, przypomina dobre amerykańskie filmy z wartką akcją i wieloma sytuacjami, kiedy sympatia widza przechyla się raz na korzyść jednego, raz na korzyść drugiego brata, gdyż argumenty obydwóch są równie przekonujące. Jerzy Grałek i Edward Linde-Lubaszenko z ogromnym wyczuciem oddają wszelkie niuanse charakterów braci. Wiktor jest ciamajdowaty, nieporadny i wrażliwy, Walter - cyniczny, opanowany i przebiegły. Wtóruje im Jerzy Nowak, kreujący w tym spektaklu postać żydowskiego handlarza antykami Gregory Solomona. Postać Solomona, człowieka, który przeżył cztery małżeństwa i z opresji życiowych wychodził zawsze zwycięsko, kontrastuje z braćmi - Franz jest rozwodnikiem, Wiktorem rządzi jego pazerna na pieniądze żona Estera (Agnieszka Mandat).

"Cena" to dramat rozpadu rodziny, czyli wspólnoty, w której istnienie wpisana jest miłość jako podstawowa wartość życia. To nie tyle historia dwóch postaw etycznych, ile próba odpowiedzi na pytanie, czy odpowiedzialność jest jedną z odmian miłości i kto jest naprawdę odpowiedzialny: Wiktor, który swoje ambicje zastąpił poświęceniem dla człowieka będącego w potrzebie, czy Walter, który wziął przede wszystkim odpowiedzialność za własne życie twierdząc, że poświęcenie się ojcu jest naiwnością i zgodą na jego chytre, starcze żerowanie.

Siła argumentacji jest w tym spektaklu tak wyraźnie narysowana, iż widz w pewnym momencie nie wie, gdzie rzeczywiście leży prawda, kto ma rację, czy ktokolwiek ją ma, czy jest ona w ogóle tutaj ważna. Jak twierdzi autor sztuki, prawda jest w tym, w czym ludzie ją widzą, i dlatego spektakl Bartłomieja Wyszomirskiego można potraktować jako bezwzględne, desperackie poszukiwanie prawdy przez artystów. Jej "ceną" jest ludzkie życie, życie dwóch braci Franz oraz piękna gra aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji