Artykuły

Dyrektor bez rekomendacji?

Słowa skandaliczny poziom, kompromituje nasz teatr, niszczy narodową scenę, dobiera repertuar niegodny tradycji i statusu - to najdelikatniejsze, jakie wypowiadają prywatnie aktorzy Starego Teatru pod adresem swego dyrektora - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, w tym tygodniu prezes Związku Artystów Scen Polskich Ignacy Gogolewski poinformował ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego o prawdopodobnej możliwości cofnięcia przez ZASP rekomendacji obecnemu dyrektorowi naczelnemu i artystycznemu Narodowego Starego Teatry Mikołajowi Grabowskiemu [na zdjęciu]. Kwestia upadku poziomu Starego Teatru była omawiana na poniedziałkowym [9 maja] posiedzeniu Prezydium ZASP. Prezes Gogolewski nie chciał wczoraj [13 maja] komentować tego faktu tłumacząc to czekaniem na oficjalne stanowisko ZASP w Krakowie. Jakie ono będzie?

Zapytaliśmy o to szefa ZASP w "Starym", i zarazem członka Prezydium ZASP Szymona Kuśmidra, który jako członek najwyższych władz ZASP uczestniczył w poniedziałkowym posiedzeniu Prezydium.

- Tej części prezydium nie chciałbym relacjonować. Faktycznie krytycznie i z niepokojem o stan Starego Teatru wypowiadane były opinie, w których przywoływano konkretne tytuły, fakty. Ale naprawdę nie chcę o tym mówić, wszak jestem aktorem tego teatru.

- Co zrobi koło ZASP w Starym Teatrze? Uzna, że należy podtrzymać czy cofnąć dyrektorowi Grabowskiemu rekomendację?

- O tym zadecyduje tajne głosowanie. Jeśli jednak zważyć, że ZASP stoi na straży wartości artystycznych i etycznych, to decyzja może być tylko jedna. Poziom artystyczny i literacki Starego Teatru w ostatnich latach zupełnie nie przystaje do misji sceny narodowej, odstaje od możliwości tego zespołu i jego tradycji. Teatr utracił wielu wiodących reżyserów, a dominujący nurt off-owy, czego przejawem tzw. baz@art, stał się dla naszego teatru przekleństwem. Doszło do tego, że "Opera mleczana" i komedia Fredry "Damy i huzary" to najlepsze nowe spektakle. Teraz znowu będzie rewidowana klasyka romantyczna, czyli np. "Nie-Boska komedia" wystawiona na czterech aktorów. To wszystko odbija się na nastrojach w zespole, powodując jego rozbicie, frustracje Jak wiem, w najbliższym tygodniu zbiorą się związki zawodowe, ma się odbyć też Rada Artystyczna, na posiedzenie której po raz pierwszy jako szef ZASP-u zostałem zaproszony.

- Co dalej?

- Znając nastroje w teatrze mogę zakładać, że najprawdopodobniej w najbliższym czasie taka rekomendacja zostanie obecnemu dyrektorowi cofnięta, co oczywiście nie oznacza, że, nawet jeśli podobne stanowisko zajmą oba związki zawodowe, minister kultury te opinie uwzględni.

- A jeśli minister Dąbrowski, o czym się mówi, podpisze z dyrektorem Grabowskim 5-letni kontrakt?

- Myślę, że kontrakt też można rozwiązać.

Mniej rozmowny był Leszek Świgoń, szef Oddziału ZASP w Krakowie, również aktor "Starego". Jak powiedział, wszystko zależy od tego, co postanowi koło ZASP-u. Jak dodał, na pewno warto rozmawiać. Potem dopiero zbierze się zarząd oddziału ZASP w Krakowie, który zajmie stanowisko. Czy może się zdarzyć, że inne niż koło? Teoretycznie tak, w praktyce się to nie zdarza - dodał prezes Swigoń.

Dodajmy, też nieoficjalnie, że Komisja Zakładowa Solidarności już raz chciała cofnąć rekomendację dyr. Grabowskiemu, teraz spotyka się z nim 17 maja i po tym spotkaniu podejmie decyzję.

***

Sytuacja niewątpliwie zaskoczyła wiele osób; oto z Warszawy przeszedł sygnał tego, o czym w Krakowie mówi się od dawna. Słowa skandaliczny poziom, kompromituje nasz teatr, niszczy narodową scenę, dobiera repertuar niegodny tradycji i statusu - to najdelikatniejsze, jakie wypowiadają prywatnie aktorzy Starego Teatru pod adresem swego dyrektora. Oficjalnie wolą milczeć. I to jest niewątpliwy sukces Mikołaja Grabowskiego, wszak nawet aktorzy o niepodważalnym dorobku wolą się "nie wychylać". Oczywiście pada przy tej okazji i słuszny argument, że każda awantura szkodzi teatrowi, że "Stary" przeżył w ostatnich latach zbyt wiele. Nie zmienia to jednak faktu, że scena ta dryfuje w zgoła dziwnym kierunku jak na teatr narodowy i mający tak wysoką dotację.

Jak teraz zachowa się zespół tej sceny? Czy wyrazi swoje stanowisko wprost, czy nadal będzie trwał w okowach zalęknienia i kunktatorstwa Ignacy Gogolewski, nowy prezes ZASP-u ma niewątpliwie wolę przerwać ów żenujący stan. Ale oczywiście wszystko zależy od tych, którzy są solą teatru, od zespołu.

I oczywiście ostatecznie zadecyduje minister kultury Waldemar Dąbrowski, ten sam, który Mikołaja Grabowskiego uczynił dyrektorem naczelnym oddając mu władzę absolutną. Niestety, absolutnie do niczego dobrego to nie doprowadziło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji