Artykuły

Pomidorowa i pieczeń

"Kaskada" w reż. Agnieszki Olsten w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

W sobotę w Teatrze Jaracza na Dużej Scenie (jest jednocześnie widownią) odbyła się premiera "Kaskady". Tytuł dokładnie oddaje to, co jest w środku. Runęła kaskada inscenizatorskich wymysłów. Agnieszka Olsten (reżyseria i dramaturgia) postawiła na zrobienie wrażenia, myląc efekt z efekciarstwem.

W programie do spektaklu dała wykładnię artystycznej idei powołując się na eksperymenty fizyków z lat 60. (w uproszczeniu, jak mówi, chodziło o "model współbycia i współ-wpływania składników materii"). Działanie podszyte naukową myślą ostatecznie objaśniają zarejestrowane na wideo dywagacje aktorów o wyższości zupy pomidorowej nad pieczenia rzymską...

Żal tekstu Hanocha Levina, którego sztuka "Udręka życia" została tu wykorzystana. Autor wprowadza w świat ludzi dojrzałych, którzy po 30 latach małżeństwa mają się dość. On (Mariusz Saniternik) chce odejść, "zrobić coś sam". W ułamkach wspólnych doświadczeń ujawniają się żale i marzenia, o których ona (drażniąca i przenikliwa Ewa Wichrowska) mówi, że pochodzą od słowa "mazać"...

Choć wciąż w formie, państwo Popoch stracili spontaniczność. Rozszarpują się, wykorzystując siłę rażenia wspomnień. A przecież w okolicach sześćdziesiątki, idąc za Levinem, wypada już myśleć nie o tym, że kiedyś szalało się na parkiecie (ona zakłada baletki), lecz z o śmierci, bo "to będzie kiedyś doświadczenie każdego z nas".

Jest gorzko, obco, strasznie i śmiesznie, ale może da się przetańczyć czekanie? Na ekranie starsi ludzie bujają się w rytm "Przetańczyć z tobą chcę całą noc".

Pani Olsten (znów wracam do programu) wyjaśnia, że za PRL była w Łodzi "Kaskada" z dancingami i ona do tego właśnie sięga, dając drugi wymiar swojemu tytułowi...

Twórcze myśli młodej realizatorki skaczą jak pchły. Aktorzy, do których w epizodzie jako potencjalny konkurent męża dołącza Andrzej Wichrowski, mówią, tańczą, biegają, improwizują (tak informuje program), tylko często nie wiadomo po co.

W łopatologicznej scenerii autorstwa Joanny Kaczyńskiej (ma być domem i resztką knajpy), z filmowymi wstawkami, odsłania się kaskada artystycznych intencji. I nic więcej.

Spektakl został przygotowany dla Festiwalu Czterech Kultur, ale wchodzi też do stałego repertuaru teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji