Artykuły

KROK KU NOWEJ TRADYCJI (fragm.)

Utwór Artura Millera "WSZYSCY MOI SYNOWIE" gdyby powstał u nas nazwany by został rozrachunkowym. Jest bowiem w nim rozrachunek pokolenia następców z pokoleniem ojców. Ojciec fabrykant broni (samoloty) dostarczył felerne głowice silnikowe wojsku i piloci latający na złych maszynach zabijali się. W procesie przed sądem udało mu się wymigać, ale sąd moralny, jaki przeprowadzają dzieci jest ostrzejszy i bardziej bezwzględny. Oczywiście ojciec tłumaczy, że robił to wszystko, dla syna lub synów, zaś ci mu przypominają, że zbijając fortunę dla jednego syna zabijał wielu synów Ameryki. Jest to więc utwór atakujący egoizm kapitalisty i każe wątpić, czy racje ojca mogą być w ogóle przyjęte. Warto zwrócić jednak uwagę i na to, że człowiek ten (fabrykant grany przez Henryka Bąka) nie jest zdecydowanie czarnym charakterem, nie jest kapitalistą, jakiego wyobrażenie mamy ze złej literatury, jest to człowiek sympatyczny, zatroskany o dom, dzieci, rodzinę, czyli dobry tatuś. I dlatego właśnie, że jest to człowiek sympatyczny, ostrzejsza jest wymowa odkrytych w rodzinie faktów. Nam zaś staje jak na planszy pytanie o bardziej uniwersalnej wymowie: jak może być, że taki poczciwy człowiek czyni takie straszne rzeczy? Wydaje się, że na to pytanie mamy odpowiedź, iż w człowieku mieszka jednak niemały drań, który rozwija się i zaczyna panować wtedy, gdy ma po temu sprzyjające warunki. Sądzę więc, że pokazywanie takich możliwości człowieka jest potrzebne i społecznie użyteczne.

(...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji